Tym razem w notce znajdziecie spisane wrażenia moje i Stalii, ponieważ okazja jest wyjątkowa.
Każda z nas oddzielnie spisała swoje przemyślenia.
Stalii podobał się wątek bliźniaczki, mi już trochę mniej. Zatem będziecie mogli poczytać sobie nasze opinie z różnych perspektyw.
Zapraszamy ;)
W R A Ż E N I A L I L Y R E D
Wstęp:
Nie podobał mi się wątek bliźniaczki Spencer w roli A.D. Tak samo jak nie byłam fanką wielkiego ujawnienia Charlesa. Owszem, widzę, że wątek bliźniaczki Spencer miał duży potencjał i byłoby świetnie, gdyby to zostało wykorzystane dużo wcześniej... gdyby Alex była Big A. Wtedy już bez wprowadzania żadnego Charlesa.
Według mnie dla PLL było za późno na sprowadzanie bliźniaczki Spencer, której do tej pory nikt nie znał. Jej istnienie podważyło wszystko, co było do tej pory, a szczególnie motywy Cece.
Skoro Cece już przed Dollhouse poznała swoją siostrę i wiedziała, że Jessica nie jest jej matką, a Ali kuzynką, no to sorry... ale co tak naprawdę było jej motywem do dręczenia Kłamczuch? Przecież nie miłość do Alison, ponieważ teraz już wiemy, że wszystkie dziewczyny Cece traktowała jak lalki i wcale nie dbała o Ali.
Nie rozumiem też tego całego ujawnienia Charlesa. Alex mówiła, że Kłamczuchy odebrały jej Cece, ale to ona sama dała się złapać. Jeśli Charlotte tak kochała Alex i chciała do niej wrócić, to czemu próbowała wysadzić się w Radley? Czemu dała się złapać i zamknąć w Welby, opowiadając tę historyjkę o miłości do Alison? Czemu Charlotte pozwoliła, żeby Ali pielęgnowała ją przez te pięć lat w Welby? Czemu nie próbowała kontaktować się z Alex, skoro z Archerem mogła? Czy Cece planowała swoje zamknięcie, czy to olewka ze strony scenarzystów?
Nie rozumiem także po co było powielać historię i wprowadzać kolejnego zaginionego członka rodziny, który miał beznadziejne dzieciństwo i tylko, dlatego wymyślał sobie dziwne powody ku zemście.
Pytania, na które chciałabym uzyskać odpowiedź:
- Czy Cece i Mary spotkały się? Musiały chociaż się minąć tej nocy, kiedy Mary zabiła Jessicę, a Charlotte ją zakopała. Tylko, że Cece (przed ujawnieniem) wysłała sms do Ali, w którym potwierdzała, że to ona zabiła Jessicę. Zatem, może Cece kryła Mary? Teraz to czort wie...
- Zatem, Mary mogła natrafić na trop Alex w Londynie, mimo że się spóźniła, ale nie mogła skontaktować się z Charlesem ani Charlotte?
- Jeśli historia Cece nie trzyma się teraz kupy, to co z tą Bethany? Jakoś nie zadowoli mnie odpowiedź, że dziewczyna miała peszka, bo włożyła nie ten top, co trzeba o złej porze. Liczyłam, że chociaż zobaczymy twarz dziewczyny, której temat był wałkowany przez tyle sezonów.
- Black Widow miała być endgame PLL, czego nie rozumiem, bo jakoś nie poruszono tego wątku w finale.
- Czemu Sara współpracowała z Cece? Jak te dwie się poznały?
- Co z Eddiem Lambem?
- Czy ktoś usunął jakieś sceny z Wrenem? Ponieważ były pokazane przepustki Wrena z Radley, które miały być użyte w finale.
- Po co, Cece potrzebowała przepustek do Radley, żeby odwiedzać Monę, jeśli była tam pacjentką?
- I wiele innych, których teraz sobie nie przypomnę, ponieważ uciekam do job :P
Scenki/wątki na plus:
a) Jenna odnalazła się w roli nauczycielki. Zawsze lubiłam tę postać. Szkoda tylko, że nie wiemy, jakim cudem doszło do jej odkupienia i jak dogadała się z Kłamczuchami po tym wszystkim.
b) ,,Sarkazm jest moim mechanizmem obronnym, kiedy mam zostać zamordowany.". Najlepszy tekst Ezry w tym odcinku. Pamiętam, że strasznie mnie to rozbawiło, ponieważ sytuacja była taka poważna, a Ezra potrafił zachować jakieś tam poczucie humoru.
c) Cios w buźkę. To było zajebis*** i tak realnie odegrane. Mary zasłużyła sobie!
d) Bardzo ładna scena.
e) Zaje***a scena! Mimo że nie jestem za bliźniaczką, to uważam, że Troian świetnie tutaj zagrała.
Co prawda, niemal wyrzuciłam laptopa za okno, ale najpierw sama się troszeczkę wystraszyłam.
Pojedyncze scenki/wątki na minus:
a) Nie wiemy, co Alex stworzyła sama, kto w czym jej pomagał i w jakim okresie. Tak na dobrą sprawę, nie poznaliśmy do końca "geniuszu" Alex. Skąd mamy wiedzieć w czym brała osobisty udział, a w czym ktoś robił jej za pomagiera? Np. czy może grę stworzył dla niej Lucas? I jakim cudem zdołała wybudować takie podziemie? To znaczy, czy ekipa budownicza nie była troszeczkę zaniepokojona, kiedy montowali cele? Jakoś nie wierzę, że Alex sama siedziała ze szpachelką, lała beton i to wszystko budowała. Poza tym, na to trzeba czasu... niektóre domy stawia się dłużej niż rok.
b) Jenna i koń jako pierwsi pojęli, że Spencer to nie Spencer. To logiczne, że zwierzęta wyczuwają naturę człowieka. To także logiczne, że niewidomi mają bardziej wyczulone pozostałe zmysły. Szkoda tylko, że trzeba było takiego duetu, żeby naprowadzić Kłamczuchy na odpowiedni trop.
c) A.D. miało mścić się za śmierć Charlotte, a tak naprawdę chciało przejąć życie Spencer i dręczyło Kłamczuchy. Alex nie skupiała się na zabójcy. Mona przeżyła...
1. Majaki Mony
Na początku nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi w tej scenie. Myślałam, że to rzeczywistość, a tu nagle pojawia się Lucas i zaczyna stepować. Prawdopodobnie, najłatwiej było domyślić się, że "coś jest nie tak", gdy zobaczyliśmy Jennę na koniu.
Dopiero, gdy trybiki wskoczyły na odpowiednie miejsce, wtedy zrozumiałam, że to całkiem genialna scena.
Scena pokazała nam, że po tych wszystkich przebojach z 'A', Kłamczuchy nie były zdolne do normalnego życia. Wszystkie pokręcone rzeczy (takie jak stepujący Lucas i Jenna na koniu), przestały je ruszać, nawet nie zwracały na nie uwagi. Dziewczyny wręcz tęskniły za 'A', co jest niezłą ironią.
2. Grupowa chcica
Po raz kolejny, Kłamczuchy dostały grupowej chcicy, haha.
No dobra, może troszeczkę śmieszkuję. Aczkolwiek rozbawiło mnie to, że Emison postanowiło skorzystać z okazji i wyskoczyć na "małe co nieco", a zaraz po nich Ezria i Haleb (Haleb w celach prokreacyjnych). Takie zapychacze czasu z grubsza.
3. Bezpłodność Arii
I tu mnie scenarzyści miło zaskoczyli. Nie sądziłam, że porwą się na wprowadzenie tak poważnego wątku. Raczej spodziewałam się, że wszystko pójdzie zgodnie z filozofią ,,słodko-pierdzących tęczą jednorożców".
Naprawdę sądziłam, że Aria mówiła w promo ,,Nie mogę poślubić Ezry" z jakiegoś głupiego powodu np. bo nagle czuje wyrzuty sumienia z powodu Nicole albo innej bzdury.
Dobrze, że scenarzyści wprowadzili taki wątek i pokazali, iż w życiu nie zawsze jest tak kolorowo. Zapewne większość z nas nie umiałaby postawić się w takiej sytuacji (z powodu braku doświadczenia/młodego wieku), ale domyślam się, jakie to musi być okropne uczucie, gdy ktoś dowiaduje się, że nie może dać dziecka ukochanej/ukochanemu. Nie będę się więcej rozwodzić nad tym wątkiem, ponieważ nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale propsy dla scenarzystów za pokazanie, że bezdzietne pary mogą postawić na jakieś alternatywy.
4. Mamuśki
Czy jest ktoś, kto nie uwielbia ich scen? Szkoda, że scenarzyści jakoś to udziwnili i pokazali Pam gdzieś tam przelotnie, oddzielnie, a nie z całą resztą mamusiek.
Niestety, nie dowiedzieliśmy się, jakim cudem mamuśki uciekły z piwnicy. Słyszałam, że odpowiedzią jest ,,Pod Rosewood biegnie dużo tuneli", ale jakoś nie satysfakcjonuje mnie taka wymówka. Chciałabym dowiedzieć się, co sprawiło, że Pam przestała pić przez rok? Nigdy nie wiadomo, kiedy może przydać się taka wiedza. Np. gdy założysz się z koleżanką/kolegą, że przez rok nie będziesz pić :D
5. Zaręczyny Emison
Najczęściej spotykałam się z opiniami, że zaręczyny Emison były takie piękne... Według mnie były takie sobie. To znaczy, podobało mi się to, że zaręczyny wypadły tak niespodziewanie. Nie zawsze do szczęścia potrzeba sypnąć pieniążkami i zorganizować jakieś szałowe wydarzenie. Takie oświadczyny w pidżamie, ale z zupełnego zaskoczenia, uważam za całkiem romantyczne.
Co mi się nie podobało to fakt, że Alison jak zwykle mówiła o sobie. O tym, że Emily uczyniła ją lepszą osobą (chociaż to chyba jeden ze standardowych tekstów na oświadczyny), że doszukiwała się w niej czegoś dobrego. I na koniec, oczywiście poleciało coś w stylu ,,Bo cały czas szukałaś tego we mnie. Obiecujesz robić to do końca naszych żyć?".
Jakoś nie odpowiadają mi takie zaręczyny... może po takich przeżyciach lepiej byłoby po prostu skupić się na Emily i bardziej skomplementować ją, niż opowiadać o sobie. Teraz to wyszło tak, jakby po raz kolejny związek Emison polegał właśnie na tym, że Emily musi stać na straży i zajmować się Alison.
6. Wren i Alex
Wątek z bliźniaczką jako A.D., nie podobał mi się. Jednak "romansidło" Wrena i Alex było całkiem ciekawe i czuję, że z tego mógłby powstać dobry, oddzielny film. W sensie, że bez tej całej otoczki PLL, tak po prostu o toksycznej parze kochanków, która wpadła na jakiś dziki plan zemsty, ale zbyt się w to zaangażowała i niezbyt dobrze się to dla nich skończyło. Zajebiś*** podobała mi się gra aktorska Juliana Morrisa. Już pod koniec jego związku z Alex, było widać jak bardzo był tym wszystkim zmęczony i jak dziewczyna zniszczyła mu psychikę. Szczególnie zobaczyć to można w scenie, gdy Alex poprosiła Wrena, żeby ją postrzelił, a on krzyknął ,,Oh, come on, Alex". (I ten boski akcent!)
Aczkolwiek i tak nie mogę wyjść z podziwu, że Wren poszedł na coś takiego. Nie mógł dostać Spencer, więc zadowolił się jej kopią? Wren zawsze wydawał się w miarę ogarniętym człowiekiem i zdecydowanie byłby w stanie rozpoznać stukniętą osobę. Nie rozumiem, jakim cudem zgodził się, żeby Alex mściła się na Kłamczuchach, bo ,,Te suki mi ja odebrały". Myślałam, że kiedyś zależało mu na Spencer i nie chciałby jej krzywdy... Poza tym, po pierwsze to Kłamczuchy nie zabiły Charlotte, a po drugie to Charlotte sama opuściła Alex.
I tu wypiszę moje ostrzeżenie dla panów: Nie wchodźcie w żadne romanse z wariatkami, bo skończycie jako diament.
7. Dzieci Wrena
Jejciuś, ależ dzieci Emison są słodkie! Spróbujcie popatrzeć na tego gifa i się nie uśmiechnąć.
Ogółem nie zaskoczyło mnie to, że Wren jest ojcem bliźniaczek. Bardziej to, że Wren tak dał się złapać pod pantofel Alex, że godził się na takie potworności. I niby to Kłamczuchy były tymi złymi? Hipokryzja level max.
Szkoda tylko, że Emison nigdy nie dowie się, kim jest ojciec ich dzieci. Chociaż może to lepiej i dla nich...
8. Mary Drake
Nie rozumiem tej kobiety. Czemu nigdy nie wyznała Spencer prawdy o bliźniaczce? Przecież Mary wiedziała, że Alex ma nierówno pod sufitem i nie powinna była godzić się na jej fanaberie.
Matka roku, po prostu. Jeszcze bezczelnie zostawiła Spencer samą z Alex i zwiała z tego bunkra... Zdecydowanie zmieniłam swoją opinię na temat Mary i już nie postrzegam jej jako ofiary, pokrzywdzonej. Ona po prostu nie nadawała się na matkę i Jessica o tym wiedziała. Chociaż ona też nie była lepsza.
9. Charlotte i Alex
Alex i Charlotte to straszne hipokrytki. Miały beznadziejne dzieciństwo i tylko dlatego postanowiły obwinić o to niewinne osoby. Obie siostry same wybrały drogę siania zniszczenia i chaosu.
Dwie laski, które robiły tak okropne rzeczy (porwanie, tortury, dręczenie, próby zabójstwa) uważają, że wszyscy inni są tymi "złymi". Tak bardzo chciało mi się śmiać, gdy Charlotte powiedziała Alex, że Hastingsi ,,Są okropnymi ludźmi" i dlatego nie chce, żeby bliźniaczki spotkały się ze sobą. Jakaś ironia... bo to tak naprawdę to one były okropnymi ludźmi. Nie rozumiem też, czemu Charlotte i Alex nigdy nie próbowały poznać bliżej Spencer. Wyrobiły sobie o niej jakąś opinię i tego się zaparcie trzymały.
Dwie laski, które robiły tak okropne rzeczy (porwanie, tortury, dręczenie, próby zabójstwa) uważają, że wszyscy inni są tymi "złymi". Tak bardzo chciało mi się śmiać, gdy Charlotte powiedziała Alex, że Hastingsi ,,Są okropnymi ludźmi" i dlatego nie chce, żeby bliźniaczki spotkały się ze sobą. Jakaś ironia... bo to tak naprawdę to one były okropnymi ludźmi. Nie rozumiem też, czemu Charlotte i Alex nigdy nie próbowały poznać bliżej Spencer. Wyrobiły sobie o niej jakąś opinię i tego się zaparcie trzymały.
10. Przyjęcie newsów o bliźniaczce przez Kłamczuchy
To było słabe. Wszyscy przez tyle lat znali Spencer i na pewno nie spodziewali się żadnej bliźniaczki i kolejnego zaginionego członka rodziny (fani mogli się spodziewać, ale to inna para kaloszy).
A tu nagle wpada Toby i mówi, że Spencer może mieć bliźniaczkę, bo w książce, którą mu podarowała nie ma żadnych notatek... Jaka była reakcja ekipy? W sumie to bardziej taka "Aha. No w sumie... okej, może i tak być. To nic, żeśmy nie poznali naszej Spencer i podróbki.".
11. Spoby
A tu nagle wpada Toby i mówi, że Spencer może mieć bliźniaczkę, bo w książce, którą mu podarowała nie ma żadnych notatek... Jaka była reakcja ekipy? W sumie to bardziej taka "Aha. No w sumie... okej, może i tak być. To nic, żeśmy nie poznali naszej Spencer i podróbki.".
11. Spoby
Dużo osób rozczula się nad tym, że Toby rozpoznał prawdziwą Spencer... ale chyba zapomina o istotnym szczególe.
Toby rozpoznał Spencer na sam koniec, żeby fani Spoby'ego zachwycali się nad tym, jakie to romantyczne i dać wstęp do powrotu tej pary. Taki był zamysł Marlene.
Szkoda tylko, że Toby miał dużo bliższy kontakt z Alex i nie zorientował się, że to nie Spencer. Dwa razy spał z Alex i w ogóle nie wyczuł, że to obca osoba.
Mimo że te dwie wyglądały tak samo, to jednak dwie różne osobowości. Alex może i zdołała z powodzeniem naśladować Spencer, ale na pewno nigdy nie udałoby się jej przejąć wszystkich cech Hastings.
Trochę mnie zdenerwowało to, że Marlene poszła takim tropem, żeby dawać wskazówki na istnienie bliźniaczek, właśnie głównie na podstawie tego, że Spencer nie wskakiwałaby tak komuś do łóżka. Bo teraz wyszło na to, że Toby nie dość, że nie rozpoznał Spencer, to jeszcze bardzo szybko po śmierci Yvonne znalazł pocieszenie. Dzięki, Marlene!
12. Mona
I teraz nie wiem, co z tą Moną... Zakładam, że tak naprawdę nigdy nie wyzdrowiała tylko po prostu jej prawdziwa natura była uśpiona przez jakiś czas.
Co najlepsze, Mona wcale nie wezwała policji po Alex. Ten policjant, który zabrał Alex to tak naprawdę ten kochanek Mony z Francji.
Niech teraz Mona pilnuje swoich lalek, żeby nie uciekły, bo jeszcze mi Marlene stworzy kolejny sezon :P
Toby rozpoznał Spencer na sam koniec, żeby fani Spoby'ego zachwycali się nad tym, jakie to romantyczne i dać wstęp do powrotu tej pary. Taki był zamysł Marlene.
Szkoda tylko, że Toby miał dużo bliższy kontakt z Alex i nie zorientował się, że to nie Spencer. Dwa razy spał z Alex i w ogóle nie wyczuł, że to obca osoba.
Mimo że te dwie wyglądały tak samo, to jednak dwie różne osobowości. Alex może i zdołała z powodzeniem naśladować Spencer, ale na pewno nigdy nie udałoby się jej przejąć wszystkich cech Hastings.
Trochę mnie zdenerwowało to, że Marlene poszła takim tropem, żeby dawać wskazówki na istnienie bliźniaczek, właśnie głównie na podstawie tego, że Spencer nie wskakiwałaby tak komuś do łóżka. Bo teraz wyszło na to, że Toby nie dość, że nie rozpoznał Spencer, to jeszcze bardzo szybko po śmierci Yvonne znalazł pocieszenie. Dzięki, Marlene!
12. Mona
I teraz nie wiem, co z tą Moną... Zakładam, że tak naprawdę nigdy nie wyzdrowiała tylko po prostu jej prawdziwa natura była uśpiona przez jakiś czas.
Co najlepsze, Mona wcale nie wezwała policji po Alex. Ten policjant, który zabrał Alex to tak naprawdę ten kochanek Mony z Francji.
Niech teraz Mona pilnuje swoich lalek, żeby nie uciekły, bo jeszcze mi Marlene stworzy kolejny sezon :P
Nie wstawię oceny finału. Tak jak mówiłam, mi nie odpowiada wątek bliźniaczek. Poza tym odnoszę wrażenie, że wszystko mocno skupiało się na Troian (jej podwójnej roli), a cała reszta to były typowe zapychacze czasu. Trochę szkoda, że na sam koniec PLL nie pozostało wierne temu zamysłowi, że najważniejsza jest przyjaźń. Temu, że wszystkie 'A' próbowały rozdzielić dziewczyny, ale im się nie udało. Cały finał zdecydowanie przejęła Spencer, co zresztą teraz widać po tym jak Troian jest popularna i ilu wywiadów udziela, podczas gdy o reszcie to tak trochę mniej słychać. Troian odwaliła kawał dobrej roboty i temu nie zaprzeczam, ale uważam, że przydałoby się to trochę inaczej rozegrać. Niestety, Kłamczuchy i tak nie miałyby czasu, żeby rozgryźć same, kim jest A.D. i pokazać jak usilnie walczą o odzyskanie swojej przyjaciółki. Scenarzyści, potrzebowali więcej czasu ekranowego, żeby wyjaśnić historię Alex.
Tylko raz miałam gwałtowną reakcję, gdy pokazali nam bliźniaczkę. Tak jak pisałam, chciałam wyrzucić laptopa za okno.
To, dlatego że kiedyś śmiałam się z teorii, że Charles to Cece i mówiłam, że to jakieś głupoty, bo nie ma sensu wprowadzać takiego wątku. I tym razem to samo powtarzałam o bliźniaczce Spencer, że na pewno jej nie wprowadzą, bo po co? Na sam finał? I gdzie ona była tyle czasu? Że scenarzyści nie będą mieli czasu wyjaśnić pojawienia się nowej postaci. No i znów się pomyliłam :P
W R A Ż E N I A S T A L I I
1) Sen Mony?
Pierwsza scena z odcinka dla mnie była bardzo śmieszna. Zobaczyć stepującego Lucasa ubranego w biały smoking z kapeluszem i niewidomą Jennę na koniu jest czymś tak tragicznym, że aż rozbawiło mnie to do łez. Na dodatek tak dziewczynom było gorąco, że spadł śnieg xD
2) Przeskok czasowy
Na początku jak oglądałam odcinku trochę mnie to zmyliło z tropu. Zastanawiałam się jak to teraz będzie. Co ten "Rok później" naprawdę oznaczał. Czy to, że w odcinku wrócimy do wydarzeń z przed roku, aby wyjaśnić zagadkę A.D. czy może coś innego. Gdy trwał wieczór panieńsko-kawalerski nagle z krzaków wyłoniła się "Melissa" i zastanawiałam się co jest grane. Rok minął, sprawa się nie wyjaśniła,a tu A.D. ciągle grasuje. Więc już wtedy wiedziałam, że ten cały przeskok to po prostu ciąg dalszy, a w ciągu tego roku nic się nie rozwiązało. Trochę dziwne.. no ale pewnie reżyserzy chcieli pokazać nam małe bobasy Emisonu ;)
Bardzo podobało mi się to, ze pokazali takie życie nie usłane różami, że piękna bajka itp tylko mogliśmy zobaczyć problemy Haleba, nie taką piękną sielankę Ezrii itp.
3) Ezria
Ta para wiele przeszła w tym ostatnim odcinku. Gdy dowiedziałam się, że Aria nie może mieć dzieci strasznie mi było przykro, że ją to spotkało. Na szczęście medycyna poszła do przodu i są różne rozwiązania. Na końcu odcinka dowiadujemy się, że postanowili wziąć dziecko adopcyjne. Strasznie fajnie, ponieważ każde dziecko potrzebuje miłości, a zwłaszcza takie osamotnione w sierocińcu.
Tytuł odcinka trochę zmylił mnie (Till death do us apart), ponieważ myślałam, że w tym odcinku ktoś ważny dla nas zginie (np. któraś z kłamczuch lub któryś z partnerów), ale tak na szczęście nie było. Oglądając ten odcinek bałam się, że to się sprawdzi i Ezra zamknięty za szybą zginie. Odetchnęłam więc z ulgą, że nic się nie stało! ;)
4) Emison
Cieszę się, że mogliśmy być świadkiem tego jak ten związek ewoluował z pełnego niepewności uczucia w trwałą długotrwałą relacje dwóch kobiet, które połączyło uczucie już dawno temu i przerodziło się w piękną, ale niecodzienną sielankę rodzinną. Te dziewczynki były przeurocze! (nie mogło być inaczej skoro mają geny Wrena)
Scena zaręczyn była bardzo wzruszająca.
Scena zaręczyn była bardzo wzruszająca.
5) Spoby
Szkoda, że tą parę nie mogliśmy oglądać za wiele w tym sezonie, ale cieszę się, że na końcu byli razem. Przynajmniej tak się domyślam. Wrócił ten zakochany Toby z maślanymi oczami do Spencer.
Widać, że bardzo ją kocha i poświęcił by dla niej wszystko. Nie wińmy chłopaka, który nie wiedział, że spał z Alex, a nie ze Spencer. W końcu były identyczne!
Widać, że bardzo ją kocha i poświęcił by dla niej wszystko. Nie wińmy chłopaka, który nie wiedział, że spał z Alex, a nie ze Spencer. W końcu były identyczne!
Świetna scena pierwszego spotkania po roku oraz ta gdy znów mogliśmy oglądać ich razem grających w scrabble. Spoby forever <3
6) Haleb
7) Addison
Uważam, że wątek tej dziewczyny był zupełnie niepotrzebny. Jeśli jest to wstęp do nowego serialu to mam nadzieje,że będzie miał inną fabułę niż pll, bo po co kręcić ten sam wałek?
Może pokazanie Addison to było tylko taka przestroga dla wrednych ludzi?
8) Mona
Trochę sama się w tym wszystkim zakręciłam. Czy ona serio wyzdrowiała? Czy może nigdy nie była chora? Czy to po prostu cała Mona?
Janell Parish odwaliła kawał dobrej roboty grając Monę.
Nie jestem do końca pewna czy ona w końcu była z dziewczynami, czy przeciwko im, czy czasem nie toczyła własnej gierki, ale strasznie podobała mi się końcówka - Alex i Mary uwięzione do końca życia u Mony w "piekle" :D Ukłon dla tej postaci!
9) Mamuśki!
Kolejny powód do uśmiechu. Gdy zobaczyłam Elle przy barze od razu wiedziałam co się święci. Po chwili doszły pozostałe mamuśki i również tam zasiadły. Strasznie ucieszył mnie ich widok! Ale nadal nie wiemy, jak się one wydostały z piwnicy... ;)
10) Mary Drake
Motyw tajemnic zachował się aż do końca serialu. Wiedzieliśmy, że Mary nie jest do końca szczera, ale z chwilą przyznania się do nie swojej winy za zabójstwo Archera pomyślałam "no jednak dobra kobieta". Ale się myliłam. Jak można zataić przed własną córką, że ma ona siostrę bliźniaczkę? Jak można pozwolić na to, żeby ta ją więziła? Jeszcze może podziękować jej za to, że udobruchała Alex, aby ta jej nie zabijała? To wszystko jest chore.
11) Wren
Biedny Wren. Cieszę się, że tego przystojniaka mogliśmy oglądać w finale! Z powodu miłości do Alex skory był pomagać jej w tych wszystkich niecnych planach.
Na końcu chciał wyjawić prawdę, a jego ukochana zabiła go i przemieniła w piękny diament...Taka smutna poboczna historia.
12) Bliźniaczka Spencer jest A.D. !
W końcu poznaliśmy tożsamość A.D. Jest nią Alex Drake- siostra bliźniaczka Spencer.
To co fani serialu podejrzewali stało się prawdą. Postacią, która prześladowała kłamczuchy okazała się osoba, którą w zasadzie nigdy nie poznaliśmy. Pojawiła się nagle w ostatnim odcinku (nie licząc tego jednego incydentu na lotnisku) i poznaliśmy kolejną nową osóbkę. Jestem sfrustrowana faktem, że przez te wszystkie sezony każdy z Nas snuł teorie na temat niemalże każdej postaci w serialu, próbowaliśmy łączyć fakty i wskazówki, a nagle pojawiła się nikomu nie znana siostra bliźniaczka jednej z kłamczuch. To chyba na serio wszystko się tak stało, ponieważ Marlene uwielbia grę Troian i chciała koniecznie, aby złoczyńcą okazała się bliźniaczka Spencer przez nią odgrywana.
Do podwójnej roli Troian nic oczywiście nie mam. Zagrała świetnie! Jej akcent brytyjski powalił mnie na kolana.
Nie kupuję również motywu Alex. Nienawidziła swojej własnej siostry tylko dlatego, że inna siostra powiedziała jej, że Spencer jest psychiczna? Przecież Alex przypatrując się jej z daleka widziała, że tak nie jest...
Drugi motyw Alex sprowadzał się do tego, że chciała mieć takie życie jak Spencer i z nienawiści do tego wszystkiego pragnęła zemsty i objąć życie swojej siostry.
Spencer dobrze jej zwróciła uwagę pytając "Nie mogłaś po prostu zadzwonić?".
Przecież w normalny sposób wyglądało by to tak:
-Mam rodzinę? Muszę ich odnaleźć i się do nich zbliżyć, ponieważ tak bardzo jej pragnę. Mama mnie sprzedała, nienawidzę jej, ale to moja mama. Wyjaśnię to z nią...Mam dwie siostry? One nie są winne...
No dobra trochę popłynęłam. Jednym słowem rodzina Drake/DiLaurentis jest popieprzona i tyle ;)
Jeszcze dodam, że śmiechem na sali jest to, że koń i ślepa Jenna rozpoznała,że Spencer to nie Spencer, a dziewczyny nie miały o tym zielonego pojęcia! :D
13) Scena pożegnania
Pomimo tego, iż dziewczyny żegnały się z Arią (która wyjeżdża w podróż poślubną) to każdy z nas wiedział, że to jest moment pożegnania się na dobre z dziewczynami. Ostatnia ich wspólna scena. Uważam, że łzy i słowa, które zostały wylane w tamtym momencie były prawdziwe. Szkoda, że to co było się już skoczyło :(
14) Marlene
Chciałam jej serdecznie podziękować, że tak świetnie rozwaliła tożsamość A.D. Dosłownie każda postać w serialu mogła mieć lepszy motyw torturowania dziewczyn i mszczenia się na Spencer niż odnaleziona w ostatnim odcinku siostra bliźniaczka.
Jednak cała ta akcja z pokazaniem i odkryciem prawdy można powiedzieć, że jakoś ułożyła się w logiczną całość. Pomimo tej całej nienawiści od kłamstw Marlene, po niewyjaśnione wątki, dziwne rozwiązanie różnych historii, chciałam podziękować (wiem, że tego nie przeczyta, wiadomo) jej, za to, że stworzyła tak wspaniały serial,który objął dosyć sporą część mojego życia!
Choć roześmiał mnie jej widok w odcinku z telefonem w ręku to należy się mimo wszystko ukłon w jej stronę ;)
Podsumowując:
Pomimo różnych zawrotów akcji w odcinku -tych, które nie do końca mi pasują i tych, które mogły by wyglądać zupełnie inaczej to ten finałowy już ostatni odcinek oceniam jako dobry.
Trochę się uśmiałam, trochę zbulwersowałam, trochę popłakałam i to właśnie jest kwintesencja serialu. Szkoda, że kłamczuchy zeszły na drugi plan z "odkryciem kim jest A.D." i szkoda również, że to nie one odkryły tej tożsamości, szkoda również, że tą osobą okazała się ta,a nie inna postać, no ale cóż. Nikomu nie można dogodzić i myślę, że niedosyt czuło by się w obojętnie jakim innym rozwiązaniu. Cieszę się, że nikt nie zginął, że mamy happy end i z tego, że Mona zakończyła serial z przytupem. Jak to ona! <3
Ocena odcinka:
9/10
A jak Wasze wrażenia?
xoxo
LR i Stalia
Chciałam jej serdecznie podziękować, że tak świetnie rozwaliła tożsamość A.D. Dosłownie każda postać w serialu mogła mieć lepszy motyw torturowania dziewczyn i mszczenia się na Spencer niż odnaleziona w ostatnim odcinku siostra bliźniaczka.
Jednak cała ta akcja z pokazaniem i odkryciem prawdy można powiedzieć, że jakoś ułożyła się w logiczną całość. Pomimo tej całej nienawiści od kłamstw Marlene, po niewyjaśnione wątki, dziwne rozwiązanie różnych historii, chciałam podziękować (wiem, że tego nie przeczyta, wiadomo) jej, za to, że stworzyła tak wspaniały serial,który objął dosyć sporą część mojego życia!
Choć roześmiał mnie jej widok w odcinku z telefonem w ręku to należy się mimo wszystko ukłon w jej stronę ;)
Podsumowując:
Pomimo różnych zawrotów akcji w odcinku -tych, które nie do końca mi pasują i tych, które mogły by wyglądać zupełnie inaczej to ten finałowy już ostatni odcinek oceniam jako dobry.
Trochę się uśmiałam, trochę zbulwersowałam, trochę popłakałam i to właśnie jest kwintesencja serialu. Szkoda, że kłamczuchy zeszły na drugi plan z "odkryciem kim jest A.D." i szkoda również, że to nie one odkryły tej tożsamości, szkoda również, że tą osobą okazała się ta,a nie inna postać, no ale cóż. Nikomu nie można dogodzić i myślę, że niedosyt czuło by się w obojętnie jakim innym rozwiązaniu. Cieszę się, że nikt nie zginął, że mamy happy end i z tego, że Mona zakończyła serial z przytupem. Jak to ona! <3
Ocena odcinka:
9/10
A jak Wasze wrażenia?
xoxo
LR i Stalia
Biedaczek z tego Wrena ...........
OdpowiedzUsuńDziewczyny, popatrzmy na to z drugiej strony. Jakby od początku były wskazówki tylko na jedna osobę i to ona okazała by sie AD, to byłoby cholernie nudno. Przecież ten serial oprócz 42 min tygodniowo dawał nam godziny snucia teorii, ogromne emocje i masę wskazówek. Czy to naprawdę tak ważne, żeby wszystko było logiczne i jasne, jak w filmie dokumentalnym czy historycznym? Nie sądzę. Dla mnie, mimo ze dziwne, moze do końca niezrozumiałe, to było na swój sposób genialne i wszelkie narzekania typu 'teorie fanów były lepsze' czy 'jak niby mamy rozumieć sprawę z x' są mega słabe :)
OdpowiedzUsuńKazdy ma prawo dp wlasnej opinii. Ja sama czytalam lepsze teorie i nie sadze, zeby takie argumenty byly "slabe", kiedy to prawda. Poza tym, Cece byla wazna dla historii Pll, bo to przez nia powstalo A.D. zatem to chyba logiczne, ze fani chca wiedziec jak maja teraz rozumiec wiele spraw...
UsuńW sumie to się zgadzam, chyba wymagamy troszkę za dużo jako fani. Wiadomo że chcielibyśmy spójny i logiczny serial, ale spójrzmy prawdzie w oczy,to TYLKO serial. Taki urok słodkich kłamstewek,wszystko jest pogmatwane i niezrozumiałe ale ma swój urok, dlatego go kochamy :)
UsuńJedni kochali Wrena, inni nie. Jedni byli team Spoby a inni łączyli Spencer z każdym, byle nie z nim. I tak ktoś byłby niezadowolony, i tak nie wszystko by sie zgadzało, bo niektóre wątki były tylko po to, żeby nas zmylić. Przecież to był cały fun tego serialu- miliony teori, znaków, wskazówek. Jakby tego nie było, to ten blog byłby polowe nudniejszy. Tez nie jestem zadowolona z tego, jak to sie zakończyło w 100%, ale ludzie- takie posty z wiecznym narzekaniem na kilka ostatnich sezonów? Nie wierze, ze nie można było pisać tych podsumowań z lekkim przymrużeniem oka a nie tylko negatywnie oceniać 95% akcji. Ale to moja opinia- do której, jak mówisz, każdy ma prawo :)
Usuńno ja tam dałam 9/10 także to chyba dosyć dobra ocena? ;)
UsuńStaram się patrzeć pozytywnie na ten finał jak i na absurdy z przymrużeniem oka.
Bardzo dobra :) pokażcie mi serial, jakikolwiek, który miałby lepsze zakończenie ;) żeby nie było- nie atakuje. Sama tez 'padłam ofiarą' zbyt wysokich wymagań, zapewne spowodowanych ilością teorii i wskazówek oraz pytan bez odpowiedzi, ale po chwili namysłu...to ma sens :)
UsuńAkurat to, że Toby nie rozpoznał Spencer nie jest ani trochę dziwne. 99% facetów by się nie zorientowało, gdyby im podstawiono identyczną kobietę. Tym bardziej, jeśli się na niego od razu rzuca. Facetom w takich sytuacjach wyłącza się mózg.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że część wątków została też napisana pod umiejętności obsady. Nie oszukujmy się, oprócz Troian, Sashy i Janel, reszta jest raczej przeciętna. Wymyślanie czegoś bardziej skomplikowanego mogło być położone przez aktorstwo.
Było za mało reszty dziewczyn w finale, cały odcinek mógł się nazywać "Spencer".
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłam na finale
100℅ prawdy
UsuńPrzecież cały początek, gdzie każda ma chcicę, jest o wszystkich. Nie rozumiem tego marudzenia, że odcinek jest tylko o Spencer. Nie jest. Nawet Alex jest więcej niż jej.
UsuńA moim zdaniem poruszenie wątku bezpłodności Arii było bezsensu. Znaczy ogólnie zamysł mi się podoba ale upchnęli to w finale z niewiadomo jakiego powodu, chyba tylko po to by wprowadzić dramatyrgie i Aria panikowała że nie może za niego wyjść. Ja bym wolała żeby to chociaż kilka odcinków temu wprowadzili i pokazywali stopniowo jak sobie z tym radzą. Bo tak wyszło z ni gruchy ni z pietruchy. Wcześniej nawet nie był poruszany temat pomiędzy nimi że chcieliby mieć dzieci itd a tu nagle dowiadujemy się o bezpłodnosci Arii. Mogli ten wątek lepiej poprowadzić i rozbudować. A myślę że spośród innych rzeczy w finale ten wątek i tak zaginął.
OdpowiedzUsuńWszystko co otacza dom Alex jest sztuczne,ale Ezra uderza się o prawdziwy kamień xD
OdpowiedzUsuńDziwne, ze nic mu nie bylo, bo wczesniej Alex pizneła go w glowe :-P o ten kamien tez ostro walnal.
UsuńA ja się przyczepie do czegoś innego. Skoro dzieci Emison są dziećmi Emily i Wrena, to jakim kurcze cudem są niebieskookimi blondynkami? 😂
OdpowiedzUsuńNatura lubi płatać figle xd
Usuńmoje dzieci(bliźniaczki;P ) urodziły sie brunetkami, do roczku włosy im zjaśniały, i po jakimś czasie znowu przyciemniły ;p aktualnie mają 3 latka i jedna jest blondynką druga brunetką ;p
Usuńps z oczami było podobnie, urodziły sie z ciemnymi oczkami, aktoalnie brunetka ma niebieskie oczka, a blondynka ma brazowe oczka ;p
Usuńdzieci emily i wrena, ale surogatka też ma coś do powiedzenia ;p a poza tym to nigdy rodziny wrena nie widziliśmy, kto wie czy jego matka nie była blondynką lub ojciec blondynem ;p
ja mam ciemny kolor włosów, mój czarny i mamy córke blondynkę ;p bo nasze mamy są blondynkami ;p
Jasne wlosy u dzieci Emily i Wrena sa jak najbardziej mozliwe. Chodzi o to, ze kazdy czlowiek ma dwie kopie okreslonego genu - allele. Ciemne wlosy sa dominujace, wiec wystarczy jeden taki allel z pary, a czlowiek bedzie mial wlasnie ciemne wlosy. Drugi allel moze byc recesywny - odpowiadac za wlosy jasne. Jesli oboje mieli jeden allel recesywny i jeden dominujacy, mogli przekazac dzieciom wlasnie po allelu recesywnym. Takie dziecko mialoby dwa allele recesywne, czyli wlosy jasne. Niebieskie oczy w ten sam sposob - tez sa cecha recesywna.
UsuńMi się tam podobało. Słusznie ktoś napisał, że nie mogli tak od razu kierować nas na jedną osobę, bo to byłoby nudne, właśnie o to chodzi aby ostatni odcinkiem był jednym wielkim WOW. My, widzowie, wielu scen nie widzieliśmy, nie wiemy co działo się w głowie Alec, Cece, dla nas jest to niepojęte, a one po prostu są chore :)
OdpowiedzUsuńJak na finał to jestem usatysfakcjonowana gdzieś w 20 może procentach :P Wątek samej bliźniaczki przypadł mi do gustu, mimo tego, że od samego początku byłam przeciwna i cały czas liczyłam na to, że to będzie jednak maska (podobno miały być dwie...) to pewnie dzięki mistrzowskiej grze Troian, ALE to miałoby sens gdyby Alex była A wcześniej. Wątek Cece mogł być poboczny, bo jednak jak na finał finału to wypada to miernie. Przede wszystkim liczyłam na odpowiedzi, po jasną cholerę w poprzednich sezonach były wprowadzone postacie np. Black Widow, Bethany skoro nagle o nich zapomniano i nie wyjaśniono ich udziału, jest tyle pytań, które już na zawsze pozostaną bez odpowiedzi, że głowa mała. W tym sezonie zresztą, który miał być taki mroczy, straszny itepe skupiono się głównie na wątkach miłosnych, które przez połowę odcinków działały ludziom tylko praktycznie na nerwy. Wiadomo, że wypada przedstawić też życie codzienne dziewczyn, ale no naprawdę liczyłam na to, że będzie więcej akcji, był ku temu potencjał. Kolejnym minusem jak dla mnie dużym było powielenie historii Cece. Jak pisałam wcześniej Alex jako drugie A(to zaraz po Monie) byłoby dużo lepsze od historii Charlesa, a tak to odgrzewany kotlet. Najlepiej od razu się mścić, bo ktoś ci nagadał głupot, których sama nie sprawdziłaś, ani nie próbowałaś porozmawiać ze swoją siotrą ;P Dlatego ubolewam nad tym faktem, że A.D nie okazała się osoba, która była z nami od początku i była puppet master, zamiast kolejnym zaginionym członkiem rodziny.
OdpowiedzUsuń1. Dziwna była ta scena, myślałam na początku, że to rzeczywistość, ale potem jako sen Mony nabrała nowego sensu ;P
Usuń2. Emison wygrały tę scenę <3 haha jak to Caleb powiedział "subtelnie" :D
3. Tego to się kompletnie nie spodziewałam! I spodobało mi się to, że Aria miała naprawdę poważny problem, a nie wątpliwości z dupy, a jeszcze bardziej, że sobie poradzili z nim ;)
4. Czekałam na ich sceny haha <3 i się nie zawiodłam, miło się oglądało, żałuje, że nie mieliśmy okazji oglądać ich częściej
5. Uwielbiam ich początkową scenę z bliźniaczkami, była przeurocza! <3 Co do samych oświadczyn podobały mi się, to była wzruszająca scena, ale Emily powinna też coś powiedzieć od siebie ^^ Większość scen Emison to po prostu Ali mówiąca o swoich uczuciach, okazująca Emily swoją miłość, a Emily tylko stoi pozbawiona wątku XD
6. Spodobał mi się ich wątek! Alex i te jej popieprzone pomysły i Wren, który był gotów dla niej zrobić wszystko, ponieważ ją kochał(chociaż pewnie związał się z nią bo przypominała Spencer)
Kupuję taki bieg wydarzeń, dużo lepsze od Cece i Archera
7. Uwielbiam ich wątek *.* Nic dziwnego, że są takie piękne, po tatusiu :D Podobał mi się również sposób w jaki się o tym dowiedzieliśmy
8. Uważam, że Mary powinna był powiedzieć Spencer o tym, że ma bliźniaczkę zamiast zgadać się na to wszystko pod warunkiem, że Alex jej nie skrzywdzi
9. Mocny motyw miały obie nie ma co, nienawidzę ujawnienia Cece jako Charlesa, historia Alex bardziej mi przypadła do gustu, ale i tak cały obrót spraw był jednak męczący,
10. Totalnie bezsensu, nie kupuję Jenny, która nagle wpadła na pomysł, że to nie Spencer, bo poczuła inne perfumy (to już prędzej wierzę w tego konia) a tym bardziej naszego gangu, który od razu wpadł na pomysł, że ma bliźniaczkę, mierne
11. Trochę słabo, że Toby nie wyczuł, że coś nie gra ;P Zgadzam się z tym, że nawet jeśli były identyczne to powinien zauważyć jakąkolwiek zmianę w jej zachowaniu, a on nagle doznał olśnienia po tym jak zobaczył, że Spencer nie nabazgrała w książce, którą mu podarowała, żenua.
12. Mona to Królowa i jak zwykle pozamiatała wszystko, jednak najwyrażniej nigdy nie wyzdrowiała, to dobrze, że już nie krzywdzi dziewczyn.
ADDISON: Nienawidzę tej postaci i nie rozumiem jej wątku(to znaczy rozumiem, ale dla mnie jest on kompletnie niepotrzebny) Moim zdaniem nie umywa się do Alison, która mimo, że była suką to dało się ja polubić, a tamta jest tak bezczelna, że jak tylko ją widzę to bym jej przywaliła jak Alex Mary. Poza doprowadzeniem ludzi do białej gorączki nic nie wniosła.
HALEB: Podobało mi się, że Hanna nie odwróciła się od Mony jak robiła to zazwyczaj, ale rozumiem również postawę Caleba, dobrze, że doszli do porozumienia.
KOŃCÓWKA: No i historia zatoczyła koło, szczerze to niezbyt mi się podoba ten nowy team, a jeżeli mam oglądać bezczelną mordę Addison w jakimś spin offie, to dziękuje.
Lily jesteś mistrzem gifów...uśmiałam się ;)
OdpowiedzUsuńCóż, ja rozumiem, że boli Cię Spencer ;) Ale zgodzę się, że wielu kwestii nie poruszono i tez mnie to wkurza. Jednak ja jestem zadowolona z takiego obrotu spraw, bo ... napiszę to po raz 10 uwielbiam Troian aka Spencer aka Alex. Jestem zawiedziona, że nie rozwinęli wątku wcześniej i nie było więcej scen z Alex. Po co historia Cece aka Charlesa. To bezsensu. Trochę się pogubil w PLL i nie wiedzieli jak wybrnąć, udało im się na jakieś 90% :P
Zamysł był na 4 sezony a powstało 7, Cece miała byc drugim i ostatnim A, ale wyszło jak wyszło :p kto uważa, ze serial ma błędy i jest bez sensu, to moze oglądać Klan. Tam da sie wszystko przewidzieć w 100% i nie ma luk xd
UsuńAleeeeeeeeeeee każdy miał inne oczekiwania, jedni zadowoleni drudzy mniej... cóż takie życie i scenariusze :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Szkoda, że niektórzy nie potrafią tego zrozumieć i wszędzie to samo powtarzają, próbując przeforsować swoją opinię :D
UsuńZ kim Mona rozmawia o planie B?
OdpowiedzUsuńTo wtedy zadzwoniła do Alex ;p
Usuńrzeczywiście musiałam jeszcze raz obejrzeć ten fragment wyjaśnia się to w rozmowie Mony z resztą grupy chwilę później
UsuńA nie do tego chłopaczka policjanta, z którym wylądowała we Francji?:D
Usuńraczej nie, bo miała podane szerokości geograficzne miejsca pobyty Alex po tej rozmowie
UsuńNo wybacz, ale nie sądzisz chyba, ze Alex jej podała swoje współrzędne xd
Usuńhej dziewczynki haha jaka wtopa:p czytam kurczę te komentarze no i miałam pisać, że przecież Mary i Alex w domu Mony to jej wyobrażenie, tak jak ten sen na początku odcinka. A tu czytam, że ten policjant to francuski kochanek Mony i to prawda. i teraz pytanie : jak ja to oglądam?? haha 2 razy i nie zauważyłam... Chyba za stara już jestem ;) p.s. Łezki mi w oczach stanęły, że to już koniec; ciągle wspominam wakacje 2011 kiedy zaczęłam oglądać ten serial. Najlepszy czas w moim życiu. smuteczek..
OdpowiedzUsuńp.s. 2. Lily jak czytam niektóre Twoje wypowiedzi to parskam na głos. Moim faworytem było ostatnio "szambo wybiło" ? XD
Ja musiałam dwa razy oglądać, bo Marlenki nie zauważyłam :D
UsuńHaha, pamiętam to szambo! To było w temacie małżeństwa Hastingsów. Całe podsumowanie ich związku. Dzięki za polubienie moich żarcików :D
Zaraz po obejrzeniu finału nie wiedziałam co o nim myśleć, ale chyba już do tego doszłam xd
OdpowiedzUsuńGeneralnie dużo było wskazówek i dziwnych scen Spencer, więc bliźniaczka wydawała się prawdopodobna. Ogólnie wolałabym, żeby AD był np Toby, albo Ezra (ale scenarzyści nie mieli do tego jaj), albo Melisa, która mogłaby powiązać niektóre wątki z poprzednich sezonów, ale wtedy byłoby ryzyko, że jeszcze bardziej by wszystko poplątali xDD no i musieliby jej dać bardzo mocny motyw, żeby dręczyła Spencer, a nie coś w stylu, że znały się kiedyś tam z Cece. Także koniec końców bliźniaczka nie jest zła, chociaż trochę za dużo w tym serialu bliźniaków i zaginionych członków rodzin xD
Ale jestem zawiedziona, bo mogli dużo lepiej to wszystko rozegrać. Na odpowiedzi na stare pytania z pierwszych sezonów już nawet nie liczyłam, bo nie było żadnych nawiązań do tych spraw przez cały sezon. Ale liczyłam na to, że więcej czasu w finale zostanie poświęcone na rozwikłanie zagadki, a nie kolejne sprawy miłosne kłamczuch, bo tego dużo było w 7B imo. Chociaż uważam, że niepłodność Arii i ciąża Haleba to ciekawe wątki, ale nie na finał. Wolałabym oglądać wcześniej coś na temat adopcji dziecka przez Ezrię niż dramat z Nicole.
Duet koń+Jenna wymiata, ale to było strasznie wkurzające, że odkryli bliźniaczkę w 5min, a na koniec nie było z ich strony żadnej reakcji, rozmowy na temat, nic.
Jeśli chodzi o Spoby, to okej nie zauważył, że to nie była Spencer, ale że nie rozmawiał z nią na temat ich związku/ewentualnego zejścia się przez rok? I nie zauważył, że prawdziwa Spencer nie pamięta ich wspólnej nocy?
Szkoda też, że nie zobaczyliśmy Alex w czarnej bluzie albo maskach, albo z grą. Bardzo chciałbym to zobaczyć i poznać działania wszystkich pomocników AD. Kto zbudował grę itd.
Motyw Alex jak dla mnie był okej, najpierw chciała się zemścić na zabójcy Charlotte i myślała, że to Kłamczuchy, a potem z racji tego, że normalna nie była, stwierdziła, że woli być swoją siostrą bliźniaczką xD
Końcowa scena z Moną, uwielbiam <3 ślub Ezrii też fajnie - bardzo dobrze, że Aria włożyła inną sukienkę. Jeszcze tylko nie do końca ogarnęłam jak to było z Mary, komu pomagała i kogo chroniła i wgl ;p
Sorry za długi komentarz, trochę ponarzekałam, ale szczerze to PLL ze swoją logiką jest i tak jednym z fajniejszych seriali jakie oglądałam, a finał nie był tragiczny jak niektórzy mówią, chociaż nie był też idealny ;D
I jeszcze pytanie, widzieliście wywiad z Merlene, gdzie miała teoretycznie odpowiedzieć na nurtujące nas pytania? Już myślałam że się dowiemy dlaczego Noel był w Dollhouse i czemu Sara pomagała Cece, a Marlene po prostu zignorowala pytanie o Noela, a o Sarze powiedziała, że szukała czegoś w Radley, bo myślała że Cece zostawiła jej skarb xDD dzięki wielkie za takie odpowedzi
UsuńMi się finał nie podobał, ale tak im więcej czasu temu daję, to tym bardziej się uspokajam i dochodzę do zdania, że wątek bliźniaczek nie był najgorszy. Tylko, że to wszystko powinno być wcześniej wprowadzone albo tak jak pisałaś, mniej pierdół, seksów i takich tam.
UsuńAle najbardziej cieszę się, że to już koniec, ponieważ my też (fani) musimy zamknąć pewną epokę! :D
Dzisiaj tłumaczyłam część tego wywiadu i miałam ochotę wyrzucić laptop za okno. Takie nudy, nic nowego. Właściwie to część dalsza pożegnań. Przynajmniej w mojej części :P
Był jakiś czas temu post z pytaniami na które dostaliśmy odpowiedzi i z tymi, których jeszcze nie znamy. Będzie taka notka po finale? Mogłoby to trochę zebrać wszystko do kupy i jak juz nie będzie ciągu dalszego tej historii to jestem ciekawa jak by różne osoby powymyślały kto ewentualnie nam najbardziej pasuje do uzupełnienia luk w historii
OdpowiedzUsuńTe luki były CELOWE. Kiedy to wreszcie dotrze do niektórych? :)
Usuńno i? Można sobie wspólnie pogdybać co się wydarzyło, chociaż pewnie nie da się wszystkiego logicznie wyjaśnić
UsuńOlivia, nie przejmuj się ;)
UsuńTaka notka nie byłaby najgorsza tylko kurczę... ja sama bym chyba nie pamiętała już wszystkich pytań :D
Jedna osoba na tumblrze zrobiła mega długą listę z pytaniami z każdego odcinka - http://prettygossiphorrorfriends.tumblr.com/post/162343991461/every-unanswered-pll-question-from-every-episode
UsuńEnjoy :)
O dziękuję za link ;*
UsuńA wiadomo dlaczego w trakcie rocznego przeskoku czasowego ad nie dreczylo dziewczyn?
OdpowiedzUsuńTak. Ponieważ Alex obiecała Wrenowi, że wróci do niego (do Anglii) jak tylko pozna tożsamość mordercy Charlotte. Alex dowiedziała się, że to Mona zabiła Cece i wyjechała. Jednak w trakcie tego roku, dziewczyna nie mogła sobie poradzić z emocjami. Była strasznie zazdrosna o "idealne" życie Spencer. Zaczęła sobie wmawiać, że to ona jest Spencer i w końcu miała dość Wrena, który jojczył jej, że Alex to Alex, a Spencer to Spencer i żeby dała już sobie spokój z tym wszystkim. Dlatego Alex ubiła Wrena, przerobiła na diament i wróciła do Rosewood po roku.
UsuńCzytałam gdzieś że w finale mieliśmy się dowiedzieć jeszcze kilku rzeczy z nocy zaginięcia Ali, i że mieliśmy się dowiedzieć przez kogo Ali leciała krew w retrospekcji Veronici z 3 sezonu ktoś coś wie na ten temat?
OdpowiedzUsuńDlaczego Marlene mówiła że black widow to end game skoro rzekomo była to Sara Harvey? Jaki ma to związek z Alex
OdpowiedzUsuńDostaliśmy mało odpowiedzi moim zdaniem. Podoba mi się wątek z Alex, ale trochę za dużo romansidła a za mało "tego", po prostu za mało odpowiedzi, za mało grozy, czekałam z niecierpliwością aż w końcu zacznie się dziać coś innego niż dzieci Emison, albo "zbiorowa chcica". Słabe jak dla mnie, a to że ślub Ezrii ciągnął się cały odcinek było porażka dla mnie. Porwanie Ezry? W jakim celu? Jeśli to miała być kolejna drama w ich związku to dla mnie zbędna. Moim zdaniem za szybko Spencer uciekła, za szybko kłamczuchy przyjęły po prostu do wiadomości że Spencer ma bliźniaczkę, motywów Mony nie rozumiem, zwariowała czy była taka cały czas? Nie wiem, tym bardziej jej francuski kochanek z dupy wzięty. Mary kompletnie zjechała sprawę. Nie nadążyła za którą córką jest, Alex czy Spencer, moim zdaniem Jessica miała rację, że Mary nie nadaje się na matkę.
OdpowiedzUsuńOgólnie finał miał potencjał, gdyby były odpowiedzi i mniej romansów. Podobał mi się wątek Wrena. Mam nadzieję że powstanie film, i wyjaśnią więcej
A kto ostatecznie zabił Gareta w odcinku na halloween?
OdpowiedzUsuńZnowu coś namieszali, Alex powiedziała, że jej związek z Wrenem byl ok bo Mel i tak spotykała się już z jakimś muzykiem, wiec czemu Mel tak przeżywała odejście Wrena (scena/retrospekcja rozmowy z Hanną z czasu przeskoku z NY), że niby to przez Cece bo do niego zadzwoniła z Welby?
OdpowiedzUsuńCo do rozwiązania z bliźniaczką, sam pomysł nie jest zły, ale wykonanie.... zamiast scen z taniego romansu przez pierwszą połowę odcinka, mogliśmy dostać więcej retrospekcji z relacji Alex i Cece, Wrena albo jak wyglądała współpraca Archera i Alex po śmierci Cece, może jakaś reakcję Petera na Alex, jakieś sceny dzięki którym moglibyśmy poznać Alex zanim dojdzie do zakończenia historii. Teorie fanów były bardziej spójne właśnie przez większą ilość szczegółów. Chciałabym więcej faktów i akcji. Wtedy byłabym usatysfakcjonowana, nawet jeśli motywy i zamysł z bunkrem jest trochę kopią tego co odwalała Cece, można to argumentować, że Alex mszcząc się naśladowała ukochaną siostrę.
Lily Red Twoje wrażenie są jak zwykle rewelacyjne! Wszystko pięknie wyjaśnione, dlaczego masz takie a nie inne odczucia. Wszystko okraszone lekkością pisania i świetnym poczuciem humoru! Wymiatasz dziewczyno :) i czytając właśnie Twoje opinie czułam się jakbym czytała swoje myśli. Wiele rzeczy niby ok, niby logicznie, niby romantyzm, humor itd ale jakby nie patrzeć zrobione wg mnie na biegu, żeby skończyć i zająć się każdy czymś innym. Zbiorowa "chcica" po raz kolejny zapchała cenny czas, który mógł być przeznaczony na wyjaśnienie pewnym nurtujących nas wątków. Kwestia posiadania dzieci też ok ale fajnie jakby to rozłożyć w czasie, przedstawić powoli i stopniowo. Nie będę tu pisała wszystkich absurdów bo bym do wieczora nie zdążyła ale dodam tylko, że oglądałam finał bez większych oczekiwań żeby się nie rozczarować. Przyjęłam wszystko na klatę nawet te najbardziej durne momenty jak zaakceptowanie przez Scooby Gang tego, że Spencer ma złą bliźniaczkę. Nie zmienia to faktu, że jestem zła, rozczarowana i nie wiem dlaczego niektórzy na siłę próbują udowodnić, że było dobrze a narzekający nie mają co jęczeć bo przecież to PLL. Naprawdę od kilku sezonów traktuję PLL z przymrużeniem oka, nie komentuję, cieszę się różnymi perełkami i smaczkami ale to nie znaczy, że na wszystko się zgadzam i nie zwracam uwagi na inne kwestie a jako, że jestem z tym serialem od początku to na zakończenie mam prawo do ogólnego podsumowania biorąc pod uwagę również to co dostawaliśmy od twórców. I właśnie moim podsumowaniem jest oburzenie, że Marlenka po raz kolejny potraktowała mnie jak idiotkę i wrzuciła jako A.D. postać z dupy a jako motyw dorzuciła odgrzewany kotlet. Przez wiele lat byłam mocno związana z tym serialem, jarałam się nim jak teraz dzieciaki spinnerami ale czuję się oszukana przez tę kobietę. O ile aktorów lubię, z postaciami też się zżyłam tak Marlence nie wybaczę robienia mnie tyle razy w KONIA(o ironio ;p). I zgadzam się co do tego, że drugą część finału ukradła Troian, która fakt odwaliła kawał dobrej roboty ale przyćmiła pozostałych aktórów.
OdpowiedzUsuń