środa, 31 maja 2017

Wrażenia z odcinka 7x16

Zapraszam gorąco do dyskusji na temat najnowszego odcinka Pretty Little Liars.
Miało być szałowo, a ja się całkiem wynudziłam...



1. Przesłuchanie Spencer
Barry w natarciu



Widocznie czas spędzony poza posterunkiem Rosewood, przysłużył się Barry'emu. Nie wiem, czy był na jakimś szkoleniu, czy sam się tak wyrobił, ale no, no, jaki z niego zrobił się dobry glina... Barry zadawał szybkie, dosadne pytania, żeby zmęczyć Spencer i złapać ją na pomyłce. Najpierw byłam pod lekkim wrażeniem, ale zaraz potem pomyślałam sobie: ,,Barry, weź tak nie szalej, bo sam nie jesteś święty.". Pamiętacie wyciętą scenę, kiedy policjant wypuścił Charlotte z radiowozu?

+ Uwielbiam ripostę Spencer: ,,Nie, ale za to pamiętam jak rozpinałam mu pasek w windzie."



2. Sparco

1) Zadziwia mnie podejście Spencer do tematu. Czemu ostatnio Spencer jest taka szybka w zaufaniu uczuciom drugiej osoby względem niej? Ogółem w miłości. Nawet Emily powiedziała jej, żeby nie pokładała zaufania w uczuciach Marco. Chodzi o to, że Spencer tak na dobrą sprawę nawet nie zna Marco aż tak długo, i przecież doskonale wiedziała, że to perfekcyjny glina, który będzie chciał rozwiązać sprawę śmierci Archera.
Ja się pytam: PO CO ONA TAM DO NIEGO POSZŁA?
Przecież nic nie ugrała na swoim płaczu i gadce, że Rollins na to zasłużył. Nieważne, czy zasłużył, czy nie. Skoro policja jest blisko odkrycia prawdy, to po co się wychylać? Spencer wręcz potwierdziła Furey'owi, że jest odpowiedzialna za śmierć Rollinsa. Bez sensu.

2) Kradzież pendrive z nagraniem Lucasa nie była najmądrzejszym posunięciem. To znaczy, niby Kłamczuchy dowiedziały się czegoś o Lucasie, tak? Jednak w efekcie końcowym (póki co) okazało się, że Lucas jest czysty i to była gra niewarta świeczki. Pendrive leżał na wierzchu i to było oczywiste, że Marco zgadnie, kto zawinął mu ten przedmiot. Spencer sama się pogrąża jak dla mnie...

3) Co do samego Sparco: ależ sypały się iskry pomiędzy nimi! Po tym odcinku to już na pewno można zapomnieć o Sparco. 
Ale cóż to wstąpiło w Marco? Nagle stał się chłodny i ten jego ton w rozmowie przez telefon... niemalże bezczelny, a może dosyć psychopatyczny? W każdym razie, trochę mnie wystraszył. 
Aż przemknęło mi przez myśl, że może to kolejny kochanek Charlotte, który tylko udawał fascynację Spencer, żeby coś tam ugrać, a później zemścić się na niej. Tak samo jak Elliott z Alison. Bo w końcu Spencer i Ali to rodzina Charlotte. Chociaż lepiej nie zagłębiać się w ten pomysł i odpukać, żeby tak nie było.


3. Panna Mona

Przy poprzednim odcinku pisałam, że nie podoba mi się wykorzystywanie Mony. Cieszę się, że w tym odcinku, dziewczyna wyrzuciła z siebie to, co sądzi na temat odsuwania jej na bok.
Mona ma wiele grzeszków na sumieniu, ale faktycznie do tej pory starała się odkupić swoje winy. Wiele razy ratowała Kłamczuchom tyłek z opresji. Nawet, jeśli dziewczyny nie chcą dopuszczać ją do swoich sekretów, to przynajmniej mogłyby przestać okazywać taką lekką wrogość/zniechęcenie albo nie wiem sama jak to nazwać. Co do wrogości, to bardziej pozostałe Kłamczuchy, niż Hanna, ale i ona ma swoje za uszami. 


4. ,,Co to za potwór?"

Nie wiem, czy A.D., aby na pewno dobrze wybrało sobie wspólnika. Może i Arię faktycznie było łatwiej przekabacić na swoją stronę, ale straszna z niej ciamajda. Nie dość, że gdzieś tam się uderzyła, to jeszcze zgubiła kolczyk. W dodatku zachowywała się jak słoń w składzie porcelany. Gdyby to nie było PLL, to już dawno ktoś by ją złapał. Aczkolwiek coś czuję, że Spencer jest na tropie i niedługo domyśli się, że Aria jest pomagierem A.D.
Co do zniszczenia pokoiku dziecięcego, no to faktycznie było to dosyć paskudne zagranie. Pewnie A.D. nie chce, żeby Emison szykowało pokoik dziecku, ponieważ planuje porwać je zaraz po urodzeniu. 
W każdym razie, powiem jedynie tyle, że skoro A.D. będzie dawało coraz trudniejsze zadania i morduje ludzi, to chyba lepiej, że Aria tylko rozwaliła te zabawki/gadżety. W końcu to przedmioty martwe, tak? Gorzej byłoby, gdyby miała zrobić krzywdę fizyczną Kłamczuchom albo tak naprawdę coś zrujnować ważnego w życiu.


5. Lucas i Hanna


1) No i wygrali! Najlepsza scena odcinka. Cholibka, jaka tam była chemia (niekoniecznie romantyczna).
Strasznie się wzruszyłam na tej scenie i odniosłam wrażenie jakby Lucas troszeczkę się żegnał. Może boi się o swoje życie? Jeśli Lucas jest A.D. to cholernie dobry z niego aktor. Nie wiem jak Was, ale mnie ujęła jego postawa. Bardzo lubię przyjaźń Hanny i Lucasa, dlatego nie chcę, żeby to zostało zrujnowane. Aczkolwiek teraz jestem ogromnie ciekawa, czy Lucas nadal kocha Hannę, czy to tylko jakiś sentyment i przyjaźń. Coś mi się wydaje, że on się nigdy nie odkochał i Hanna to ta jego "jedna jedyna".

2) Trochę nie podoba mi się, to jak scenarzyści wiecznie robią z Hanny takiego lekkiego nieudacznika życiowego. Absolutnie nie chcę tutaj obrażać Han. Po prostu scenarzyści idą w ten wątek, żeby robić z niej nieporadną panienkę, której trzeba pomagać. A to, bo chciała dostać się do dobrego collegu to Emily miała wziąć udział w konkursie piękności, żeby zdobyć pieniądze na czesne dla Hanny. A to Caleb przyjął posadę hakera w NY, żeby Han mogła studiować modę. Teraz Lucas miał zapewnić Marin dom mody i znów klapa, a w dodatku jeszcze poszedł z torbami. Strasznie słabe... 


6. Emison 

W poprzednim odcinku, chwaliłam Emison za ładne sceny. Tak tym razem znowuż powiało mi tandetą. Gdy Alison zaczęła wypowiadać słowa: 

,,Na przestrzeni lat, byłam w wielu związkach zakończonych porażką. Zawsze znajdowałam ku temu wymówkę. Ale teraz znam powód."

A ja wtedy: ,,No oczywiście, że powie, że to ty jesteś tym powodem i cię kocha."

I miałam rację :P

Ogółem to ja za stara już jestem, żeby wierzyć w takie bajki, że po paru latach ktoś wyskakuje z tekstem: ,,To zawsze byłaś/eś Ty, ale ja byłem/am gamoniem i tego nie dostrzegałem/am". Na pewno, na pewno... To raczej kwestia tego, że w życiu się nie powiodło i doświadczenie nauczyło, co jest dobre i się sprawdzi.


7. Ezria

Dawno tak nie wynudziły mnie wątki miłosne, jak teraz, gdy męczą nas Ezrionicolą. W sumie kojarzy mi się z bakterią E-coli, a to straszne paskudztwo. Jak siądzie na pęcherz to ciężko się pozbyć... :P

Najpierw Ezra olewał Arię, teraz Aria Ezrę. Mogłabym coś tu napisać o rozlanym mleku, piciu nawarzonego piwa i tak dalej, ale nie na tym polegają związki, żeby robić sobie na złość i jedno przez drugie odwracać się plecami. Grunt, że Ezra zaczyna ogarniać, iż z Arią jest coś nie tak. Może w końcu ta para jakoś wróci na odpowiednie tory. Przynajmniej widać, że Ezra zakończył już wątek z Nicole. Zatem na plus i oby do przodu.


8. ARCTURUS ENDGAME

1) Wiemy, że Charles i Lucas mieli kontakt mailowy. Z tym, że wtedy Charles był już Charlotte, o czym Lucas nie wiedział. 

2) Powstał drugi komis (dzieki, Lucas), który jest teraz inspiracją dla A.D. Powtórzę Wam jeszcze raz, że ta Szalona - Cece - żyje. Kto jeszcze wiedziałby o tym komiksie, skoro Lucas milczał tyle lat? Tylko on i Charles mogli zapoznać się szczegółowo z fabułą, zrobić analizę i ją urzeczywistnić. Charlotte z kolei, jeśli miałaby komuś zdradzić ten sekret, to Rollinsowi, ale on też nie żyje. Zresztą mi się od dawna wydaje, że Cece robi z Kłamczuch głupców. Ostatnio miała "fajny plan", który spalił na panewce... dosłownie, bo Kłamczuchy puściły z dymem Dollhouse, no i ściągnęły jej na kark policję. Może, dlatego Cece uznała, że pora na plan nr 2, czyli ARCTURUS ENDGAME i rozpoczęcie z czystego konta jako nieboszczyk, bo skoro jest uznana za martwą, to żadna policja nie depcze jej po piętach.

3) Gdy A.D. pod koniec odcinka zaczęło rysować to na początku pomyślałam, że to Wren.


9. Wpadki


1) Brak rękawiczek przy przeszukiwaniu magazynu

Kradzież pokwitowania tuż po tym jak Marco powiedział, kiedy to nastąpi i tak rzuciłaby cień podejrzenia na Spencer, ale tutaj nie było innego wyjścia. Gdyby policja dostała ten świstek, to Spencer byłaby w... (cenzura). Aczkolwiek, to takie irytujące, gdy nasza paczka włamuje się gdzieś i nawet nie raczy założyć rękawiczek. Przecież po tym, jak Caleb rozwalił tę rurę i zniszczył dowody, to i tak to miejsce zostanie zbadane pod kątem specjalnego zniszczenia dowodów. A co, jeśli jakimś cudem policji Rosewood uda się pobrać stamtąd odciski? 
Nah, kogo ja oszukuję... policja w Rosewood to jełopy :D


2) A.D. mogłoby wysłać byle kogo po ten dysk

Jak dla mnie to była oczywista zasadzka. Gdyby było coś ważnego na tym dysku, to A.D. nie dawałoby go do rąk Hannie. Albo samo poszłoby do sklepu albo wysłałoby byle kogo, nawet Arię. Tam, że Aria zaproponowała zasadzkę w szkolę to wiadomo czemu. Tylko, że Kłamczuchy na to poszły? Naprawdę spodziewały się, że A.D. będzie narażać się na ujawnienie dla nic niewartego dysku? Ponownie: jeśli to byłby ważny dysk to nasz złoczyńca nie dałby go do rąk Hannie.


3) Łapiemy A.D., czy rozmawiamy?

To ci dopiero zasadzka na niebezpiecznego psychopatę. Posłać ciężarną kobietę do zastawienia pułapki, gdzie wiadomo, że mogłoby się jej coś stać? Głupota. 
Szczególnie, że jeśli Emison chciały złapać A.D., to powinny skupić się na obserwacji, a nie pogaduszkach. Nie zawsze jest pora na wyznania, czasem jak jest robota, to jest robota. Zresztą, skoro w szkole było pusto i cicho, a one głosu wielce nie zniżyły... to przecież było słychać na korytarzu... 

***

Ogółem strasznie nudny odcinek jak dla mnie. 
Może, dlatego że bardzo szybko wypuszczono sneak peeki i tak z 1/4 odcinka mogłam przewinąć na spokojnie.

Spodziewałam się, że będzie jakaś grubsza akcja z Lucasem. W promo pokazywali jak stroi dziwne miny, a tu wręcz odwrotnie, bo się tylko wzruszyłam. 

Ciekawi mnie także, czemu Mona jednak zjawiła się w szkole i czy to tylko w ramach łapania A.D.
W końcu, Mona nie jest głupia i chyba naprawdę nie sądziła, że A.D. ma jakiś ważny dysk, który oddał Hannie i osobiście zjawi się po niego w szkole? :D

Ocena: 5/10

xoxo
LR

58 komentarzy:

  1. Ja ogólnie jestem bardzo zawiedziona tym sezonem i po tych wszystkich, wywiadach, reklamach i zwiastunach myślałam, że to naprawdę będzie coś wow, a stwierdzam, że powiewa straszną nudą. Nie podoba mi się to, że znowu tylko ostatni odcinek będzie fascynujący i rozwiąże wszystkie zagadki, a ta reszta to takie g.... Do tej pory nie odpowiedziano na żadne moje pytanie i jestem już coraz bardziej poirytowana. Zwłaszcza tym całym zawirowaniem wokół Ezry i Arii, naprawdę mi się niedobrze od tego robi. Tak jak kiedyś ich związek był naprawdę bardzo burzliwy i romantyczny tak teraz Ezra zachowuje się jak skończona ciota. Kolejną sprawą jest Alison i Emily, a zwłaszcza Alison. Mam ochotę osobiście udusić Marlene za to co z nią zrobiła. Przyszła Matka lesbijka, naprawdę??? Uwielbiałam postać i charakter Alison, bo nie była taką nudną kochaną kluską jak reszta dziewczn tylko naprawdę laska miała jaja. A teraz? I to w dodatku lesbijka? Dziewczyna, która mogła mieć każdego ? no tragedia. W ogóle dla mnie jakoś żadna z dziewczyn teraz nie jest fajna. Hanna irytująca, Spencer straciła cały swój spryt i przebiegłość, Aria fałszywa sucz, a Emily to już nawet nie wiem. Wiem, że wylewam tu swoje żale, ale strasznie się zawiodłam i podejrzewam, że pozostanie mi ogromny niesmak, zwłaszcza jeśli A.D. nie będzie Charlotte tylko bliźniaczka Spencer, która się wzięła brzydko mówiąc z dupy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dokładnie takie samo zdanie jak ty w sprawie Alison. Kompletnie mi ona nie pasuje jako osoba mająca pociąg do tej samej płci.
      Wszystkie dziewczyny straciły urok i gdzieś zatraciły swój charakter, to za co je lubiliśmy. Jedynie Toby, jeden niezmienny! :D

      Usuń
    2. Z większością się zgadzam :) Dosadnie napisane, ale coś w tym jest.

      Usuń
    3. ja z kolei znienawidzilam Celaba- kiedys moja prawie ulubiona po Wrenia postac meska z serialu! co ta Marlena z niego zrobila, ze jak go widze to wymiotuje!

      Usuń
    4. Dokładnie. Caleb zaczynał jako taki outsider, trochę bad boy. Miał taką charyzmę. Był zadziorny. Ale jednak z gorącym sercem. To, co zrobił dla Hanny, żeby mogła studiować modę w NY? Aż rozpływałam się nad nim.
      A teraz zrobili z niego taką ekschorągiewkę i z lekka ciepłe kluchy. Poza tym nadal ciągnie się za nim Spalebowa drama...

      Usuń
  2. Moje shipperskie serce nagle się obudziło podczas tego odcinka. Lucas i Hannah, cudownie to zagrali, widać że on ją bardzo kocha, a Halebem jest już dla mnie niestety za mocno odsunięty na drugi plan. Potrzebny haker? Wtedy Caleb się pojawia i ratuje sytuacje i to jest jego rola w serialu. Wkurza mnie że nic się nie dzieje, ciągle wałkujemy to samo a odcinków coraz mniej (takie same wrażenie mam oglądając 4 sezon skam, nie wiem czy ktoś tu ogląda :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Skamu się z Tobą zgadzam. Ostatni odcinek zakończyłam z wielkim WTF na twarzy, bo kompletnie nie miał dla mnie sensu i był bezłpciowy.

      Usuń
    2. Ja też poczułam jakieś shipowanie Hannie i Lucasa. Takie delikatne ukłucie... Ale to ta chemia między nimi :D

      Usuń
  3. Ja również jestem zawiwdziona tym sezonem. Promo zawsze wypada świetnie, odcinek - nudny, tandetny, absurdalny.
    Przez cały odcinek tylko krzyczałam "Spencer, co ty robisz?!" Naprawdę nie podoba mi się to, w jakim kierunku poszła jej postać.. Nieprzemyślane, głupie posunięcia stały się jej chlebem powszednim.
    Sceny Emison były baaardzo tandetne, również nie należę do osób które wierzą w takie bajeczki o wielkiej miłości przez lata.
    U Ezrii też bez polotu, ale mogę potwierdzić, że bakteria E-Coli sympatyczna nie jest, znam to z autopsji :D
    Zaczynam wierzyć, że Charlotte rzeczywiście żyje.. Cóż, ponownie będę zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam! Jedyne, co podobało mi się w tym odcinku to scena Hanny i Lucasa, niesamowita chemia.

      Usuń
    2. Jednym słowem. Niech to się już kończy! :D

      Usuń
    3. Dokładnie! Ale jeszcze zapłaczemy za tym absurdalnym serialem :D

      Usuń
    4. kochamy,ale wiemy kiedy powiedzieć dość :D

      Usuń
    5. My z zapaleniem pęcherza łączmy się w bólu! Na Ecolę polecam cukier d-mannozza ściągać przez allegro prosto z USA. Dobrze przeczyszcza :P

      Usuń
  4. Jak trwoga to do .. Mony :) :D :D :D

    odcinek nudny, liczyłam na więcej a nie jakieś głupie tłumaczenia ze strony Lucasa, Aria i jej niezdarność.. hahaha też tak mam , jak nie chce obudzić dzieci to oczywiście zawsze musze o coś kopnąć/ uderzyć, coś zwalić itp ;)
    padłąm ze śmiechu na widok tej oczywiscie ze udanej zasadzi ;D :D :D faktycznie A.D. nigdy dziewczynom krzywdy nie zrobiło, wiec tym bardziej cieżarnej krzywdy nie zrobi ;p ciężarna poprosi i dostanie odpowiedzi na tacy ( wkońcu ciężarnej sie nie odmawia)...

    coraz bardziej przygotowuje sie na to ze tak jak i nędzne są odcinki jak i cały 7 sezon, tak i finał będzie kompletnie do d..y ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Jak jest cienko, to wtedy lecą do Mony :D
      W sumie ja mam coś takiego, że jak mi się spodoba jakiś facet to wtedy zaczynam zaliczać takie wpadki, że w coś się walnę, haha. Także trochę rozumiem ten ból.

      Właśnie kurczę tylko 4 odcinki zostały do końca, a tu wcale wielkich ujawnień nie było.

      Usuń
  5. nuda, nuda, nuda

    OdpowiedzUsuń
  6. A może Cece to Cece, a Charles to Charles. Może to dwie różne osoby. Może Charles wykorzystywał Cece. Kazał jej się podłożyć. A Charles to czyjś brat, albo nawet bliźniak. Wiem to głupie, ale obawiam się, że w finale się rozczarujemy, więc nastawiam się na jakieś świrnięte rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie tez wydaje ze CeCe to CeCe a Charles to Charles i ze oni sa rodzeństwem/bliznakami. Prędzej zniosę to niż bliźniaczkę Spencer �� Z drugiej strony, w książce Alison miała bliźniaczkę, która odpowiedzialna była za nękanie dziewczyn, wiec czemu nie zrobic analogii? Skoro serial w dużej mierze kręci sie wokół rodziny Hastings to czemu nie zrobic odpowiednika Courtney��

      Usuń
    2. Kiedyś miałam taką teorię, że Mary urodziła trójkę dzieci: bliźniaki Charlesa i Charlotte, bo skoro bliźniaki to nazwano je podobnie, a potem Spencer. Chciałam Wrena jako Charlesa, ale cóż począć... właściwie teraz też nie byłoby dobrze wprowadzać Charlesa po raz kolejny.

      Usuń
    3. Bo Mary chyba urodziła trójkę dzieci. Ten doktorek, który odbierał jej poród powiedział, że miał do czynienia z dwójką z jej dzieci. To sugeruje, że miała więcej.

      _A_

      Usuń
  7. A mi się odcinek podobał, może nie było szału ale skoro nie pauzowałam co 5 min z nudów to znaczy, że nie było tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro w Hotelu Radley są kamery, to czemu nikt nie sprawdził kto zabił Sarę? Przecież spotkała kogoś kiedy wychodziła z pokoju, potem ktoś ją w tym pokoju zabił. Czemu nie można sprawdzić tego na kamerze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam bladego pojęcia. Znając życie, to A.D. zabrało nagranie ;p

      Usuń
  9. Moim zdaniem Marco zbliżył się do Spencer tylko dlatego, że myślał o tym, że jest zamieszana w śmierć Charlotte. Potem doszło do tego morderstwo Archera i chciał z niej wyciągnąć jak najwięcej informacji. Kiedy mu się to nie udawało zaczął podejmować bardziej "policyjne" kroki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam nad tym i w sumie nie wiem, czy to byłoby takie mądre posunięcie ze strony Marco, a głupi to on przecież nie jest. Wyciąganie informacji przez łóżko (dla policjanta) nie ma wielkiego sensu, ponieważ potem zostaje on uznawany za nieobiektywnego w sprawie. Zresztą to z lekka jakaś policyjna prostytucja, żeby przespać się z laską aby wyciągnąć informacje potrzebne do zbudowania sprawy. Niezła ironia. Zgrywać porządnego policjanta, a potem sięgać po takie nieczyste zagrywki.
      Marco jest teraz w dupie, za przeproszeniem. Przez ten ich seks, wystarczy, że Spencer opowie o łączącej ich relacji i facet wyleci ze sprawy. Także sądzę, że Marco miał czyste intencje. Chciał poznać ją bliżej, ale nie wyszło.

      Usuń
  10. Ja jednak myślę, że A.D. bardzo dobrze wybrało sobie pomagiera. On/ona chce żeby dziewczyny prędzej czy później złapał Arię, bo to by je skłóciło i poróżniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może i tak ale wydaje mi sie że koniec końców wykorzystałyby fakt że Ad nie wie że one wiedzą i Aria mogła by grać na dwa fronty. Swoją drogą miałam nadzieję że troche inaczej potoczy się ta przygoda Arii z A. Że będzie chciała się dowiedzieć kim jest AD, będzie dopytywać czy szukać odpowidzi. A tu dupa. Pokazali tylko że Aria zrobi wszystko co jej każą, zero asertywności!

      Usuń
  11. Tak wiele rzeczy wskazuje na Charlotte, że sam nie wiem, czy to może być prawda. Ale lepsze takie rozwiązanie niż jakby w 7x20 nagle znikąd wyskoczyła Melissa i powiedziała: "Cześć jestem kolejnym dzieckiem Mary, przejęłam grę po swojej ukochanej siostrzyczce.".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A.D. nawet słucha piosenek tych samych, co Cece... to już druga.

      Usuń
  12. Mi się wydaje, że Marco serio polubił Spencer ale jak już zorientował się, że może być zamieszana to górę wzięla jego natura służbowa...jak powiedziała Emily Spencer przeceniła jego uczucia względem siebie. To nie Toby ;) On pewnie ratowałby jej dupkę. Pewnie potwierdzi się spojler i Jason je uratuje przed aresztowaniem...bo przeciez nie wcisną ich do więzienia. Przeczuwam, że Lily może mieć rację odnoścnie Cece (że żyje) i szlag mnie jasny trafi. Jeśli tak to się zakończy gto fuck you Marlene i PLL :O :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę. Marco nie prostytouwałby się dla dobra sprawy. Jak można strugać porządnego policjanta, a potem iść z panną do łóżka i ją kantować, bo o coś tam ją podejrzewa? Zresztą takie informacje nie pochodziłyby z wiarygodnego i obiektywnego źródła. Jakby nie było mieli romans, i teraz Marco może wylecieć ze sprawy, jeśli Spencer to rozpowie. Szkoda zachodu. Marco raczej, tak jak mówisz, chciał poznać Spencer, ale wyszło jak wyszło :D
      Nosz jak A.D. nawet słucha tych samych piosenek, co Cece. I ma tę manię na punkcie laleczek. Jak bum cyk cyk ona żyje :D

      Usuń
  13. Gdyby Cece zyla to nie miałoby sensu bo A.D "sciga" dziewczyny chcąc poznać jej zabójcę,zeby się przyznały itp.więc to na pewno nie ona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Nie rozumiesz. To Marlene tak gada, że A.D. chce pomścić śmierć Charlotte. A ja twierdzę, że może to zwykły żart i mistrzowska gra ze strony Cece. Robi wszystkich w wała i bawi się w mściciela po sobie chociaż nic jej się nie stało.

      Usuń
    3. Jeśli Cece okaże sie żywa to smierć Rollinsa w tym wypadku jest niezła ironia losuxd Archer ścigał dziewczyny bo myślał ze maja cos wspólnego ze śmiercią Charlotte, potem znęcał sie nad Alison bo kłamczuchy napisały ze ona za tym stoi. Archer szukajac winnego zabójstwa Charlotte, która żyje, ale sie maskuje zostaje potrącony i umiera na miejscu xd

      Usuń
    4. Znając Cece to mogła chcieć przeprowadzić plan na własną rękę i rozpocząć go bez Elliotta. Bo mimo wszystko, Cece była zakochana i nie chciała, żeby on źle na nią patrzył. Chociaż znał jej grzeszki. Może też chciała, żeby na pewno wszyscy uwierzyli w jej śmierć, zanim pokaże się Rollinsowi. Ale Hanna rozjechała go jak kota i teraz Cece jest wkurzona xD
      Chyba, że Cece wcale nie kochała tak Elliotta i w sumie to ma go w zadku.

      Usuń
  14. Odcinek oceniam tak:
    - obejrzałam po angielsku, a kiedy już były polskie napisy to stwierdziłam,że nie chce mi się oglądać - oznacza to,ze szału nie było. Bo zawsze oglądałam dwa razy na wypadek gdybym coś przeoczyła
    - gdybym wiedziała,że to początek sezonu, a po nim będą następne i następne to może bym inaczej odbierała te odcinki. Ale mam świadomość tego,że za 4 odcinki kończy się cały serial, który ma być SZTOSEM. I nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek rozwoju akcji jak na dzień dzisiejszy.
    Pewnie będzie tak jak w pamiętnikach wampirów (też nuda),że akcja sie dzieje wolno, a w ostatnich 5 minutach dzieje się tyle,że nie wiem na czym się skupić.
    - faktycznie Spencer zachowuje się bardzo dziwnie. Jak nie Spencer, chociaż moment jak znalazła kolczyka Arii DAŁ MI NADZIEJE NA JEJ POSTAĆ - że jednak coś tam jej świta,że ma być czujna. Ale tak to? Zachowuje się jak nieogarnięta nastolatka, która w ogóle nie myśli nad tym co zamierza robić. Fajnie mieć pendriva, przynajmniej wiedzą co Lucas zrobił, ale jednak to jest oczywiste,że to ona go ukradła Marco i jeszcze bardziej zrzuciła na siebie wine. Całą wine.
    Ogólnie postacie zostały bardzo zniszczone:
    - Ali z wielkiej bicz zrobiła się ciepła kluska, której nie mogę zdzierżyć. Rozumiem,że chcieli pokazać,że zmieniła się. Ale pamiętajmy o tym,że człowiek aż tak się nie zmienia. Jak ma stanowczy i ciężki charakter to zawsze taki będzie mieć. A ona jest wypalona jak zapałka. Wielka ofiara losu, przez którą zaczęło się to wszystko. O kochana ironio.
    - Z Hanny teraz zrobili wielki wulkan emocji. Można postawić się w jej sytuacji i wtedy wiemy,że każdy by panikował i był kłębkiem nerwów. Ale większość osób tego nie rozumie i jest dla nich ona po prostu drażniąca. Bo przecież ona tylko może umrzeć więc PO CO SIE TAK WYDZIERA I DENERWUJE XD
    - Aria wielka pomocniczka A. Wszystko rozumiem,że chce sie uwolnić od tego w końcu. Może chce sie dowiedzieć na własną rękę kim jest AD. Ale dla mnie to przesada. To zaszło za daleko z jej strony. Po prostu gra nie fair wobec swoich, podobno, najlepszych przyjaciółek.
    - Spencer nagle zrobiła się "uczucia i miłość ponad wszystko". Tak to skakała z kwiatka na kwiatek, zabierała swojej siostrze facetów, była z facetem najlepszej przyjaciółki. Dla jak mnie to ściema. To znaczy pewnie nie ściema, bo Marlenka stwierdziła,że czas na zmiany. Ale ja nie kupuje takich zmian.
    - a Emily to szkoda gadać. Najlepsze to są jej stroje. Najpierw pokazuje jak bardzo kocha Paige, a potem i tak wybiera Alison, która wyrządziła jej tyle krzywd,że stron w zeszycie by mi brakło. (Tak, nie szanuje Emison)

    Mam nadzieje,że za tydzień będzie coś fajnego, godnego uwagi. Już chyba nie będę oglądać tych wszystkich prom jakie wychodzą. Też nas oszukują. Promo ciekawe, akcja sie dzieje. A to po prostu wyrywkowe, posklejane sceny, które w rzeczywistości są nudne jak flaki z olejem.

    Lubie sobie przypominać pierwsze sezony, które oglądałam z wielkim zafascynowaniem :)
    SERDECZNIE I CIEPLUSIO POZDRAWIAM LILY :* //koktajl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Nie wiem jak oni to wyjaśnią wszystko. Myślałam, że w po każdym odcinku będę czekać na następny, że sprawy zaczną się wyjaśniać, składać w całość. A tu nuda. Nic ciekawego. I Emison, okropne. Wolałam Em z Paige, tam była jakaś chemia, iskierka. Emison dla mnie to tylko przyjaciółki, które się bardzo lubią.

      Usuń
    2. Co do Spencer to można zrozumieć dlaczego zachowuje sie tak dziwnie. W końcu jest podejrzewana o zabójsto Rollinsa a tak naprawdę to Hanna jest winna tyle że są dowody na Spencer. Jak ona ma się zachowywać jak wie że mogą ją zamknąć za coś czego nie zrobiła?

      Usuń
    3. Zgadzam się z Tobą, Koktajl :D
      A co do Spencer, że jest podejrzewana o zabójstwo to akurat sama jest sobie winna. Stwierdzam tutaj tylko fakt. Poza tym zaraz dołączą do niej inne Kłamczuchy. Nie ma też, co wiecznie usprawiedliwiać Spencer, że bo to Mary, bo to coś tam. Wszyscy tam mają problemy. No i przypominam, że po potrąceniu Rollinsa były opcje zgłoszenia wypadku na policję, ale to Spencer chciała pogrzebać zwłoki.

      Usuń
    4. Aaa no i nikt nie kazał Spencer iść do Marco i prosić, żeby przymkną oko na jej sprawę oraz gadać, że Rollins sobie na to zasłużył, a potem kraść pendrive :P

      P.S. Koktajl, jeszcze 2 dni pierwszej zmiany i mam wolne to Ci odpiszę :P

      Usuń
  15. Też się zgadzam koktajl ;) Z moją Spencer zrobili taką beznadziejną postać ;( i rzeczywiście inaczej by było gdyby miał być kolejny sezon to ok, rozumiem. Ale zaraz koniec a tu zero wyjaśnień i odcinki z dupy. I pewnie będzie jak z TVD.... nudy nudy i jeszcze raz nudy a finał super. I pewnie taka sama sytuacja będzie z PLL. Czuję się wielce rozczarowana ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apogeum zajebistości Spencer to przypadło na 3 i 4 sezon, była świetna! :D potem to już różnie bywało, teraz.. bez komentarza :P

      Usuń
  16. Całe to Sparco to jedna wielka pomyłka. Owszem momentami było fajnie między nimi ale to wszystko. Ja od początku miałam wrażenie że zarówno Spencer jak i Marco chcą wyciągnąć od siebie jakieś informacje a nie stworzyć związek. Wzajemna korzyśc i tyle ;p na początku jeszcze się dogadywali a teraz to skakali sobie do gardeł. Mogę szczerze przyznać że cały ten wątek z Emison i dzieckiem mnie irytuje. W ostatnim odcinku Ali jeszcze nie była pewna czy chce zachować dziecko a w tym już urządzają pokoik dla niego. Chore! Dlaczego nie przeraża ich fakt że nie wiedzą kto jest ojcem (swoją drogą ja myślę że to może być Noel) tego dziecka?! Mam wrażenie że one naprawdę uwierzyly ze to jest ich dziecko a przecież to są jajeczka Emily a Ali jedynie je nosi w sobie. Czy one to w ogóle ogarniają? Bo chyba nie! Dużo osób podejrzewa że Paige jest AD. Moim zdaniem to nie ma sensu bo skoro AD zapłodniło Ali jajeczkami Emily to wiadomo że to ich zbliży do siebie a Paige kochała Emily i wiedziała że ta nie była by zdolna do usunięcia ciąży. Ta końcowa scena jedynie upewniła mnie że Charlotte żyje i to ona prześladuje dziewczyny. Jak nie ona to ewentualnie jej bliźniak Charles lub Lucas. I czy ktoś może mi wyjaśnić tą scene jak Lucas siedzi w aucie, komiks trzyma w rękach i głupkowato się uśmiecha?
    Ja mam wrażenie że on kłamie chociaż z drugiej strony scenarzyści nie podsunełi by takiej wskazówki już teraz.
    Generalnie odcinek spoko gdyby nie sceny Emison i Sparco, które mnie mega wkurzały. A to chyba jeszcze gorzej niż gdyby mnie tylko nudziły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku Sparco tworzyło idealną parę. Oboje ambitni, nastawieni na karierę. Mieli o czym rozmawiać. Teraz faktycznie bardzo szybko przeszli do skakania sobie do gardłej. Tak się trą, że może trzeba dać im "skarpety na dotarcie" :D
      Uuu, gdyby Noel był ojcem dziecka to geny miałoby niezłe. Ja się obawiam, że Marlene wywali mi z czymś takim, że Charles jak miał te 16 lat, czyli był płodny to przed operacją zmiany płci, zamroził swoje nasienie. Oczywiście dzięki ingerencji Jessici, która wpadła na pomysł, że kiedyś jej Charlesiko-Charlottka może zechcieć mieć dzieci. A teraz ktoś skorzystał z tego nasienia. Chyba ją (Marlenkę) wtedy sieknę :P

      Lucas uśmiechał się, bo... nie wiem :D Samozachwyt nad stworzeniem takiej genialnej noweli? :D

      Usuń
  17. Kurde, nie rozumiem trochę hejtów na ten odcinek, mi osobiście się podobał. Ostatnio większość się rozpływała nad poprzednim, który wyreżyserowała Troian, a wg mnie np był kiepski :P W 7x16 w końcu była akcja, może nie jakoś super przemyślana (rzeczywiście jak ktoś już pisał, stawianie Alison i Emily na czatach było śmieszne, jeszcze ich gadanie w trakcie to już wogóle), ale cóż, już powinniśmy się przyzwyczaić, że w PLL często nic nie ma sensu, albo jest lekko mówiąc głupawe. Ale zwróćmy uwagę na Arie, dla mnie mistrzowsko zagrała, szczególnie scenę jak demolowała pokój dla dziecka Emison. I właśnie apropo tej parki - uwierzcie mi, od zawsze byłam wielkim przeciwnikiem ich relacji tej stricte miłosnej. Jedna biega 7 czy 6 sezonów za drugą, po drodze ma inne dziewczyny, z kolei druga ma pierwszą w dupie, przynajmniej tak to zawsze wyglądało. Ale tak jak nie lubie Alison, za to Emily uwielbiam, tak pierwszy raz od 7 sezonów Alison naprawde mnie wzruszyła ;) może i to było naciągane gadanie, jak wiele/wielu z Was pisze. Ale mówcie co chcecie, scena Emison była naprawdę piękna, nie wiem czy dla mnie nie top3 najlepszych scen z całego PLL. Pozdrawiam i miłego dnia dziecka wszystkim, chociaż już trochę po 18 ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. 1. Po zbyt szybkich zresztą odpowiedziach Spencer każdy by się domyślił, że jest w to zamieszana :P ale szanuje za riposte, haha
    2. Tutaj to już pogrążyła się na całej linii. Tą akcją nie dość, że nic nie wskórała to wręcz podała mu się na tacy. Z jednej strony nie dziwię się Marco, że zmienił podejście do Spencer w końcu jest policjantem i to chyba jednym z niewielu ogarniętych w tym mieście i to normalne, że chce poznać prawdę, a z drugiej to szkoda, bo lubiłam ich razem :(
    3. Zgodzę się ze wszystkim! Mona jest traktowana bardzo niesprawiedliwie.
    4. A.D dobrze wie co robi moim zdaniem i nie bez powodu kazało się zająć się pokoikiem dziecięcym. Przecież jak kłamczuchy odkryją, że Aria mu pomaga to ich przyjaźń się rozsypie.
    5. Aż nie wiem co powiedzieć w ich kwestii. To było... dziwne xd ogólnie scena piękna i tak dalej, ale według mnie ewidentnie działania Lucasa są podyktowane nie przyjaźnią, a miłością. I było mi go bardzo szkoda podczas tej sceny, mam wciąż nadzieję, że okaże się czysty.
    6. Lubię połączenie Emison ^^ Każdy wie jaka Ali była wcześniej, ale ja nawet wtedy widziałam jak patrzyła na Emily, wiele razy ją zawiodła co prawda, ale zawsze miała do niej odmienny stosunek i to co jej powiedziała w tym odcinku było pięknym tego dopełnieniem. Emily też wchodziła w różne związki, a potem się rozstawała, gdy tylko Ali była osiągalna. Wiedziała to Paige i wie każdy. Cieszę się, że Ali w końcu zdobyła się na odwagę i jej to powiedziała na co ona tak długo czekała *.* Scena była przee! To że się kogoś kocha przez długi czas i wraca do niego w ostateczności wcale nie jest tandetne, wiem to po sobie :D
    7. Przez tę całą sprawę z Nicole kompletnie straciłam nimi zainteresowanie i tyle
    8. Dość ciekawy wątek, zobaczymy jak to rozwiążą
    9. Taak, one się chyba nigdy nie nauczą, ani jak zastawiać pułapki, ani jak odpowiednio się do nich przygotować :P
    Ogólnie to odcinek był dość nudny, spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej po tym promo, no ale pewnie im bliżej finału tym więcej akcji :P Yhm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4. To mnie rozbawiłaś, haha :D Przecież wiesz jaka jest Marlene. Będzie happy end i przyjaźń foreva :D
      5. Co nie? Jakieś takie odczucie litości, współczucia dla Lucasa? Ja tak miałam. Szkoda chłopa... tak się starał ;(

      Usuń
  19. Przecież Marco na pewno wiedział o "zbrodniczej" przeszłości Spencer, że była zamieszana w różne, tajemnicze zabójstwa i zaginięcia. I jeszcze to że była w dollhouse. A po za tym poznali się gdy Charlotte została zamordowana. Więc jak dla mnie to raczej oczywiste że nie traktował tego związku poważnie a raczej szukał informacji szczególnie że poznali się w takich a nie innych okolicznościach. Niby taki porządny a całował się z pijaną dziewczyną, ledwo co poznaną w windzie. To raczej nie świadczy o nim dobrze tym bardziej że jest gliną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dorośli ludzie. Był wtedy po służbie. Czasem zdarza się urżnąć i całować z nieznajomym. Samo życie. Nastolatkom pewnie ciężko to sobie wyobrazić, ale tak jest. Też się kiedyś dziwiłam, a teraz mam te 25 na karku i wiem, że się zdarza. Zresztą oboje pili tego dnia, a Spencer nie wyglądała na początku na nieprzytomną skoro miała siłę na akcję w windzie. Potem poszła po rozum do głowy i chciała przerwać, a on to zrozumiał. Gdyby był patałachem to napierałby na nią, żeby mu się oddała.
      A jeśli znał sprawę dollhouse to doskonale wiedział, że właśnie Spencer i Kłamczuchy były "niewinne" (jako tako), bo cały czas były gnębione i torturowane przez wariatkę. Nie musiał jej o nic podejrzewać. Mógł naprawdę chcieć ją bliżej poznać.

      Usuń
  20. Wyobrażacie to sobie jakby Hanna została pomocnikiem A.D? Wszystkim by o tym powiedziała, dokładnie tak jak o grzexd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mniej czasu zeszłoby na konszachty z A.D. i może zajęliby się udzielaniem nam odpowiedzi na stare pytania, bo na razie marnie im to idzie :D

      Usuń
  21. Czy ktoś oprócz mnie zauważył te dziwne i wymowne spojrzenia Lucasa w kierunku Arii gdy klamczuchy go przyłapały? Ja miałam wrażenie że on wie o Arii i że pomaga teraz AD ale nie chce tego mówić. Więc skoro to zataił to jakie tahembice jeszcze skrywa dla siebie? Jak dlamnie Lucas nie do końca jest wiarygodną osobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam to, że gdy Ali lub Em wspomniała o upaskudzeniu kołyski, to Lucas od razu spojrzał na Arię, a ona zaraz odparła ,,Może to nie on".
      Podejrzane... no i to takie wrażenie, że Lucasowi jest mega przykro i tak jakby żegnał się z Hanną... albo życiem? Może faktycznie Lucas jednak pomaga A.D., choć sam nim nie jest.

      Usuń
  22. Ja jestem w stanie uwierzyć, że Charles i Charlotte to ta sama osoba. Ale sądzę, że AD to ktoś inny. Ktoś, kto zawsze był od samego początku. Tylko wszystkie osoby (Mona, Charlotte) były na jej posyłki. AD kazało Charlotte przyznać się przed Kłaczuchami, w miejscach, gdzie mamy dziury w fabule to Charlotte skłamała. Przypominam, że w którymś z pierwszych sezonów pojawiły się wiadomości (wymieniane z A. w gazecie) podpisywane jako "AD".

    _A_

    OdpowiedzUsuń