środa, 13 lipca 2016

Wrażenia z odcinka 7x04

Dzień dobry!

Jakbym miała typować, który odcinek był najgorszy do obejrzenia, to zdecydowanie wybrałabym ten. Epizod był trudny pod wieloma względami, o czym zresztą sami wiecie. Tych, którzy mieli już przyjemność obejrzenia odcinka, zapraszam do podzielenia się swoimi przemyśleniami. Tych, którzy jeszcze nie oglądali, zapraszam później :)

Odcinek 7x04 oglądałam na żywo do 3 rano, więc moje przemyślenia mogą nadal być zbyt emocjonalne. Nie ukrywam, że jestem bardzo wściekła ze względu na to, co zaserwowali nam scenarzyści. Proszę o powstrzymanie się od komentarzy ,,Jeśli się nie podoba, to nie oglądajcie", ponieważ i tak jestem blisko podjęcia tej decyzji.


1. ZAKOPYWANIE CIAŁA.

Najbardziej w tej scenie zastanawiało mnie, czemu akurat Spencer tak się wścieka? Co chwila rzucała jakieś kąśliwe uwagi (głównie do Hanny), jakby tylko na nią spadła ta zbrodnia. Aria zaproponowała, żeby udać się na policję, że nie jest jeszcze za późno, na co Hastings nerwowo zareagowała i sama zdecydowała, że trzeba wszystko zatuszować. To była jej decyzja, więc nie bardzo rozumiałam, czemu tak się potem czepiała. Dopiero z późniejszymi scenami zrozumiałam, że tak naprawdę była zła na Hannę, ale o tym później...


W tej scenie, ciekawe było także to, że Alison pokazała się jako osoba w pełni kontrolująca sytuację. To ona podeszła do grobu i wygrzebała kartę elektroniczną Rollinsa, podczas gdy Kłamczuchy w ogóle na to nie wpadły! Tak jak mówiłam: ona jest sprytniejsza od czterech Kłamczuch razem wziętych i doskonale wie, co robi. 

2. NIEZRĘCZNA SCENA SPALEB + HANNA.

Tak niezręcznej sceny w PLL chyba jeszcze nie oglądałam. Zadawałam sobie tylko jedno pytanie: ,,Marlene, dlaczego nam to robisz"? Tak bardzo chciałam, żeby ktoś to przewinął, a ta scena trwała i trwała! Co za koszmar. I wcale nie, dlatego że jestem fanką Haleba (choć jestem) było to ciężkie do obejrzenia. Dla mnie to było po prostu naprawdę niezręczne! A co do dopiero dla Hanny... słuchała miłosnego wyznania Caleba, który nazwał ją błędem i nagle zrozumiał, że Spencer jest największą miłością jego życia. Wydaje mi się, że Marin właśnie w tamtym momencie zrozumiała, że go straciła. To było przykre, dla każdej ze stron. Spencer nie chciała, żeby Hanna słuchała tego wyznania, ale nie umiała też pogonić Caleba. I właśnie, dlatego nie chciałam, żeby Marlene tak mieszała pośród par! Spencer nigdy nie powinna była wiązać się z Calebem. 

3. ALISON + CHARLOTTE.

Ciekawi mnie, czy ten flashback był prawdziwy? Jeśli tak, to wydawało się, że Charlotte była naprawdę podenerwowana faktem, że Alison spotyka się z jej lubym. Tylko czemu Elliott miałby spotykać się z Alison i nie powiedzieć o tym Charlotte? Myślałam, że może oboje wymyślili taki plan, ale wychodzi na to, że Charlotte o niczym nie wiedziała? Zobaczymy... może Elliott pogrywał z obiema blondynkami.

W szpitalu mieliśmy także ponownie okazję zaobserwować, że Alison wcale nie jest taką biedną, naćpaną lekami ofiarą. Sama poprosiła Arię o nałożenie tej maski. Dziewczyna wie, co robi. Trzeba mieć na nią oko!

Btw, szpital Welby jest nie do sforsowania jak Fort Knox? Bo mi się coś wydaje, że wystarczy ukraść kartę elektroniczną byle jakiemu pracownikowi i każdy jeden z ulicy, może tam wejść :D

4. SPENCER.

Nie lubię tej postaci i nie ukrywam tego. Tyle o ile w ostatnim odcinku było mi jej szkoda to teraz w ogóle. Ciągle spadają gromy na Caleba za to co jej zrobił, ale ona sama nie jest i nigdy nie była lepsza. Spencer rzucała te pouczające gadki, że nigdy nie mogła zrozumieć ludzi, którzy zdradzili, ponieważ ,,to była chwila, moment, dali się ponieść", a potem dokładnie to samo zrobiła. Zresztą, a co przykładowo miała powiedzieć Melissa, gdy po raz drugi Spencer próbowała odbić jej mężczyznę, którego kochała? Co miał powiedzieć Toby, gdy Spencer całowała się z Jonnym, Deanem albo Colinem? Postać Hastings nigdy nie była kryształowa! Zawsze dawała się ponosić chwili, więc nie rozumiem czemu prawi innym morały? Ironia. 


Już wcześniej zwracałam uwagę na to, że Spencer ma problemy z alkoholem. Ta postać jest totalnie poza kontrolą. Marlene zrobiła z niej drama queen. Gdy pod domem Rollinsa Spencer wyznała Hannie, że zna prawdę, wszystko było okej. A potem nagle uruchomiła się ze swoją zazdrością, gdy trzeba było zakopywać ciało! Wyczucie chwili zaiste idealne.

Scena z policjantem w windzie najlepiej pokazała, jaka jest naprawdę Spencer. Czy nie robiła czegoś takiego już wcześniej? Z Colinem, Jonnym, Deanem i innymi, których nie pamiętam? Robiła. Dlatego nie ma co jej tłumaczyć, że poczuła się zdradzona, bo to nie pierwszy raz z takimi wyskokami. To była tak samo jej decyzja, jak decyzja Hanny o pocałowaniu Caleba. Ciekawe, czy komukolwiek przyzna się do tego, co zrobiła z Marco?

5. HARIA + MONA.

 Trochę mnie rozbawiła ta scena i atak paniki Hanny, że zgubiły samochód. Natomiast trzeba przyznać, że Mona wie jak zrobić dobre wejście. Ona jest zdecydowanie badassem. Pomyślała o wszystkim i Kłamczuchy powinny się cieszyć, że ktoś taki im pomaga (o ile nie jest Uber A). Najlepsze było to, że Mona w ogóle nie przejęła się faktem, że ktoś zginął. Uwielbiam jej pokerową twarz i spokój nawet w tak trudnej sytuacji. W końcu jakieś przyjemniejsze i ciekawsze wątki! Więcej Mony, prosimy!

6. EMILY + SPENCER.

Nie wiem, czy Emily powinna była krzyczeć na Spencer w tej sytuacji, ale rozumiem jej frustrację. Miały ustalony plan działania, ich przyszłość stanęła pod znakiem zapytania, a Spencer wolała się urżnąć i sponiewierać. I to wszystko z powodu faceta? Szkoda, że nikt nie zaoferował jej buszka zioła. Nie miałaby kaca, zrelaksowałaby się i odpuściła trochę. I mówię to całkiem poważnie. 

7. SCENA GRUPOWA + JENNA.

Jenna wróciła do miasta! Ogromnie się z tego cieszę. W końcu coś zacznie się dziać. Trochę to dziwne, że jak na niewidomą osobę, od razu trafiła do stolika Kłamczuch. Rzekomo coś tam usłyszała, ale te burczenie pod nosem Hanny było bardzo ciche. Mam nadzieję, że Jenna mocno namiesza w Rosewood. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć scenę Jenna kontra Alison. Chciałabym, żeby Marshall wyciągnęła ponownie sprawę z tym jak została oślepiona. Alison nigdy nie odpowiedziała za to, co zrobiła i czy w ogóle zrobiła to specjalnie?

8. SPANNA W RADLEY.

Porady jak odzyskać swojego chłopaka od jego byłej? Och, nie. Marlene... proszę, przestań. 

9. HANNA + MONA.

Od tak dawna czekałam na powrót tej przyjaźni! Nie mogłam zrozumieć, czemu Hanna odrzuca Monę. Co prawda, miały zgrzyty w relacji i Mona kiedyś tam potrąciła ją samochodem, ale wiecie... kto się czubi ten się lubi, hahaha. To naprawdę dobry zwrot akcji, że Mona jest ponownie w życiu Hanny. Ucieszyłam się, że w końcu ktoś poznał prawdę o zerwaniu zaręczyn z Jordanem i że jest to Mona. I to co Vanderwaal powiedziała tak bardzo odzwierciedlało uczucia nas wszystkich: ,,To i tak się wyda". Tak poza tym to fajne odświeżenie w relacjach, ponieważ ostatnimi czasami przyjaźń pomiędzy Kłamczuchami robi się zbyt trudna i denerwująca. Oby Mona z Hanną, już więcej się od siebie nie odsuwały.

10. MARY DRAKE.

,,Teraz ja tu dowodzę". Nieźle. Ciekawi mnie jak będą wyglądać stosunki Mary i Alison. Czy Drake będzie odgrywać dobrą ciocię, czy złą? I właśnie o takie akcje chodzi, żeby pokazywała Marlene! Mary wpadła dosłownie na chwilę, a człowiek z niecierpliwością czeka aż się ten wątek rozwinie, a nie jakieś tam romanse. 

10. ELLIOTT ROLLINS PRZEJĄŁ TOŻSAMOŚĆ INNEGO LEKARZA.

To już wiedzieliśmy, ale nadal to był news dnia! Kim jest ten człowiek? Kto mu pomagał? Nie mógł ot tak wkraść się w życie Kłamczuch z nową tożsamością. Czego chciał? Jakie miał motywacje? Czy może nagle okaże się, że kochał jeszcze Jennę i to jej pomagał w zemście na Alison i Charlotte? Byłyby niezłe jaja!

11. JENNA + ARCHER.

Co to się porobiło? Jenna zna prawdziwą tożsamość Elliotta? Czy to ona wysłała go do Rosewood? Już od dawna kręcę teorie, że ona i Lucas są Uber A, a teraz może nabrać to nowego znaczenia.

~ * ~

Gdy pomyślę sobie o tym, że zgodnie z opisem odcinka 7x05, Spencer ma zaangażować Hannę do poszukiwań Caleba, to aż mi się naprawdę odechciewa oglądania tego odcinka. Cała trójka znalazła się w skomplikowanej sytuacji i nie rozumiem, czemu scenarzyści to tak pogarszają. Skoro Spencer dopiero, co strzelała fochy na Hannę, a Hanna płakała przy wyznawaniu miłości Spaleba, to po co będą wysyłać te dwie Kłamczuchy w podróż, żeby odnaleźć ich wspólnego eksa? Dajcie spokój, to już przesada. W normalnym życiu, Hanna starałaby się trzymać od nich z daleka dla własnego dobra i nie zgodziłaby się na żadne wspólne poszukiwania, żeby się już po prostu bardziej w to nie mieszać. A wyobrażacie sobie, że Marlene postawi na ślubnym kobiercu Spaleba i Hanna miałaby w tym brać udział? Nie, nie, nie. To się musi jakoś rozwiązać, żeby w końcu zająć się ważniejszymi sprawami np. nowym, seksownym policjantem i Archerem Dunhillem.


OCENA ODCINKA
8/10

Czemu tak wysoko? Bo podniósł mi ciśnienie, a jak coś wywołuje takie emocje to znaczy, że nie może być tak złe. To wręcz oznacza, że jednak coś się działo :)

LILY RED

48 komentarzy:

  1. powiem tak. jeśli w następnym odcinku Caleb oświadczy się Spencer to przestaje oglądać serial. Nie tylko z tego powodu ale wtf... przypadkowo zabiłam gościa, weźmy go zakopmy. Matkooo co za myślenie.
    Wielka miłość Spencer i Caleb? to jest na prawdę już naciągane. Jako taki związek mógł być, ale takie wyznanie uczuć od płaczącego Caleba?
    Albo Marlene się pogubiła, albo serio ten serial się stacza xd
    Mega mi się podobała Alison w tym odcinku :D Lubię jak jest taka creepy.
    Co raz bardziej się utwardzam w tym, że Spencer jest poje*ana. Tu przeżywa rozpacz, a tu chce się bzykać z obcym facetem w windzie niczym Ana z Greya. Ogólnie postać Spencer się strasznie zmieniła. To już nie ta sama Spencer którą znamy...
    W serialu owszem się dzieje dużo, poziomem ten sezon na pewno jest lepszy niż 6B. Co to będzie z Calebem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, BTW nie wyobrażam sobie jak Haleb miałby sie zejść, nawet w 7B po tym wyznaniu...Marlene wszystko zepsuła, wszystkie relacje, a szczególnie Spanne...

      Usuń
    2. Teraz się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej, żeby Hanna jednak wróciła do Jordana na koniec. To porządny facet i bardzo mnie ujął, gdy powiedział, że uchyliłby nieba dla Hanny :)
      A Caleb niech wyjedzie do Ravenswood, czy gdzie tam mieszka aktualnie jego tatuś. Natomiast Spencer niech wraca do Waszyngtonu. Dla mnie Spencer i Caleb byli tak podobni z charakteru, że oglądanie ich scen nastręczało mi myśli ,,to tak jakby brat z siostrą". Nawet wizualnie mi do siebie nie pasują, jakkolwiek to brzmi. Poza tym ciągle mam w pamięci bal studniówkowy, gdzie Caleb planował wspólne życie z Hanną i wtedy mówiłam ,,Wow. Takiego faceta chciałabym mieć. Umie zadbać o kobietę". Teraz nie mam pojęcia, czy Caleb jest szczery, ponieważ chciał wrócić do Hanny. Tyle o ile pocałunek mógł uważać za błąd, to okej... no zdarzyło się. Ale on chciał do niej wrócić, naprawdę, naprawdę. Nie wiem, co ta Marlene odwala :)

      To taka ironia, że młodsza Spencer była dojrzalsza od tej starszej. Jak próbuję sobie przypomnieć, jakie wątki dostała Spencer w tym sezonie, no to tylko płakanie za Calebem, picie alkoholu, męczenie zadka Toby'emu. Nie dawali nam scen pt. ,,Detektyw Spencer" w akcji. Wychodzi na to, że dorosłe życie ssie! xD

      Usuń
  2. Pomimo tego ze nie oglądałam tego odcinka na żywo,musiałam przeczytać ten post,nie mogłam się wręcz powstrzymać.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wróć tu ponownie, jak obejrzysz odcinek i sobie podyskutujemy :D A i tak cenzurowałam post parę razy i próbowałam ograniczyć negatywne opinie na temat Spencer. Czasem naprawdę mam ochotę poprzeklinać sobie w notkach, ale... nie będę demoralizować młodzieży. Od tego mamy Marlene :D

      Usuń
  3. Mi szczerze powiedziawszy podoba się bardziej ta zdzirowata Spencer tamta była za bardzo opanowana jak na jedną z kłamczuch a co do trawki masz rację haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to tam nawet trochę rozumiem Spencer. Jak mnie mój eks zdradził to też przytuliłam parę butelek alkoholu, bo były wobec mnie przyjacielsko nastawione :D I owszem, korci gdy inny facet pokazuje zainteresowanie, ale żeby od razu wskakiwać z nim do windy, czy gdziekolwiek? Hmm, to już hardkor. Dlatego ja wolałam sobie machnąć buszka i się zrelaksować zamiast zdychać od kaca xDD Hahahaha. Chyba napiszę do Marlene, żeby nagrali scenę, w której Spencer ciągnie sobie buszka zioła z fajki wodnej. Chciałabym to zobaczyć :D

      Usuń
  4. W takiej sytuacji jestem pewna, ze to Ezria sie zaręczy, mimo, ze nie są moją ulibioną oarą, to jako jedyni mają to cos gdy są razem, no i nie są w jakims cholernym trójkącie. Tez uwazam, ze Spencer nie miała prawa wypominać Hannie tego, skoro zrobiła to samo i to z obcym. Ogólnie jestem załamana po tej scenie, gdy Haleb wyznawał Spencer co czuje, szkoda mi Hanny ze musiała tego słuchać. + wielkie brawa dla Mony, kocham jej postać najbardziej z pll, a szczególnie jak wkracza nieoczekiwanie do akcji, nie spodziewałam sie ze to ona wysiądzie z tego wozu, musiałam ze to Mary Drake albo ktokolwiek inny. No i jako jedyna zauważyła ze cis jest nie tak z Jordanem. Nie chce usprawiedliwiać Hanny, ale Spencer nie powinna sie tak na niej wyzywać. Przeszła piekło gdy była porwana, potem ten wypadek. Moze to nie była do konca jej wina ale to ona miała jego twarz wbitą w szybe w sprzed sobą. A tak poza tym to super podsumowanie, uwielbiam czytać takie rozbudowane teksty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim top 1 do zaręczyn także jest Ezria. Na Spoby'ego nie ma szans absolutnie. Emison także odpada, ponieważ Ali wzięła ślub z nie wiadomo kim i musi się tym zająć. Haleb to już totalnie odpada. Natomiast jest cień szansy, że skoro Caleb wyjechał to zrobił to właśnie w takim celu, żeby potem wpaść z pierścionkiem zaręczynowym i ratować związek ze Spencer. Tylko, że wtedy to byłby ogromny błąd ze strony Marlene. Owszem, ludzie obejrzeliby ten odcinek i zyskałby popularność, ale w negatywnym znaczeniu. Posypałoby się mnóstwo hejtów. Zresztą Spaleb za krótko jest razem, żeby nagle wyskakiwać z zaręczynami. Dlatego Ezria to najlepsza opcja :)

      Próbowałam sobie wyobrazić, co bym czuła, gdyby facet, którego kocham powiedział, że pocałunek ze mną był błędem i że inna kobieta jest miłością jego życia. Byłabym zdewastowana. I w takim przypadku nie udzielałabym żadnych porad dla tej drugiej tylko zniknęła z radaru i zatroszczyła się o własne dobro, żeby się pozbierać. Dlatego nie rozumiem, czemu w następnym odcinku Spanna będzie razem poszukiwać Caleba. To okrutne!

      To cieszę się bardzo, że podobają się takie notki, ponieważ ja bardzo lubię się rozgadywać i czasem nie wiem, czy nie przesadzam, hehe. I zgadzam się w zupełności z treścią Twojego komentarza! Dobre podsumowanie.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Dziwne byłoby, gdyby Caleb zabrał swoje rzeczy tylko w podróż po pierścionek. Jest wplątany w sprawę z A od właściwie samego początku i chyba zdawałby sobie sprawę, że Spencer, którą podobno tak bardzo kocha (niedobrze mi jak o tym myślę), przestraszyłaby się i rozpoczęła poszukiwania. Mam nadzieję, że będzie się za tym kryło coś większego, bo nie przeżyje tych zaręczyn:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśle ze nie zrobią nam tego, gwarantuje, ze wtedy duuuzo osób zrezygnowałoby z oglądania pll, a ja byłabym pierwsza. Dlatego stawiam na Ezrie, niech chociaz ich rekacji Marlene nie zniszczy.

      Usuń
  6. Uwielbiam wszelkiego rodzaju spoilery, dlatego weszłam w tą notkę i już nie mogę się odczekać kolejnego odcinka :)
    A teraz co do bloga.
    Uważam, że to jest zdecydowanie najlepszy blog o pll na jaki trafiłam. A czytam blogi o pll jakoś od 5 sezonu. Sama redaktorka - wisienka na torcie. Sposób w jaki opisujesz zwykłe przemyślenia po odcinku tak zachęca do oglądnięcia go, ze mimo iz zawsze czekam na napisy, dzisiaj nie wytrzymałam ;) Dodatkowo TWOJE teorie, nei te przetłumaczone, tylko te z głowy są tak doskonałe, że sama mogłabys pisac scenariusz tego serialu ;)
    Jesteś niesamowita, nie wiem czy tworzysz tego bloga z kimś czy sama, ale błagam - nie przestawaj.
    Jesteś najlepsza.
    Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Zatkało mnie kompletnie! To tak miły komentarz, że przy czytaniu na moich ustach pojawił się banan od ucha do ucha :)
      To bardzo miłe, że ktoś docenia moją pracę. Staram się jak mogę, żeby zamieszczać ciekawe i istotne materiały. A na blogu, poza mną jest jeszcze Stalia, założycielka. Dwóch muszkieterów! Haha.

      Jeszcze raz dziękuję za tak miły komentarz i zapraszam do zaglądania na bloga :*

      Usuń
    2. Tu się zgodzę ;) Najlepszy blog o PLL ever ;)

      Usuń
  7. Tak jak bardzo chciałam powrót Spoby'ego tak bardzo było mi żal Spaleba, a sama scena nie była niezreczna..bardziej smutna. Prawda że Marlene trochę za bardzo przekombinowala z parami, chociaż ja nawet polubiłam Spencer i Caleba, ale rozumiem, że nie każdy podziela moje zdanie. Przez całe pll kibicuje Ezrii i gdyby moja ulubiona para też została w coś takiego wplątana to zapewne zareagowalabym tak samo. Poza tym wolałabym wiecej "starej" Spence, chociaż myślę że można jatrochę usprawiedliwić, bo dla niej ta sytuacja także nie jest łatwa.
    Powrót Jenny - mistrzostwo :D uwielbiam ją i tak samo jak ty, nie mogę doczekać się jej konfrontacji z Alison. Mimo wszystko (nawet mimo logiki pll która oczywiście bazuje na jej braku) podoba mi się ten sezon, oraz fakt że w odcinkach dużo się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. Smutna też. Po prostu chodziło mi o to, że niezręczne musiało być słuchanie wyznania Caleba i dla Spencer i Hanny. Bo jedna chciała zachować to w prywatności, a druga usłyszała, że to był błąd :D Co ten Caleb robi z babami hahaha.
      Może Ezria się zaręczy? Będziesz wtedy świętować i odtańczysz taniec zwycięstwa? Ja bym dla Haleba to zrobiła :D
      Ale Jenna nic się nie zmieniła. Nawet figura taka sama. Ciekawe jaki ma sekret albo dietę.

      Usuń
    2. Z tego co kojaze Tammin Sursok (Jenna) prowadzi zdrowy tryb zycia :D. Wydaje mi sie, Ezria to jedyna para ktora moglaby sie w tym momencie zareczyc, ale z opisu 7x06 nie wrozy to za dobrze :/

      Usuń
    3. Właśnie pozornie wróży źle, ale może też pozytywnie! Ezria ma się zmagać z jakąś niezręcznością. Co może być bardziej niezręczne w związku od zdrady albo nagłych zaręczyn? Aria może na początku je odrzucić i pomyśleć, że Ezra chyba upadł na głowę, a ona jest za młoda. Później przemyśli sprawę i powie do Ezry ,,To zawsze byłeś ty. Zgadzam się". :D

      Usuń
    4. Taki obrot spraw nawet podobalby mi sie :D ale fani Ezrii musieli czekac gdzies dwa sezony na ich powrot O.o

      Usuń
  8. Nie zgodzę się z Tobą co do 1-szego podpunktu: Napisałaś, że Spencer podjęła decyzje o zatuszowaniu tego wszystkiego, ale to nieprawda. Ta scena była trochę skrócona, bo w pierwszym odcinku tego sezonu zaczynała się od wypowiedzi Arii ("How could we let this happen? Oh my God poor Hannah") i Spencer ("Try to remember that is what she wants") i z tego jasno wynika, że Hanna podjęła decyzje o zakopaniu ciała.
    I ja jednak rozumiem Spencer, też nie mogłabym opanować emocji jakby moja najlepsza przyjaciółka całowała się z moim chłopakiem, do tego jeszcze ten wypadek. Nieoceniałabym postaci przez pryzmat wcześniejszych zachowań - to było w końcu kilka lat temu, ludzie się zmieniają.
    Poza tym również uwielbiam Monę, jak dla mnie postać odcinka. I mimio, że w pewnych kwestiach się nie zgadzamy, to muszę przyznać, że świetne wypunktowanie, duży plus za rozwinięty tekst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, zapomniałam już o tamtym początku sceny. Skupiłam się na tym, jak Spencer zaczęła krzyczeć, że Hanna nie potrafi odróżnić prawego pedała od lewego i zignorowała prośbę Arii o udanie się na policję.
      Tylko, że Hanna i Spencer już wcześniej odbyły rozmowę na ten temat (pocałunku) i wszystko było niby w porządku? Dlatego nie rozumiałam, czemu musiała akurat teraz to wszystko wywlekać, kiedy moment był... nieodpowiedni :D
      Nie ma ludzi, którzy będą się zgadzać we wszystkim. No może tylko Adam i Ewa na początku, bo wyjścia nie mieli... dopóki nie pojawił się wąż i nie skusił Ewy, hahaha.
      Mona i Jenna to najlepsze, co było w odcinku :D

      Usuń
  9. Trochę się wkurzyłam czytając tę recenzję odcinka. Nie zgadzam się w żadnej kwestii co do Spencer ;) Sorry, to moje zdanie. Uwielbiam ją. Jako jedyna z całej tej ekipy ta dziewczyna ma jaja i nie boi się mówić co myśli. Podziwiam ją ;) Podejrzewam, że gdyby w prawdziwym życiu dziewczyna zawiła się w taką trudną relację, też postępowałaby bardzo bezmyślnie. To jest miłość, ja akurat to rozumiem ;) Uważam, że pasują do siebie lepiej niż ciepła klucha Hanna ;) Spencer ma to coś i ja będą jej bronić z całej siły :)
    Odcinek bardzo mi się podobał i plus, że w końcu coś się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz prawo do własnego zdania. Pewnie też bym się wściekła, gdyby ktoś hejtował Hannę :) Po prostu nie przepadam za tym, co Spencer robiła i robi. W prawdziwym życiu przeszłam to co Spencer, ponieważ mój facet porzucił mnie dla swojej eks, a gdy zerwali chciał wrócić po jakimś czasie. I ja mu wybaczyłam. Dużo czasu nie minęło, jak zaczął pisać do innej dziewczyny ,,kocham cię", gdy spał obok mnie :) Więc przeszłam podobne etapy jak Spencer, też się sponiewierałam, ale z obcym facetem...? Oj to już high level pocieszania się i zapominania. Tylko, że u Spencer to już często powielany schemat :P

      Usuń
    2. Aaa zgadzam się w 100%

      Usuń
    3. Lily Red ;) ja o rozumiem doskonale, bronię swoją ulubienicę ;)

      Usuń
    4. P.s. Też przeszłam podobny etap w życiu... powiedzmy, że rozumiem doskonale zachowanie Spencer bo odbijało mi podobnie. Wiem jak to jest szukać zapomnienia w alkoholu i objęciach innego faceta. Dlatego jej zachowanie nie jest mi obce ;) Poza tym nie zmienia to faktu, że ta postać jest nadal moją ulubioną, cokolwiek by nie zrobiła :D

      Usuń
    5. I Ty też? Ech, co ci faceci z nami robią. Zawsze to kobiety bardziej przeżywają rozstanie :)
      Ja też mogę nie być obiektywna, bo dopiero nie cały miesiąc temu odkryłam zdradę, a tu jak na ironię w serialu ciągle pokazują jakieś zdrady, rozstania, nieszczęśliwe miłości :D
      Żeby nie było, ja zawsze podziwiałam inteligencję Spencer i jej tok myślenia :)

      Usuń
    6. Ja też :) stara historia ale jednak...wiem coś o tym :O Na szczęście ten paskudny okres za mną, teraz jestem szczęśliwą mężatką oczekującą dzidziusia :D

      Usuń
    7. Och, to moje gratulacje! Dajesz mi nadzieję, że jednak po takiej traumie można odnaleźć drugą połówkę, zaufać jej i założyć rodzinę :)
      Wiem, że objawy ciążowe potrafią bardzo dać w kość, zatem życzę Ci, jak najmniej tych bardziej uciążliwych objawów i żeby dziecko urodziło się zdrowe. Trzymaj się :*

      Usuń
    8. Wiem jak to jest, ale sama zobaczysz, że będzie lepiej ;)

      Przy okazji, gratuluję Wam bloga, stał się moim ulubionym!

      P.s. Dzięki ;) Mam się już całkiem nieźle, więc byle do przodu :)

      Usuń
    9. Na prawdę nie wiem za co ją lubisz... Spencer jest najgorszą z Kłamczuch, myśli tylko o sobie i pakuje się każdemu do łóżka ;/

      Usuń
    10. No bez przesady ;) To najmądrzejsza z kłamczuch ;)

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widze, że nie tylko mnie Spencer denerwuje, we wcześniejszych sezonach tak nie było, gdzie się podziała Spencer, która nie spała nocami, żeby dowiedzieć się kto jest A? Naprawdę brakuje mi tamtej Spencer :) A ta scena z Calebem no nie mogłam tego oglądać i musiałam przewinąc, gdzie jest tamten Caleb? Przeciez sam powiedział, że Hanna to jego pierwsza prawdziwa miłośc i ją kocha, a tu buum, ze jednak bardziej kocha Spencer gdzie logika? Przykro było patrzec na Hanne przecież widać, ze wciąż kocha Caleba :D Dla mnie najlepsza moment w tym odcinku akcja Hanny i Mony, lubie te dwójke i brakuje mi tego czegoś co było we wcześniejszych sezonach ;c I zareczyny ciekawe kogo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mi też brakowało, bo zawsze podziwiałam na jak wysokich obrotach pracuje Spencer. Miała wtedy dostępny pamiętnik Alison ze zmyślnymi opowiadaniami i na podstawie tego odkryła, że Board Shoarts pije piwo z jakimś ciastem, czy coś tam. A potem bang, wyszło że to Ezra. Niezła akcja ;)
      Jak już Spaleb ma być razem to dobra, niech będą. Tylko po co w następnym odcinku Spanna będzie razem szukać Caleba, żeby wrócił do Spencer? To już tortury. Przynajmniej dla mnie. Jestem przewrażliwiona na punkcie zdrady i ciężko mi tłumaczyć ten serial :D
      Zaręczyny raczej Ezrii tak na 80% i 20 % na Spaleba.

      Usuń
  12. Moim zdaniem odcinek super, fakt sporo było zagmatwania ale dało się przeżyć. A co do Caleba i Spencer się nie wypowiadam nie lubię tego związku wolała bym żeby Toby znowu był ze Spencer a Caleb z Hanną... Zgodzie się również z tym że Spencer (szczególnie w tym odcinku) była bardzo wnerwiająca ( o co chodziło wg z ta sceną w windzie?!??!? ) Jeszcze jedna kwestia to to że jak nie lubiłam Mony tak w tym sezonie pokazuje ona bardzo fajną stronę siebie i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tak postawionej sytuacji chyba byłoby lepiej, żeby Caleb, Spencer i Hanna rozeszli się każde w swoją stronę :)
      Mnie zdenerwowało jak Spencer zaczęła drzeć się na Hannę, że nie potrafi odróżnić prawego pedała od lewego, tak jakby ona mogła przewidzieć, że jej Rollins zanurkuje główką w szybę :/
      Gdyby Caleb porzucił Spencer, wtedy scenę w windzie mogłabym bardzo prosto wytłumaczyć. Wtedy pojawiają się mechanizmy, które sprawiają, że odrzucenie staje się tak bolesne, że chce się o tym zapomnieć jak najszybciej i gdy pojawia się na horyzoncie zainteresowany facet, wtedy łapie się go jak nic nieznaczące pocieszenie, które sprawia, że swoim zainteresowaniem porzucona osoba czuje się przez chwilę atrakcyjna. Oczywiście, na drugi dzień osoba zazwyczaj żałuje lekkomyślnego zachowania i zabawiania się z kimś obcym.
      Ale Caleb nie porzucił Spencer, wręcz wyznał jej miłość... więc nie rozumiem po co była jej ta zemsta?

      Mona <3

      Usuń
  13. Czy ten policjant nie miał być mądry? No chyba że definicją mądrości jest bzykanie się z nowo poznaną osobą w windzie.Albo ja jestem staroświecka albo to było dziwne. ( miał być w sumie mądry niczym Spencer a jak widać brakowało niewiele żeby to zrobili choć wolałabym żeby miał inną mądrość Spencer )
    Btw. widzieliście snapy Ashley? Była tam w seksownej piżamie a Caleb chodził w ręczniku trochę dwuznaczne.. z tego co kojarzę to chyba nagrywają 7x11 czy jakoś tak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam snapchata więc nie nie obserwuję :( Dobrze wiedzieć! Jest nadzieja :D

      Usuń
  14. Dajcie spokój Spencer. Ja ją w pełni rozumiem bo jestem w podobnej sytuacji...oczywiście nie pozbywałam sie martwego ciała ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi się wydawało troszeczkę, że ten policjant doskonale wiedział kim jest Spencer, ale i tak miał na nią ochotę. A może próbował się w ten sposób do niej zbliżyć. Skoro policjant przyjeżdża do miasta, zająć się specyficzną sprawą (śmierć Charlotte) to raczej wcześniej zapoznał się z materiałami na ten temat, ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez miałam takie odczucie, chciał ją poznać, ale moze mu sie spodobała, tez troche wypił i no cóż, skończyli w windzie.

      Usuń
  16. Ja nie wiem czemu wszyscy czepiają się tej sceny kiedy Caleb wyznaje miłość Spencer stojąc za drzwiami i nie wiedząc, że Hanna to wszystko słyszy. Tak jak zawsze takie miłosne sceny mniej mnie interesują niż inne wątki to ta scena była genialna. Owszem była niezręczna i zaraz miałam wrażenie, że Hanna się odezwie i jeszcze bardziej się skomplikuje to wszystko. Cały ten wątek z trójkątem miłosnym jest momentami nudny i ciężki w oglądaniu ale ta scena pokazała całe to napięcie między nimi. Świetnie to zagrali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie czepiamy się tej sceny, dlatego że tak jak mówisz była świetnie zagrana i to zszargało nasze emocje, podniosło ciśnienie. Z jednej strony Hanna płacze i jest mi jej szkoda. Z drugiej Caleb płacze i chociaż to matoł to jednak jego wyznanie było na swój sposób piękne. Z trzeciej Spencer płacze, bo nie może powiedzieć Calebowi prawdy. Ta scena była trudna i dla fanów Haleba, i Spaleba. Osobiście chciałabym, żeby już skończono ten trójkąt i zdecydowano się do kogo należy Caleb. Jak do Spencer to trudno, ale niech Hanna w końcu przestanie doradzać Spencer, dawać im błogosławieństwo a potem płakać za Calebem. To super, że nie chce rujnować szczęścia przyjaciółki i się mieszać (dlatego nosi fejkowy pierścionek), ale dawanie złotych porad to też mieszanie :)
      Ech, niech nam dają Monę, Jennę i Mary na ekrany :D

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na szczęście nie tylko ja tu nie lubie Spencer! Znaczy teraz, trochę się przezwyczaiłam, ale na początku naprawdę jej nie znosiłam. Zawsze oskarżała Melissę, że jest idealną córeczką i ma wszystko, więc dziecinnie odbijała jej wszystkich chłopaków, za każdym razem twierdząc, że to miłość.
    Tym razem jednak zachowała się gorzej, bo wkopała wszystkie dziewczyny. Jej humor zawsze był dość dziwny, ale jestem ciekawa jaką zrobi minę, gdy dowie się, że facet któremu powiedziała, że zakopywała ciało, to śledczy��
    Czekam na rozwiązanie, bo wiadomo, że i tak Haleb i Spoby do siebie weócą, zakończy to te żałosne przedstawienie;--;

    OdpowiedzUsuń