piątek, 25 listopada 2016

# Diabelski kociołek - number one

Pierwsza notka z cyklu ,,#Diabelski kociołek - PLL Tag".
Wybrany składnik do sporządzenia magicznego wywaru: Szczypta proszku z kła węża.
CZYLI: NAJWIĘKSZY ZDRAJCA.

Miano Największego Zdrajcy przyznaję: 
Ezrze Fitz
Waszym prawem jest wytypowanie własnego "zawodnika" z uzasadnieniem, czym Wam zawinił albo... zgodzenie się z moim wyborem 😎
Czarujcie, drogie czarownice i czarownicy! Kogo wrzucicie do rozgrzanego kotła? 

Ogólne zasady gry:


Pamiętajcie, że zdrada odnosi się nie tylko do związków partnerskich. W grę wchodzą także relacje przyjacielskie, rodzinne itp.

W mojej opinii największym zdrajcą w PLL jest Ezra Fitz.


Pisarz zdradził nie tylko zaufanie Arii, ale także pozostałych Kłamczuch. Każda z dziewczyn uważała go za swojego mentora, nawet przyjaciela. Za osobę, której mogły zaufać i zwrócić się ze swoimi problemami. Ezra wykorzystywał to tylko po to, żeby wyciągać od nich informacje potrzebne (rzekomo) do jego książki.

Oczywiście, najbardziej pokrzywdzona w tym wszystkim została Aria, która miała głębszą relację ze swym nauczycielem. Ezra od początku wytypował pannę Montgomery, jako tę przyjaciółkę Alison, z którą pójdzie mu najłatwiej. To była czysta i chłodna kalkulacja. 


Uważam, że zdrada ze strony Ezry była tak wielka, że aż dziw bierze, iż wszystko i tak ułożyło się po jego myśli. Miesiącami śledził dziewczyny! Fotografował je, podsłuchiwał, przepytywał. Wynajmował ludzi do chodzenia za dziewczynami i dostarczania mu informacji (Cece). Nawet Monę zmusił do współpracy, co było super podejrzane, ponieważ miły nauczyciel tak się nie zachowuje! I to tylko dobra książki? Taaa.


Wszyscy pamiętamy kryjówkę Ezry w Ravenswood. Pełną garniaków, czarnych bluz, komputerów, zdjęć, pamiętników Ali itp. Pan Fitz zrobił sobie tajne centrum dowodzenia i to o wiele lepsze, niż kryjówka Mony w Lost Woods Resort. Jakby tego było mało, kolejną kryjówkę ukrywał w piwnicy chatki w lesie!!! 


Kto tak robi? Tylko po to, żeby mieć fabułę do opisania? Wydaje mi się, że zwykły pisarz, który chciałby zdobyć materiał na książkę raczej odwalałby akcje w stylu: śledzenie dziewczyn (osobiście) i robienie im zdjęć z ukrycia. Jak paparazzi. Ale jakieś podsłuchy, hakowanie kont, włamywanie się do cudzych pokojów i przeglądanie laptopów, zatrudnianie ludzi, angażowanie się w relacje z weryfikowanymi osobami itp, to już dosyć szeroko zakrojona akcja, jak na "zwykłe zbieranie materiałów". I z lekka psychiczna.


Z takim centrum dowodzenia, Ezra wiedział o wiele więcej, niż Kłamczuchy i nic z tym nie robił. Skoro tak kochał Arię to mógł jej chociażby anonimowo podrzucać jakieś informacje o "A", czy zrobić cokolwiek aby ją chronić. Kłamczuchy nie raz chciały udać się na policję, ale zawsze brakowało im dowodów. Gdyby Ezra im jakoś pomógł może wszystko wyglądałoby inaczej. Owszem, koleś nie chciał zdradzać swojej przestępczej działalności, ponieważ sam poszedłby do więzienia, ale mógł zrobić cokolwiek, chociaż anonimowo. W końcu życiu Arii zagrażało niebezpieczeństwo. Ale lepiej było siedzieć za monitorem i przeglądać z kim spotkała się ta, z kim tamta, co kto powiedział...


Gdy Ezra odkrył, że Kłamczuchy znalazły jego kryjówkę raczej nie spokorniał tylko ostro się wkurzył. To było dziwaczne zachowanie. Tak jak te całe jego spiskowanie z Moną i Cece.


Co prawda może i później, Ezra przyjął na siebie kulkę od Shany, ale nie ma tego złego, co by jemu na dobre nie wyszło...

Ezra jakoś nigdy nie poniósł szczególnej kary za swą zdradę. A to, że oberwał kulkę tylko wyszło mu na dobre, ponieważ Aria zaczęła mu współczuć i to zbliżyło ich do siebie na nowo. Czasem odnoszę wrażenie, jakby wszyscy w PLL zapomnieli o tym, co wyczyniał pan Fitz, pod przykrywką dobrego nauczyciela. Wiem, że dużo osób "szipuje" Ezrię, ale jak się zastanowić... w realu taki wątek nie przeszedłby. Dlatego całe szczęście, że to tylko serial.


Kto chciałby być z kolesiem, który śledził własną dziewczynę i jej przyjaciółki miesiącami tylko po to, żeby zarobić kokosy dzięki im tajemnicom? 
Taka zdrada mniej bolałaby, jeśli można byłoby to sobie wytłumaczyć chorobą psychiczną sprawcy (Mona) albo pokrętną logiką, że był to akt miłości, ponieważ sprawca myślał, że tak naprawdę chroni swą ukochaną osobę (Toby). 
Ale jak tu pogodzić się z faktem, że wszystko od początku było wielką bajeczką, farsą i ustawką, ponieważ ktoś robił coś takiego dla forsy, sławy... i książki? Jak Ezra.


PO PROSTU ZDRADA ZAUFANIA - LEVEL MISTRZOWSKI!

Szczerze mówiąc, osobiście nie jestem przekonana, czy Ezra nadal nie jest "tym złym". 
 Przypomniałam sobie jego niektóre gadki z sezonu 4, gdy próbował odseparować Arię od przyjaciółek:
,,Wiem, że czujesz jakbyś odsuwała się od przyjaciółek, ale może to dobra rzecz. Może dzięki temu, ty i ja zbliżymy się do siebie."

Tylko spójrzcie na ten filmik. Złoczyńca idealny!

***
To nie tak, że nie lubię Ezry. Ale nawet jeśli się zmienił, ciągle pamiętam o jego zdradzie i właśnie, dlatego padło na niego. W 4 sezonie okazał się być niezłym wężem, żeby nie powiedzieć "gadem".
Cały czas mam taki niedosyt i uczucie, że scenarzyści wykreowali Ezrę aż za bardzo jako "złoczyńcę" aby potem porzucić ten wątek, jakby nigdy nic się nie stało. Chyba, że naprawdę mieli w tym jakiś cel i na samym końcu okaże się, że Ezra jednak był wilkiem pośród owieczek.
Ale wtedy... cóż, mina Deana odzwierciedla moją reakcję, gdyby doszło do czegoś takiego. 

A czy Wam starczy odwagi, żeby oskarżyć kogoś (z PLL) o bycie wężem? :D
Kto Waszym zdaniem jest największym zdrajcą, jaki tylko mógł się pojawić w historii serialu?

LILY RED

6 komentarzy:

  1. Mam takie samo zdanie jak ty , nikt tak bardzo nie zalazł mi za skóre jak Ezra . A nawet powiem kochana że lepszymi słowami jak te twoje tego nie ujął :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odzwierciedliłaś moje myśli. Ezra to podstępny, łakomy na kasę i sławę pisarz. Myślę, że tak jak z Wrenem, z Ezrą Marlene za szybko odrzuciła ten watek. No i niestety już wiadomo, że Ezra nie będzie tym złym, bo inaczej Aria by za niego nie wyszła. No ale, skoro wg Arii to idealny materiał na męża i ojca... Good luck, krzyż na drogę, nie moja bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wiadomo. Ślub odbędzie się, ale nie jednocześnie nie będzie ostatnią sceną w PLL. Elliott też ohajtał się z Ali w sobie znanych celach. Ezra może zrobić to samo. Któregoś razu jedna z naszych czytelniczek napisała, że widziała snapy, na których Lucy krzyczy "Ezra", a potem słychać strzały. Sama niedawno czytałam artykuł (po włosku bo po włosku), że w finale nastąpi eksplozja i może właśnie to wyjaśni siniaki niektórych członków obsady np. Iana i Troian. A to Spencer ma rzekomo rozgryźć A.D.
      Byłyby jaja, jakby po ślubie Ezrii, Aria dowiedziała się, że jej mężulek to wilk w owczej skórze.
      Ale zobaczymy, co to będzie :)
      W każdym razie zgadzam się z Tobą. Prywatnie lubię Iana, ale Ezra to nie jest materiał na faceta. Szczególnie jak sobie popije i włączy mu się wku*wik :D

      Usuń
  3. Również mam takie same zdanie jak Ty. Kompletnie nie rozumiem Marlene (a w sumie kto ją tam rozumie) dlaczego najpierw kreowała Ezre na złoczyńcę a następnie w sezonie 7 robi z niego misiaczka pysiaczka, który układa poetyckie przemowy i dekoruje chatę świecami. Czekam na zwrot akcji, kiedy Ezria się chajtnie, po czym Aria dowie się,że jej mężulek jest psycholem i jej prześladowcą. Ezra zostanie zamordowany w tragicznych okolicznościach a Aria zostanie z.. żeby nie powielać historii Alison powiem, że z chorobą weneryczną. Dla mnie finał satysfakcjonujący :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuję Twoje zakończenie :D Też czekam aż po ślubie Ezrii okaże się, że on jest tym złym psycholem :D

      Usuń