Hej! Wczoraj w telewizyjnym show coś typu "Kuba Wojewódźki" wystąpiła Shay Mitchell.
W rozwinięciu fragment z odcinka.
Cały wywiad jest prowadzony pół żartem pół serio.
Tak samo Shay chciała się tak zachowywać, jednak moim zdaniem wyszło to z jej strony trochę sztuczne.
Kilka zdań:
*
"Gdy spotykamy się z obsadą na czytanie scenariusza to czujemy się jak na jakimś procesie. Mamy stół, tablice z nazwiskiem i nawet wodę!"
**
"Kiedyś zgubiłam swój scenariusz i gdy się wróciłam po niego to trzymała go w ręku jakaś starsza kobieta. Powiedziałam jej, że to mój scenariusz, a ona nie uwierzyła. Zapytała czy jestem S.Mitchell, a ona się pyta : skąd ja mam wiedzieć, że jesteś S. Mitchell? Ja jej mówię, że to mój scenariusz i go zabrałam."
***
,,JF: Chciałem Cię zapytać...co się stanie na końcu serialu?
Shay: ... Nie mogę Ci powiedzieć ;) "
***
"Poszłam do nocnego klubu z fałszywym dowodem. W pewnym momencie usłyszałam : Czy mogę z Tobą zatańczyć? , a okazało się, że to był mój ojciec. Ale to nie jest sedno sprawy. Mój ojciec wszedł do klubu mówiąc, że jego córka jest niepełnoletnia i musi wejść. Sedno jest takie, że mój ojciec nie jest do mnie w ogóle podobny i nie wyglądało to tak jak powinno- nie jak ojciec z córką!"
xoxo
Stalia
Uwielbiam Jimmiego :D
OdpowiedzUsuńTo jest late-night talk show xd
OdpowiedzUsuń