Przeleciałam mopem po podłodze, niczym Perfekcyjna Pani Domu i pomyślałam, że w końcu dojrzałam do spisania własnych wrażeń z odcinka 7x05. Tak, jestem Nocnym Markiem :)
Przepraszam za opóźnienie, ale rano/popołudniu byłam zbytnio zabiegana. Okej, bez zbędnego przedłużania zapraszam do rozwinięcia treści notki.
CZ. I
1. ALISON & MARY
Po tym odcinku mam straszny mętlik w głowie odnośnie Mary Drake. Z jednej strony jest tak chłodna w obejściu, że nie potrafię jej zaufać, a z drugiej zaskoczyła mnie swoją szczerością.Wyznała Alison całą prawdę (a przynajmniej tak się wydaje chwilowo) o współpracy z Elliottem i chęci zemsty, czym zbiła mnie z tropu. Był jednak taki moment, który mnie ciut zaniepokoił. I wcale nie chodzi o piosenkę Little Sparrow. Mówię tutaj o scenie, w której Alison przetrząsała pokój i rozbiła zdjęcie swoje i Elliotta. Gdy młoda DiLaurentis wyszła z pokoju, Mary podniosła owe zdjęcie, dziwnie na nie spojrzała i... podarła. Od razu pomyślałam sobie: ,,Oho, pewnie już postawiła krzyżyk na Elliocie i skreśliła z listy współpracowników. Ona wszystko wie". Ale chwilę potem naszły mnie inne wątpliwości: ,,A co jeśli to był gest psychopatki z obsesją na punkcie ochrony jedynej rodziny, jaka jej pozostała? Co jeśli naprawdę nie chce, żeby coś złego przytrafiło się Alison i jest wściekła na Elliotta?". Sami wiecie, że tej postaci i jej motywów nie da się rozszyfrować. Równie dobrze, Mary może pracować na dwa fronty, a równie dobrze może też być zranioną duszyczką. Pewnie dowiemy się pod koniec sezonu 7.
2. EMILY & SABRINA
Czy tylko ja mam wrażenie, że role szybko się odwróciły? Na początku wydawało się, że to Sabrina jest dominującą stroną, która wie czego chce. Od kiedy Emily udało się uwieść Sabrinę, to ona przejęła pałeczkę. Teraz to Emily jest pewna swego, a Sabrinę oblewają rumieńce. Coś czuję, że ten związek długo nie potrwa. I gdzie ta Em miała głowę... zamiast spraszać do mieszkania Lucasa swoje randki, trzeba było spojrzeć w kalendarz i pilnować terminów egzaminów! Tej dwójki nie dodawałam do II części z shipami, ponieważ... cóż, czy jest tu jakikolwiek ich fan? I jak nazywać miałby się taki ship? Czy wy też nie traktujecie Sabriny na poważnie, a raczej jako zapchaj dziurę przed czymś większym w życiu Emily?
3. EGZAMIN EMILY
Chciałam zwrócić uwagę na tę kwestię, ponieważ trochę mnie zaciekawił ten nagły powrót do stylu 'A', które ingerowało w edukację Kłamczuch. Wydawało się, że A.D. jest ciut mniej psotne. I bądźmy szczerzy, ale przecież nowe Uber A wcale nie musiało fałszować wyników Emily, żeby potem oczekiwać rewanżu. Prześladowca ma już wystarczająco wiele haków do zmuszenia Emily do posłuszeństwa. Nawet jeśli pominiemy kwestię zabójstwa Rollinsa, to nie zapominajmy, że Uber A zabrało jajeczka Emily. Zwykły test nigdy nie przebije jajeczek w kwestii ważności priorytetów. Zatem... dlaczego Uber A pomogło Emily skoro nie musiało?
4. TAJEMNICZE SMS
Uch, porobiło się. Czyżby Elliott działał za plecami Mary z kimś innym? Do kogo był ten sms o tym, że Ali nie zabiła Charlotte? Jakoś powątpiewam, żeby chodziło o Jennę. Musi być jeszcze ktoś inny ukryty w cieniu. Wyobrażam sobie tę osobę jako władcę marionetek, który tak naprawdę nic nie robi, poza podpuszczaniem ludzi. Oni wszyscy sami swoimi błędami dają władzę tej osobie, najprawdopodobniej Uber A. W tym czasie, kiedy Uber A miało wpaść w zasadzkę Kłamczuch w starym mieszkaniu, Mary była z Alison, a Jenna z Sarą. Rosewood jest jak jedenasta plaga egipska (a było ich dziesięć). Ile jeszcze zwyroli hasa swobodnie po ulicach tego miasta?
5. NAPADY PANIKI ALISON?
Nie jestem pewna, czy scenarzyści chcieli zasugerować nam, że Alison zacznie miewać napady paniki, ale ja to tak odebrałam. Chodzi mi o to, że przy bankomacie pokazali Alison z innej perspektywy/kamery. To samo wydarzyło się na posterunku, gdy Furey powiedział o Rollinsie. Dla mnie wyglądało to tak jakby u Alison miały pojawiać się napady paniki w przyszłych odcinkach?
6. TELEFON OD NICOLE
Dziwna sprawa... widziałam teorię na Tumblr, że to Ezra sprawdzał Arię w ten sposób, ale po co miałby to robić? Albo Uber A bawi się telefonem Nicole... albo ona żyje! Właściwie nigdzie nie powiedziano, że umarła na 100 %. Tak założono, ponieważ zaginęła ona w niebezpiecznym rejonie. O ile mnie pamięć nie myli, aktorka grająca rolę Nicole, przeniosła się na plan "The Originals". Tam dostała większą rolę, ale już się ona skończyła. Sami wiecie, że Marlene sprowadza mnóstwo dziwnych postaci z przeszłości np. Holden, Sydney, więc czemu nie Nicole? Przecież ta lunatyczka ma strasznie parcie na miłosne dramaty w tym sezonie. Mnie nie zaskoczyłoby, że w momencie, gdy Aria przyjmie oświadczyny po wielu burzliwych dyskusjach, wtedy BANG!
N: Kochanie, wróciłam do domu. Byłam więziona i torturowana, ale wytrzymałam z miłości do ciebie!
E: Ooo, eee... poznaj moją narzeczoną.
7. JENNA & ALISON
Interesujące... Jenna powiedziała, że nie przyszła do Alison, ponieważ się jej nawet nie spodziewała. A mi się coś wydaje, że tak nie było. Ona doskonale wiedziała, że Alison znajduje się w domu! Pewnie nie mogła dodzwonić się do Archera i zwęszyła pismo nosem. Osobiście uważam, że Jenna przyszła sprowokować Alison. Marshall wykorzystała to, że Alison była dręczona, skołowana i podatna na manipulację psychologiczną. Potwierdzeniem tego, jak dla mnie, było to, że Jenna w ogóle nie zdziwiła się, gdy Alison powiedziała, że Rollins już z nią nie mieszka i żeby szedł do diabła. Ona się po prostu uśmiechnęła i odeszła. Wkurzyła DiLaurentis, ta wsypała wszystkich ze swoją wiedzą na temat tożsamości Archera, a Marshall dostała to, co chciała: informację.
8. TAJEMNICZE MIESZKANIE
Po pierwsze i najważniejsze: Ja bym w życiu nie wpadła na to, żeby grzebać w brudnym zlewie! To taka ironia, że to Emily jako pierwsza zareagowała pięknym ,,Co za śmietnik" na widok mieszkania Elliotta. I co zrobiła później? Wsadziła łapska do brudnego zlewu. Kto tak kuźwa robi?
Okej... pedanci.
Nie zdziwiłoby mnie, gdyby taki Wren z zaburzeniami na punkcie porządku, biegiem poleciał umyć Elliottowi naczynia. Bo wiecie, pedanci tak mają, są lekko szurnięci. Wiem, co mówię. Moja siostra robi mi awantury o głupią łyżeczkę i zaraz leci ją sama umyć.
Cała sprawa z tymi fałszywymi paszportami dała mi trochę do myślenia. Mieszkanie, syf jako przykrywka, paszporty na dnie zlewu, to wszystko świadczy o tym, że Elliott jest zawodowym oszustem. On był naprawdę doświadczony i wiedział co robił. Więc... może Elliott osobiście wcale nie miał nic do Kłamczuch ani Charlotte? Może ktoś go wynajął, żeby dostał się poprzez Charlotte do zadka Alison? Nie będę wskazywać palcem, ale mam tu na myśli żądną zemsty, Jennę.
9. PIOSENKA LITTLE SPARROW
Czyli jakiś mężczyzna w przeszłości zranił Mary. Peter, Kenneth, ktoś z ośrodka Radley? Chcę to wiedzieć.
Najpierw piosenkę nuciła Mary, ale kilka scen później ponownie ją puszczono z profesjonalnym podkładem muzycznym. Ważniejsze jednak było, to co wtedy nam pokazali. Wzruszyłam się na widok Hemily. Ta dwójka chyba zawsze najbardziej się ze sobą przyjaźniła, a teraz nawet razem mieszkają. To miłe, że Emily wspiera Hannę w tych trudnych czasach.
No i Alison dowiedziała się, że Kłamczuchy ją sprzedały. Coś tak czuję, że teraz Alison stanie się bardzo zaborcza i złośliwa. Pierwszy przedsmak tego mieliśmy, gdy wypytywała Emily o randkę. Drugim przedsmakiem było to, że gdy Aria musiała wyjść, Alison miała jakieś roszczeniowe pretensje. Przecież nie są już w liceum i nie będą jej osobistą gwardią bezpieczeństwa. Alison została okradziona, ale wiecie... shit happens. Kłamczuchy mają też swoje prywatnie życie i nie powinny olewać bliskich na zawołanie Alison, jak to było dawniej. Dobrze, że Aria poszła do Ezry :)
11. NOEL
Ogromnie cieszę się z powrotu tej postaci! Umieram z ciekawości, żeby dowiedzieć się wobec kogo będzie lojalny. Dawno temu pomagał Alison i Charlotte, ale raczej nie z sympatii. W zasadzie ciężko czuć sympatię do kogoś, kto zmusza do pomocy przy użyciu szantażu. Czyżby Noel zamierzał odpłacić się Alison za wygrażanie mu ujawnieniem jego tajemniczych sprawek? Na ten moment wierzę w szczerość przyjaźni Jenny i Noela, a co więcej: I LIKE IT!
Tammin niedawno udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że jej postać zawarła sojusz ze znaną nam od dawna postacią. Na początku myślałam, że to będzie Sara, ale wyraźnie pokazano nam, że te dwie dziewczyny nie znały się wcześniej. Zatem to Noel! I wiecie, czemu tak się z tego cieszę? Ponieważ, Tammin zdradziła również, że sceny z jej wspólnikiem będą sprośne i niegrzeczne. Najpierw pomyślałam ,,Wtf? Ruda, źle tłumaczysz. Sprawdź słowo jeszcze raz", ale sprawdziłam i faktycznie chodziło o ,,lubieżny/sprośny". A wiecie dziewczyny, że Brant gra również w najnowszej części 50 twarzy Greya? Może nauczył się ciekawych rzeczy na planie ;>
CZ. II
1. EMISON
Zaczynam wyczuwać nutkę zaborczości w głosie Alison. Gdy ona sama randkowała z Elliottem, wtedy nie przejmowała się Emily. I nagle gdy Alison została sama, a Emily zaczyna tworzyć nowy związek... oczywiście jak zawsze wtedy pojawiają się jakieś przebłyski na Emison.
2. SPANNA
Szczerze? Mam dość ich relacji. Jeszcze niedawno Spencer chciała pozwolenia na fochanie się, a potem sama przylatuje do Hanny po pomoc w odszukaniu Caleba. A kiedy Hastings nie udało się osiągnąć celu, znowu powraca do bycia obrażoną. Ja na miejscu Hanny dałabym sobie z tym spokój i kazała jej więcej nie zawracać mi zadka. Nie rozumiem, czemu Hanna chce cokolwiek naprawiać w ich związku? Jeśli Spaleb ma być razem, to dlatego że tak mocne są ich uczucia.Oni nie potrzebują żadnej mediacji osób trzecich, sami muszą to rozwiązać.
Chociaż przyznaję, że Spencer dobrze dogadała Hannie i plus dla niej za poruszenie tej kwestii z pierścionkiem. Oczywiście my już wiemy, że Hanna rozgryzła tę zagadkę i zerwała z Jordanem. Musimy jeszcze poczekać aż dowie się o tym cała reszta, w tym Caleb. Coś czuję, że znowu się zacznie, bo nawet jeśli Spaleb się pogodzi, to wtedy Spencer zacznie rzucać gadki w stylu ,,Ona jest teraz wolna, jaką mam pewność, że do niej nie wrócisz?". Caleb w końcu się wścieknie i wyjedzie w Bieszczady :)
3. EZRIA
Nie podobało mi się to, co Aria zrobiła Liamowi, ale bardzo się cieszę z powodu Ezrii. To znaczy, cóż... o ile Aria przyjmie oświadczyny. Ten związek przechodził różne burzliwe chwile, a przecież w ogóle nie powinien mieć racji bytu. Nauczyciel i uczennica?
Ale to co powiedział Ezra jest prawdą. To zawsze była Aria. Ze wszystkich serialowych par to pomiędzy nimi jest taka więź i chemia, że ich oświadczyny wydawały się być zupełnie na miejscu. Właściwie to było takie uczucie, jak: ,,nadeszła już na to odpowiednia pora". Też tak mieliście? Też poczuliście, że Ezra powinien był się oświadczyć?
Ezra przygotował wzruszającą mowę, ale niestety ja nie należę do tych, co szybko się wzruszają. Już mi prawie łezka spadła, kiedy Fitz wyciągnął pierścionek, a tu szybko przewinęli na kolejną scenę. To dyskryminacja tych, co nie płaczą na zawołanie, jak Edyta Górniak. Tyle zmarnowali czasu antenowego na podchody Sabriny do Emily, to mogli trochę przedłużyć tę scenę :D
4. SPOBY
Niezły Galimatias. Spencer najpierw prosi eks swojego faceta, żeby pomogła go odnaleźć. Później prosi swojego własnego eksa o pomoc. A najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że Caleb kontaktował się jedynie z eksem swojej panny. Wiecie, jak to w ogóle brzmi? Haha.
Ale dobra, grunt to męska solidarność. Przynajmniej ten bromance, "Toby&Caleb" nie przeżywa już żadnych problemów i wydaje się, że Toby naprawdę pogodził się ze związkiem Spaleba.
5. SPALEB
Nie rozumiem, co się dzieje w tym sezonie. Nie macie wrażenia, że Spencer bardziej zaangażowała się w poszukiwania Caleba, niż Hanny? Są parą jakieś dwa miesiące, a ona zdążyła upaść na praktycznie samo dno z tych nerwów. I te problemy z alkoholem, i epizod z detektywem. Jakby nie było, to Caleb ją zdradził, więc ona ma prawo do strzelania fochów przez jakiś czas. A co zrobił Caleb? Zabrał mantki i zwiał bez słowa. Zamiast latać za nią z bukietem róż w pysku, to Spencer lata za nim? Co tu się dzieje?
6. SPARCO
Spencer i Marco dzielili ze sobą bardzo krótką scenę, ale miałam przy niej niezłe ,,heheszky", jak to mówi mój kumpel.
7. JARA/SENNA/SANNA
Wiedziałam, że ta dwójka się sobą spiknie. Jakie są szanse, żeby lesbijki w tym mieście się nie spiknęły? Z pewnością miały dużo do obgadania, ponieważ właściwie cały odcinek spędziły ze sobą. Po drinku udały się na wspólne zakupy, kawusię... i znowu na drinka. Jak na pierwszą randkę to całkiem nieźle :) Wolę Jennę z Noelem, ale to też całkiem ciekawa odmiana. W dodatku mam przeczucie, że Sara zginie w następnym odcinku.
OCENA
6/10
Tak nisko, ponieważ chociaż się opisałam to jednak strasznie się wynudziłam przy tym odcinku. Szału nie było. Podobała mi się scena oświadczyn i wszystkie z Mary oraz Jenną :)
LILY RED
Odcinek słaby, bo Sarcia, wiadomo.
OdpowiedzUsuńEj, nie myślcie o tym, że Sara może zginąć. Jak tak dalej będziemy myśleć, to inna osoba (może być nawet ta ulubiona przez wielu fanów) może umrzeć. No wiecie, szok, niedowierzanie i w ogóle jak to było w przypadku Charlotte.
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie :D Mnie podobał się najbardziej powrót Noela, btw, nieźle wyprzystojniał :) Generalnie odcinek jakoś specjalnie mnie nie poruszył, ale kilka scen było naprawdę niezłych :)
OdpowiedzUsuńOj tak. I ten uśmieszek Noela. Aż mnie dreszczyk przeszedł. Przygarnęłabym takiego do siebie :)
Usuńchyba jestem jedyną osobą która szipuje sabrinę i em.....
OdpowiedzUsuńOoo to jednak istnieje fan tego shipu! A czy ma on jakąś oficjalną nazwę? Bo sama zmyślać nie chcę :)
UsuńAutorko, zgadzam się z Tobą ze wszystkim! :)
OdpowiedzUsuńMniejsza o Haleba.
OdpowiedzUsuńSpaleb nie powinien istnieć, ponieważ ta dwójka jest dla siebie toksyczna. Są razem ledwie dwa miesiące, a przechodzą kryzysy większe, niż pary z o wiele dłuższym stażem. Spencer przestała być sobą. Zaczęła częściej pić alkohol, popadać w skrajności, straciła zdolność skupiania się, a na pewno nie myśli tak sprawnie jak kiedyś. Popełnia głupie, emocjonalne błędy jak te z detektywem. Istnieje opcja, że użyła karty Rollinsa do zapłaty za drinki. Zawaliła najważniejszy plan w ich życiu. Gdyby nie Mona to Kłamczuchy byłyby w dupie.
Caleb też przestał być sobą. Z najlepszej postaci stał się jedną z najgorszą. Facet, który nie wie czego chce i bawi się uczuciami. On zawalił sprawę i uciekł tak samo, jak wcześniej w NY. I to Spencer musi za nim latać, żeby móc z nim porozmawiać.
Oni po prostu do siebie nie pasują, a ich miłość w krótkim czasie wzięła się nie wiadomo skąd i zacieśniła jakby byli parą 10 lat. Toksyk.
(Ca)leb + Spe(ncer) = Cancer.
Rak!
To nie przypadek
Droga Lily Red, to co napisałaś na końcu swojego komentarza wcale śmieszne nie jest, no chyba, że dla osób o niższym poziomie intelektualnym. Czy zdajesz sobie sprawę z tego jak okropną chorobą jest RAK? Wydaje mi się, że nie, bo pisanie o raku w takim kontekście jest nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńI co do twojego komentarza o Spalebie; każdy ma prawo mieć swoje zdanie i ja Twoje szanuje, ale niekoniecznie się z nim zgadzam. Ogólnie nie jestem fanką Spaleba, ponieważ kibicuje Halebowi. Ich związek jest toksyczny, bo się kłócą, sprzeczają w swoim dwumiesięcznym związku? To, że mają takie sytuacje wcale, ale to wcale nie oznacza, że ich związek nie powinien istnieć i, że do siebie nie pasują! Każdy jest inny, każdy ma inny charakter i inne podejście do wielu spraw. Może po prostu mają sprzeczne charaktery i nie potrafią się dogadać,ale spokojnie, osoby, które darzą się ogromnym uczuciem, jakim jest miłość potrafią przezwyciężyć te kryzysy i pójść na kompromisy. Ktoś może się kłócić podczas dwumiesięcznego związku, ale po dłuższym czasie się dogadać i być ze sobą baaaaardzo długo, a ktoś może być ze sobą 6-10 lat, pokłócić się i zerwać ze sobą, no takie jest życie.
"Oni po prostu do siebie nie pasują, a ich miłość w krótkim czasie wzięła się nie wiadomo skąd i zacieśniła jakby byli parą 10 lat. Toksyk. "
A ten cytat to po prostu mistrzostwo... Albo jesteś bardzo młoda albo nigdy nie byłaś prawdziwie zakochana:) Zakochać się w drugiej osobie można bardzo szybko, szybciej niż sobie to wyobrażasz. Nieważne, że znali się wcześniej i się kolegowali. Po prostu spotkali się po latach, obydwoje samotni, rozmawiali, podróżowali trochę razem no i już. To wystarczy.
Moja odpowiedź nie ma na celu podważać twojego zdania (bo może tak to wyglądać), po prostu napisałam co ja sądzę, odnosząc się do twojej opinii i wytłumaczyć Ci parę spraw. Pozdrawiam ;)
A no i wiem,że pominęłam ten pocałunek Haleba i wybryki Spencer, ale pisząc to pisałam ogólnie, życiowo, nie miałam głównie na myśli związek Spencer i Caleba.
OdpowiedzUsuńCały odcinek był nudny, tylko końcówka jakoś mnie zaciekawiła, z resztą w PLL ostatnimi czasy tylko końcówki są ciekawe. Tak, czy siak całe 3 tygodnie urlopu zastanawiałam się co ta Marlene wyczynia z tymi oświadczynami, że żadna para nie jest na takim etapie, by się żenić, ale jak zobaczyłam tą scenkę...cudowna.
OdpowiedzUsuńA i udało ci się zgadnąć z Sarą. Obejrzałam sobiedwa odcinki na raz po powrocie.