niedziela, 4 września 2016

Wrażenia z odcinka 7x10

Hello!

Na czacie pojawiło się parę próśb o podsumowanie letniego finału Pretty Little Liars.
Tak, jak obiecałam w końcu zabrałam się do stworzenia tej notki. Oto i ona!

Specjalna dedykacja dla użytkowników: Nat, kkkk, Aria, koktajl, MartynaXXX.



1. Pierwsza scena grupowa

Zawsze fajnie ogląda się, gdy cała ekipa ze sobą współpracuje. Cieszy mnie, że tym razem automatycznie do grupki zaliczono również Monę. Do tej pory często bywała ignorowana i szła w odstawkę. 
Pamiętacie, jak kiedyś Mona i Alison wzajemnie się nienawidziły? A teraz razem współpracują. To dopiero dobra zmiana! 
Również w tej scenie, bardzo rozbawiła mnie rozmowa o Elliocie, która brzmiała mniej więcej tak:

Spencer: Policja może domyślić się tego, co zrobiłybyśmy z Archerem.
Caleb: O tym, że potrąciłyście go i pogrzebałyście jak psa? 
Alison: Cytując mojego zmarłego męża "Karma jest suką"
Alison wygrała wszystko!

2. Akcja Hanny + Mona

Hanna dała ciała, co tu dużo mówić. Nie rozumiem, czemu zostawiła kamerę z Noelem. Mogła zabrać ją ze sobą. Poza tym, kto zostawia porwanego samego na tak długo? Nie wiem, czy Kahn sam się uwolnił, czy pomogło mu A.D., ale to było akurat do przewidzenia. 

Nie mówię, że cały plan Hanny był głupi, ponieważ jakby nie było to dzięki niej wykluczyliśmy Noela, jako dziecko Mary. Sam pomysł ze zbadaniem jego krwi był trafiony. No i właśnie apropo tego. Ludziska wypytują skąd Hanna miała próbkę DNA Mary? Zapomnieliście, że w dokumentach Jenny był podany kod genetyczny Mary? Wystarczyło zbadać próbkę krwi Noela i porównać dane z tymi, które dostarczyła Hanna. 

To także dzięki Hannie, Kłamczuchy odzyskały pendrive dowodzący współpracy Noela i Charlotte... tylko po to, żeby zaraz go stracić. Historia naprawdę lubi się powtarzać.Haha. Ale tego też można się było spodziewać.

Co do Mony, podziwiam jej błyskotliwość i myślenie o wszystkim.
Gdy Mona zaczęła przeszukiwać Noela, Hanna spytała ją: ,,Co robisz?". W imieniu Vanderwaal miałam ochotę powiedzieć ,,A tak sobie macam uda Noela. Przecież to ciacho", haha. Ech, będę tęsknić za twarzyczką Noela.

+ W scenie Hanny i Mony spodobało mi się odniesienie do 4 sezonu, w którym Mona próbowała nauczyć Hannę, jak wiarygodnie okpić policję. Wtedy chodziło o morderstwo Wildena, a tym razem o porwanie Noela. Jeden zły :)

3. Caleb i Mona + Sydney

Wiem, że niektórzy w realcji Caleba i Mony węszą coś więcej. Zdecydowanie za dużo naoglądaliście się PLL! :D
Widziałam nawet teorię o tym, że tę dwójkę w czasie przeskoku czasowego mogło coś łączyć. Nie sądzę. Caleb i Mona współpracowali ze sobą wiele razy i stąd znają swoje niektóre nawyki żywieniowe. 
Na początku 4 sezonu, Mona przyniosła każdej z Kłamczuch po ich ulubionej kawie. Wiedziała, która co lubi, bo jako 'A' wielokrotnie je obserwowała. Ale przecież nikt nie powie, że to musi oznaczać, iż Monę musiało łączyć coś z jedną z Kłamczuch, haha. 
Ogólnie rzecz biorąc scena była super, jestem za! Spodobała mi się ta synchronizacja Caleba i Mony. Uroczo.

4. Jenna i Mona

Ostatnia osoba, którą Mona ostrzegała, żeby dała spokój dziewczynom, skończyła martwa. Tak, to była Sara. 
Jenna może nie zginęła póki co, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie jej los. Trochę mnie zastanawia, czemu Mona tak ciągle pomaga Kłamczuchom, ale może faktycznie czuje im się coś dłużna? Zgaduję, że niedługo się dowiemy. 
Pojawiają się teorie, że Uber A to Mona albo Cece. Osobiście stawiam na Cece. Zobaczymy, kto ma rację :)

5. Sparco

Marco to bardzo porządny i dojrzały gość w odróżnieniu do niektórych panów w Rosewood. Podoba mi się jego opanowanie, podejście i empatia wobec innych ludzi. Mam nadzieję, że nie jest w nic zamieszany, ponieważ widać, iż pragnąłby nawiązać ze Spencer jakąś głębszą relację. Nie wiem, czy akurat uda mu się coś takiego osiągnąć, jeśli Toby przeżyje. Właściwie to jestem na tak dla tej pary. To coś całkiem nowego, co nie ma trudnej przeszłości za sobą. Wydaje się, że Spencer i Marco pasują do siebie pod względem osobowości. 
Choć przyznam szczerze, że scena pocałunku z gifa powyżej jakoś specjalnie mnie nie kupiła. Wiem, że mogło to być urocze, ale już mnie "nie jara" takie ciągłe rzucanie się na facetów/kobiety przez bohaterki PLL. Zresztą, chwilę później Spencer całowała Toby'ego, a wcześniej był Caleb.
To wszystko wina Marlene! Z większości bohaterów zrobiła takich, co skaczą z kwiatka na kwiatek: Spencer, Hanna, Caleb, Emily, Aria, Ezra. Że już słowem nie wspomnę o Peterze, który posiada nie wiadomo ile dzieci.

6. Haleb

Ta dwójka wróciła do siebie, więc niech już tak chociaż pozostanie do końca. Sami wiecie, że to wszystko nie najlepiej wyszło zważywszy na relację Spaleba. Wiele osób uważa ich powrót za nieco naciągany i chyba podzielam to zdanie. Kocham Haleba, ale na ten moment "nie czuję tego klimatu". 
Spontaniczne wyznanie miłości w efekcie wybuchu złości, rzucone gdzieś pomiędzy brudnymi naczyniami i starym mlekiem, kiedyś podbiłoby moje serce! Ba! Nie obraziłabym się, gdyby jakiś seksowny pan wyznał mi tak kiedyś uczucie. Wolałabym jednakże, żeby nie był w związku z moją przyjaciółką i nie wyznawał jej kilka dni wcześniej miłości. 

7. Emison
EMILY: To dziecko, Archera?
ALISON: Oczywiście, a czyje?

Przy scenie z powyższego gifa pomyślałam: ,,Serio, Emily?". Minę miałam dokładnie taką samą, jak Alison. No, a czyje miałoby to być dziecko? Masz Alison za puszczalską, Em?
Beznadziejne pytanie. Chyba wiadomo, że jeśli zaciążyła to ze swoim mężem.

Z kolei zazdrość Alison o Paige była śmieszna i ironiczna. 
,,Uważam, że to żałosne, iż próbuje nas wykorzystać w celu zbliżenia się do ciebie. Nie wie, że masz dziewczynę?" - Uśmiałam się z tego. Przygarniał kocioł garnkowi.

Alison to straszna hipokrytka. Udawała zmartwioną związkiem Sabriny i Emily, kiedy jej to pasowało. Nie miała jednak oporów, żeby później samej pocałować Emily. Co sądzę na temat ciąży Alison sami wiecie. Napisałam o tym notkę: KLIKAMY.
Według mnie Alison kłamie, ponieważ po oszukaniu przez Elliotta i Charlotte poczuła nagłą potrzebę posiadania przy sobie choć jednej lojalnej osoby. Nie jestem fanką Emison i nie rozumiem tego, co kieruje Marlene robiąc z Emily... Casanovę (Jaka będzie żeńska odmiana dla "babiarza"? :D).

Jakiś czas temu ktoś ze środowiska LGBT opublikował tweeta,w którym wyraził swoje zakłopotanie tym, że Emily jako przedstawicielka LGBT skacze z kwiatka na kwiatek, co stawia ich w złym świetle. Marlene odpisała tej osobie tak głupi komentarz, że do tej pory nie dowierzam. Napisała ona, że może coś się za tym kryje, że może to jest część historii Emily. Fanka zgłupiała i spytała, jakim cudem ciągłe podrywanie dziewczyn może być częścią jej historii? Na co Marlene odparła: ,,Musisz poczekać, żeby to zobaczyć". Śmiech na sali, haha.

Gdybym ja miała trzech facetów na swoje zawołanie... mmm, jednego w oficjalnym statusie związku, drugiego jako przyjaciela do całowania, a trzeci byłby moim eks do pocieszania to... Ooo, to już widzę jaką miałabym opinię na dzielnicy :D

8. Paily

Nie przepadam za Paige, ale rozumiem jej rozżalenie. Emily zawsze przylatuje do niej, żeby się pocieszyć, pożalić na swój los, a potem porzuca ją dla Alison. Na swój sposób, Paige troszczy się o Emily. Dziewczyna nie zapomniała o tym, żeby pomóc Em w wypełnieniu papierów o posadę trenera. A to przecież jej konkurentka! Czy Alison zrobiłaby to samo? Czy obchodzi ją, że Emily ma swoje życie i swoje problemy? Nie. Najważniejsze, że ona ma kłopot i to o nią trzeba się martwić. Myślę, że jakby Emily stanęła przed szansą dostania jakiegoś awansu, czy wyjazdu, który pomógłby jej w karierze, to i tak rzuciłaby wszystko na jedno skinienie Alison. Paige ma rację. Emily to marionetka Alison. Amen.

9. Ezria

Wiem, że Ezria ma wielu fanów i pewnie nie spodoba Wam się to, co teraz napiszę, ale ich sytuację można opisać zdaniem ,,Karma jest suką". Aria miała świetnego chłopaka, którego zdradzała. Przy zerwaniu również nie potraktowała go najlepiej, ponieważ dalej wciskała mu kit. Nie miała odwagi zerwać z nim, zanim wróciła do Ezry, więc karma się zemściła i Nicole wróciła. Oczywiście, Ezra też nie zachował się najlepiej, ponieważ postanowił zostać w Kolumbii chociaż powiedział Arii, że wraca do domu. Mógł ją powiadomić o tym. Nie zbawiłoby go 30 sekund na wysłanie głupiego sms. Pocałunku Ezry i Nicole nie będę oceniać, ponieważ kobieta dopiero co została uwolniona i nie wie o tym, że Ezra wrócił do Arii. Natomiast on sam po prostu ucieszył się, że Nicole żyje. Od dawna odczuwał wyrzuty sumienia z powodu ich rozstania w kłótni. To była chwila. Zresztą nie pocałowali się namiętnie. Nawet jeśli przyniesie to Ezrii jakieś kłopoty to tylko chwilowe. Nie wierzę, żeby Ezra porzucił Arię. 

+ Strasznie wkurzyłam się na Marlene za powrót Nicole. Razem z tłumaczkami Dream Teamu oglądałyśmy finał na żywo i korespondowałyśmy na grupowym czasie. Gdy zobaczyłyśmy, że Nicole żyje to był szok. Każda z nas zareagowała podobnie:

10. Spoby

Najpierw pokazano nam, że Toby nie chce opuścić miasta z obawy o Spencer. Później, że Toby zdradził Marco, co lubi Spencer, ponieważ tak mu na niej zależy, że życzy jej szczęścia nawet z kimś innym. I w końcu doszło do "ostatniego pocałunku na pożegnanie" i "ostatecznego pożegnania". Wszystko to było bardzo patetyczne, ale scenarzyści zrobili to specjalnie. Chcieli pokazać nam coś w stylu ,,Dopóki śmierć nas nie rozdzieli".

Przyznam szczerze, że wzruszyłam się przy scenie pocałunku tej pary. Nie jest to jakiś tam mój ulubiony ship. A jednak przykro było obserwować zakłopotanie Toby'ego, któremu ciężko było zostawić w tyle Spencer i dom zbudowany z myślą o niej. Toby to porządna chłopina. Życzyłabym sobie takiego faceta :)

11. Szkoła dla niewidomych
 

W szkole dla niewidomych, Mary zjawiła się przed Kłamczuchami. Wydaje mi się, że A.D. zwabiło ją na tam na spotkanie i nie spodziewała się ona, że na miejscu zastanie również dziewczyny. Co jeszcze sądzę o powodach, dla których Mary znalazła się właśnie tam, wymieniłam w notce o Cece: KLIKAMY

Kiedy, Emily zostawiła ten telefon na górze? Nawet go nie wyciągała. Ona tylko podniosła tę przerażającą laleczkę. Czyżby to była opętana laleczka Chucky, która ukradła jej telefon? Masakra jakaś. Można to było lepiej nagrać np. Emily próbowała zrobić jakieś zdjęcie i na chwilę odłożyła telefon na bok, ponieważ gdzieś w tle coś huknęło. I stąd zapomnienie o nim.

Co do Jenny, miałam ochotę powiedzieć jej ,,Kochanie, zapomniałaś, że jesteś ślepa?". Nie rozumiem, jakim cudem udało jej się tak sprawnie poruszać bez laski dla niewidomych. Ani razu nie spadła ze schodów! Choć miałam nadzieję na małe potknięcie. Aczkolwiek pewnie można uznać, ze Jenna spędziła ileś tam czasu właśnie w tej szkole dla niewidomych zaraz po oślepieniu, więc nauczyła się, gdzie co jest.
Ciężko mi się wypowiadać, co bym zrobiła gdyby ktoś do mnie celował. Wydaje mi się jednak, że z niewidomą miałabym jakieś szanse i chyba złapałabym pierwsze lepsze "coś" znajdujące się pod ręką, żeby strzelić ją w główkę, gdy tylko odwróciłaby się do mnie plecami.
Twórcy PLL chyba mocno zainspirowali się horrorem wchodzącym na ekrany kin:


Nie rozumiem także motywów Noela. Nie chcę tutaj obrażać panów, ale wszyscy chyba wiemy, jak bardzo potrafią być napuszeni i jak łatwo ugodzić w ich ego. Mogę się tylko domyślać, że Kłamczuchy bardzo zraniły ego Noela. Szczególnie Aria, która porzuciła go dla Ezry. A może pomagając Charlotte doświadczył jakiejś mocy, która sprawiła, że poczuł się wszechmocny? Z nim nigdy nie wiadomo. W każdym bądź razie, zaciekawiły mnie słowa Noela:
,,Nigdy mnie nie rozumiałyście, suki. Zawsze dostaję to, czego chcę"
Zatem pytam: Czego chciał Noel?

12. Śmierć Noela

Pewnie już nie poznam odpowiedzi na pytanie, które postawiłam wyżej. Marlene mówiła, że śmierć w finale PLL będzie spektakularna, a dla mnie wyszła groteskowo. To było takie nierealne i komiczne. Jeszcze jak Jenna niechcący kopniakiem trąciła głowę Noela to już w ogóle trzymałam się za brzuch ze śmiechu.
Szkoda, że to wyszło tak groteskowo, ponieważ czytałam wywiad z Brantem i wiem, że to nie była sztuczna głowa tylko jego prawdziwa. Scenę stworzono przy pomocy speców od efektów i poświęcono na nią wiele ujęć oraz godzin pracy. Brant musiał specjalnie potrząsać swoją głową, żeby wyglądało to tak jakby odbijała się po schodach. Wyszło jak wyszło, ale doceniam trud włożony w nakręcenie sceny śmieci Noela.

13. Postrzelenie Spencer i wypadek Toby'ego

Co sądzę o postrzeleniu Spencer wiecie z notki o tym, że Cece jest A.D.
Co sądzę o wypadku Toby'ego wiecie z tej notki: KLIKAMY
W mojej opinii, Spencer i Toby przeżyją, a zginie tylko Yvonne.
Tak, jak mówiłam wyszło to bardzo patetycznie i można temu przypisać hasło ,,Dopóki śmierć nas nie rozdzieli".

Idealny mem opisujący sytuację, w której Mary zaczęła nucić kołysankę postrzelonej Spencer:
Hahaha, padłam!

14. Porwanie Jenny

Jenna niestety nie została zaciągnięta do piekielnych czeluści.
Status "porwanej" także długo nie potrwa, ponieważ z promo odcinka 7x11 wiemy, że Jenna uda się dobrowolnie na policję.
Powtórzę jeszcze raz, że według mnie A.D. to Cece i wyciągnęła Jennę, ponieważ były psiapsi.
Mona nie dałaby rady znieść Marshall z samej góry do furgonetki, bo jest na to zbyt drobna. Do tego potrzebna była baba z jajami. Czyli no właśnie... Cece :)

~ *~
Ocena odcinka 6/10

Nie mam zbyt dobrego zdania o finale. Mieliśmy dostawać odpowiedzi, a czuję, że mam więcej pytań.
Całość odebrałam jako przesyt. Tak jakby Marlene myślała, że jeśli zrzuci nam głowę tyle wątków to będziemy usatysfakcjonowani i pod wrażeniem. Powrót Nicole, ciąża Alison, seks Haleba, pożegnanie Spoby'ego, pocałunek Emison, kłótnia Paily, wypadek Toby'ego i Yvonne, postrzelenie Spencer, drugie dziecko Mary... za dużo tego. Zdecydowanie.
Coraz więcej wątków, a pozostało tylko 10 odcinków, żeby wyjaśnić nam wszystko.
6 sezonów czekaliśmy, żeby dowiedzieć się, że "tamtej nocy" to Cece walnęła Alison w głowę. Zobaczymy, jak w 10 odcinków wytłumaczą wszystkie luki w serialu :)

LILY RED

19 komentarzy:

  1. niedługo* to zdanie*

    "Gdybym ja miała trzech facetów na swoje zawołanie.. mmm, jednego w oficjalnym statusie związku, drugiego jako przyjaciela do całowania, a trzeci byłby moim eks do pocieszania to... Ooo, to już widzę jaką miałabym opinię na dzielnicy 1:D" - hahahaha <3

    Super post! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się nie podobało to,że przez większość odcinka nic się nie działo, a potem przez ostatnie 15minut (?) tyle się działo (Jenna, Noel, Mary, Dziecko, Śmierci, Porwania, główka skacząca po schodach).

    Ogólnie od tygodnia oglądam od początku słodkie kłamstewka, bo zaczęłam jeździć na rowerku to do serialu jeżdżę haha no i już wiem czemu taka zafascynowana byłam tym serialem. Dwa sezony były świetne. I ujawnienie Mony jako A też było bardzo dobre. Nie wiem co im się stało, ale nie powinni ulegać temu co widzowie lubią (jak na przykład niezrozumiałe przeze mnie Emison) tylko dalej iść podobną tematyką. Albo te odcinki Halloweennowe też były super :D
    A teraz to takie przekoloryzowane :/

    Mam nadzieję,że nie zawiodą nas w końcówce sezonu.

    Dziękuję za dedykacje, pozdrawiam koktajl :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz odjechać na rowerku, niczym Paige. I powiedzieć Marlene ,,Dopóki nie odetniesz sznurków Fanów i nie przestaniesz pozwalać sobą manipulować, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego" :D

      Też najbardziej lubiłam pierwsze dwa... może trzy sezony. Najmniej to chyba czwarty, jak okazało się, że Alison żyje i ukrywa się :) A Ty?

      Usuń
    2. Mój chyba też, bo jednak ciekawiej było jak Alison była tą zaginioną/umarłą.Potem zaczęło się kręcenie widzów i ciężko było się połapać kto mówi prawde, kto kłamie :/

      Usuń
  3. Hmmm.. doszłam do wniosku, że te "stałe shipy" (Ezria, Spoby, Emison, Haleb) mnie już denerwują. O ile Haleb mógłby zostać to Arie wolałabym z Jasonem, Spencer z Marco albo Wrenem a Ali i Emily.. im to by się przydał jakiś facet :D Prawie płakałam że śmiechu jak głowa Noela skakała po schodach. Szkoda tylko, że Jenna nie mogła tego zobaczyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie obraziłabym się za Jarię, ale nie wiem, czy chcę kolejnego zawirowania w shipach. Jak Ezra oświadczył się Arii to uznałam, że oni sobie przeznaczeni, bo zawsze olewają innych dla siebie, więc nie ma sensu ich rozdzielać :D A teraz... ech, Marlene.
      Jeszcze jak Jenna trąciła głowę Noela butem to już w ogóle śmiech na całego. Nawet po śmierci go nie szanują. Wyrwał z kopa :D

      Usuń
  4. Nie sądziłam że kiedyś to powiem ale wolę Emily z Paige niż z Alison.
    Znając PLL z Paige zrobią mega wariatkę która ma obsesje a Alison będzie
    aniołem który obroni Emily przed nią.

    Ezria mnie niesamowicie irytuje i zdecydowanie bardziej podoba mi się Aria
    z Jasonem. Ich dzieci byłyby zbyt piękne.
    Jest mi smutno jak pomyślę że Aria i tak skończy z Ezrą.

    Przestałam lubić Haleb ale teraz wydają się najnormalniejszą parą z tych wszystkich innych i mam nadzieje że nie będzie już między nimi żadnych dramatów.

    Spoby jest mi obojętne. Wolałabym żeby Toby skończył z Iwoną a Spencer z Marco.
    Jednak jeśli Tobias przeżyje a Yvonne nie to wszyscy wiemy jak to się skończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także wolę Em z Paige :)

      Haha, a Ty już o dzieciach dla nich myślisz? Póki co to Ali jest w ciąży :D Ale masz rację, byłyby śliczne :D

      Jak Toby przeżyje to przecież sam nie zostanie. Wiadomo :D

      Usuń
  5. Zastanawia mnie dlaczego Mary miała na sobie skórzane rękawiczki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) Bo jest też matką Sary? xD (Żarcik mam nadzieję)
      2) Ma w sobie duszę rockmana?
      3) Lubi taki outfit?
      4) Boję się pomyśleć, co jeszcze mogłoby to oznaczać.

      Usuń
    2. Mogłabym uwierzyć w któreś z tych ale tylko wtedy, gdy widziałabym ją w takim stroju wczesniej, a nie w tym podejrzanym, strasznym miejscu. To budzi moje watpliwości co do jej osoby.

      Usuń
    3. A co podejrzewasz? Pewnie nie jest to wersja, że Mary lubi nocą zaszaleć na motocyklu? :P
      Masz jakąś teorię? Rękawiczki mi się kojarzą tylko z Sarą ;o

      Usuń
  6. Mnie najbardziej raziło to, że w zasadzie akcja była przez jakieś 10-15 min a reszta odcinka to flaki z olejem :D I też się zastanawiam jak nam poskładają całość w 10 odcinkach, czasu coraz mniej a pytań więcej. Marlenka pewnie pociśnie po całości i nabije nam mózgi w tych 10 odcinkach :D

    Wrażenia super! Mogę się pod nimi podpisać rękoma i nogami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego chyba najprościej byłoby, żeby A.D. była Cece i nie dorabiać już nowej historii dlaczego ktoś inny miałby zostać A.D., tylko uzupełnić luki w fabule. Cece dopowiedziałaby wszystko, co nie wiemy i po sprawie.
      Ale z Marlene nigdy nie wiadomo :o

      Usuń
  7. Odpowiednik Casanovy to chyba będzie Femme fatale. :)
    A co do związku Ezrii, to oglądam serial od początku i z nich obu to Ezra wypada gorzej w roli partnera: całe ich spotkanie było zaplanowane tylko po to, żeby napisał o niej książkę, oszukiwał ją nt swojego pochodzenia (Fitzgerald), ukrywał dziecko (to już szczyt dla mnie) i teraz ta nieszczęsna Nicole. Chcąc nie chcąc Ezra ma teraz dwie narzeczone. :) I choć Aria też nie jest idealna, to wolałabym, żeby była z Jasonem. Ale dobrze znamy Marlene i to raczej wiadome, że Ezria będzie razem do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Femme fatale kojarzy mi się z tym szpiegiem Matą Hari, a ona marnie skończyła haha. Ale pasuje, Emily to taka niemordercza Femme Fatale :)
      Uuu no tak. Często zapomina się o tym, że Ezra pisał książkę o dziewczynach i szpiegował je latami. To psychiczne przecież. Wiedział tak długo o 'A' i pozwalał żeby torturowało jego ukochaną. Chora love :)

      Usuń
    2. Femme fatale oznacza kobietę przynoszącą mężczyźnie porażkę i zgubę. To kobieta świadomie zdobywająca, wykorzystująca i porzucająca mężczyznę. Tak więc nie pasuje do Emily.
      Te związki miłosne są banalne, pary do siebie wrócą, "wielkie miłości" zatoczą krąg.

      Usuń
    3. No ale Emily świadomie zdobyła i wykorzystała Sabrinę oraz Paige. W dodatku tak jakby przynosi im zgubę, bo potem mają złamane serce dziewoje :)

      Usuń