Dawno nie było żadnej teorii na blogu, dlatego nadeszła pora, żeby to zmienić.
Już tyle czasu minęło od finału pierwszej połowy 7 sezonu, a sama obsada zaspoilerowała tyle nadchodzących wydarzeń, że nawet nie ma za bardzo "materiału", żeby uklepać coś odświeżającego.
Aczkolwiek, udało mi się naskrobać parę zdań na podstawie bezładnej mieszaniny przemyśleń w sieci. Tym razem będzie to teoria, która głosi, iż Alison jest mordercą Charlotte. I tak naprawdę mieliśmy do czynienia z ostatecznym starciem dwóch królowych.
Niedawno natknęłam się w sieci na pewną sugestię, która dała mi trochę do przemyślenia. Stąd moje wątpliwej jakości dzieło powyżej, haha.
W odcinku 2x13, Spencer przebrała się za Mary Stuart - królową Szkotów. Panna Hastings przedstawiła pokrótce losy Mary:
,,Urodziła się, żeby zostać królową, ale jej kuzynka skradła tron, a potem oskarżyła o zdradę. Własna rodzina skazała ją na egzekucję".
Czy może być to nawiązanie do morderstwa Cece? Weźmy pod uwagę fakt, że ona i Alison także były kuzynkami. Cece mogła być Big A, ale to Alison zawsze będzie uważana za królową, ponieważ wszystko w dużej mierze sprowadza się do niej samej.
I tak, skoro Ali poczuła się zdradzona przez Cece, zamordowała ją.
Coś tak "głupiego" na pierwszy rzut oka, może okazać się niesamowitym zwrotem akcji.
Nie sądzę, żeby scenarzyści zaplanowali ten wątek już wtedy (przy kręceniu 2x13). Jednakowoż bardzo łatwo mogli powrócić do poprzednich sezonów i poszukać powiązań pomiędzy starym, a nowym.
Ostatnio (i ogółem) nie ma zbyt wielu teorii o tym, że to Alison zabiła Charlotte. Temat podupadł, gdy po wielkiej wrzawie i podejrzeniach reszty gangu Scooby'ego, A.D. nie znalazło śladów na kurtce pani Rollins.
W połączeniu z rzekomą przemianą Alison i spodziewaną ciążą, sporo osób zapomniało o jej prawdziwej naturze. Choć, sama Marlene zapowiadała powrót "Bitchy" Ali.
Nie twierdzę, że Alison specjalnie zamordowała Charlotte i wszystko było jedną wielką ustawką od momentu, gdy Cece próbowała wysadzić siebie, swoją kuzynkę i Kłamczuchy w Radley. Aczkolwiek, mogło dojść do pewnej sytuacji, na którą złożyło się wiele czynników, popychających Alison do zbrodni.
Oglądacie może serial "Reign"?
Show zdecydowanie odbiega od rzeczywistych wydarzeń historycznych, jednakże pokazał konflikt Mary Stuart i Elżbiety Tudor z ciekawej perspektywy.
Otóż, Mary i Elżbieta wcale nie pragnęły się pozabijać. W końcu były kuzynkami. Jednakże obie wiedziały, że jedna z nich będzie musiała umrzeć, ponieważ obie urodziły się królowymi i dopóki jedna będzie żyła, władza tej drugiej nigdy nie będzie w pełni absolutna.
Zacytuję tu królową Elżbietę z "Reign":
,,(...) Ale nawet wtedy, istniałyby frakcje, które nie spoczęłyby, póki Maria albo ja skończyłaby martwa. Jak długo Maria żyje, oddycha, żadna z nas nie jest bezpieczna. Tylko jedna królowa może przetrwać."
Co ciekawe, wracając do faktów historycznych... Pomiędzy Mary i Elżbietą, stanął pewien mężczyzna - lord Darnley. Miał on silne prawa do tronu Anglii i zagrażał władzy Elżbiety. Zdecydowanie, Królowa Dziewica wolała mieć lorda Darnleya przy sobie, żeby móc go pilnować. Niestety dla niej, Darnley poślubił królową Szkotów, co wzmocniło prawa obojga do angielskiego tronu.
Elżbiecie raczej nie spodobało się połączenie jej wrogów.
Lord Darnley to trochę taki Elliott Rollins. Taki sam arogant i bufon (Próbował potem zamordować Mary).
Wracając do PLL, wymienię powody, dla których Alison mogłaby pragnąć śmierci Charlotte:
1. Charlotte uderzyła Alison, co skończyło się pogrzebaniem jej żywcem.
2. Charlotte dręczyła Alison jako Big A.
3. Charlotte zaatakowała Ali w jej własnym domu (prawie ją udusiła).
4. Charlotte wsadziła Ali do więzienia za morderstwo Mony (to też spora trauma).
5. Charlotte porwała minionki Alison, a czym jest królowa bez swych sług?
6. Charlotte próbowała zabić siebie, Alison i Kłamczuchy.
7. Dzieliły się Elliottem.
Możliwe, że Alison początkowo nie życzyła źle Charlotte, co jednak nie oznacza, że jej wybaczyła. To mocno wątpliwe. Alison była taka suczą i nagle miałaby o wszystkim ot tak zapomnieć? Przecież również przeżyła traumę, tak jak Kłamczuchy. To z winy Charlotte, została pogrzebana żywcem przez własną matkę. I to przez Charlotte rozpadła się rodzina DiLaurentisów, ponieważ ani Kenneth ani Jason nie chcieli mieć z nią nic wspólnego.
Chcę tylko powiedzieć, że być może Alison trzymała się blisko Charlotte przez 5 lat, ponieważ pragnęła odpowiedzi. W końcu panna DiLaurentis była taką samą mistrzynią manipulacji i gierek, jak Cece. Stąd mogła wiedzieć, że historyjka Drake o Charlesie i wszystkim innym, jest grubymi nićmi szyta.
Sama nie wiem, ale może Alison liczyła na poznanie prawdy o mordercy swojej matki?
Wszyscy wiemy, że Alison była tamtej nocy w kościele. Przestaliśmy ją podejrzewać, ponieważ przedstawiła swoją wersję wydarzeń, gdzie tylko posprzeczała się z Cece i opuściła budynek.
Jeśli jednak się zastanowić... równie dobrze, Ali mogła zawrócić się z myślą, coś w ten deseń:
,,O nie, tak to nie będzie! Mam tego dość. Zanim nabruździłaś mi w życiu, byłam królową. Teraz jestem sama jak palec, bo nikt nie chce się ze mną zadawać... przez ciebie. I jeszcze strzelasz fochy, bo jestem z Elliottem? Koniec tego dobrego."
Od dawna zastanawiała mnie kwestia, którą Ali wypowiedziała do "Wildena".
,,Proszę, odejdź. Błagam. To nie była moja wina."
Chyba wiele osób skupiało się tutaj nie na tym, co trzeba. Główkowaliśmy bardziej nad tym, co Alison mogła zrobić Wildenowi i co mogło ich łączyć. A może nie było w tym nic związanego z samym Wildenem, tylko faktem, że Alison "widziała zmarłych"...
Myślę, że Alison mogła w ten sposób przyznać się do morderstwa Charlotte, które było zwykłym wypadkiem pod wpływem negatywnych emocji. Te dwie mogły posprzeczać się, doszło do rękoczynów i... stało się. Właśnie, dlatego Alison nie uważa, żeby to tak do końca była jej wina, ponieważ poniekąd Charlotte sama to sprowokowała.
Zaraz po wizycie "matki i Wildena", blondynka poszła ukryć się w kościele. Wydaje mi się, że doprowadziły ją tam właśnie wyrzuty sumienia. Co innego mogłoby ją tak bardzo gryźć, żeby miała ochotę przekroczyć próg świątyni? W końcu, jakby nie było, Ali nabruździła w życiu wielu osobom i jakoś sumienie jej zbyt mocno nie dokuczało. Nie widziałam także żadnego marszu pokutnego, żeby przeprosić te wszystkie osoby np. Monę, Lucasa, Jennę (Co swoją drogą, mogło załatwić wiele problemów, gdyby wysiliła się chociaż na głupie przeprosiny. Ileż to psychopatów popełniło zbrodnię, tylko dlatego że nie doczekali się przeprosin?).
╚♣╝
Z tego, co słyszałam od osób czytających serię Sary Shepard o PLL, Alison nie przeszła tam na żadną "dobrą stronę mocy", a co więcej miała z lekka nie pokolei w głowie.
Osobiście, nie wierzę w żadną przemianę Alison. Nawet, jeśli się uspokoiła, to ciągle ma "to coś" w sobie.
Wystarczy tylko przypomnieć sobie jej przytomność umysłu, gdy wygrzebała z pogrzebanych zwłok Rollinsa, przepustkę do szpitala w Welby. I gdy z namysłem ubrała czerwoną kurtkę (podarunkiem od A.D.), żeby usadzić Kłamczuchy.
Alison jest i zawsze będzie królową gierek. Wszystko zaczęło się od niej i miałoby sens, gdyby także na niej się skończyło.
Zaczęło się od uderzenia Alison kamieniem przez Charlotte. Mogło skończyć się na uderzeniu Charlotte przez Alison.
W końcu, Ali miała wszystko, zanim Charlotte wtrąciła się do jej życia. Zanim zaczęła zacieśniać kontakty z jej rodziną i znajomymi. I udawać, że jest najlepszą przyjaciółką.
Co dobrego przyszło Alison z zajmowania się Charlotte przez te 5 lat? Jej właściwa rodzina odwróciła się od niej i to samo zrobiły Kłamczuchy. Czy naprawdę było warto? Nie sądzę. Alison to osoba, która wie, jak zapewnić sobie profity, a tutaj jedyną korzyścią było to, że zdobywając zaufanie Cece, mogła wyciągnąć od niej potrzebne informacje.
Stąd możliwe, że faktycznie doszło do ostatecznego rozwiązania konfliktu kuzynek Drake-DiLaurentis.
Ponieważ królowa może być tylko jedna!
I Alison upewniła się, że nie zostanie nią Cece.
P.S. Oczywiście, wszyscy wybaczą Alison, jeśli zostanie uznane to za wypadek.
xoxo
LR
usatysfakcjonowałaby mnie taka końcówka serialu :D Zawsze chciałam,żeby to Ali była tą złą i na niej się skończyło :D
OdpowiedzUsuńZawsze pogrywa i widać,że to lubi, więc nie wierzę w to,że nagle przestała. Taka już jej natura. Jest jak jej matka.
PS. Nadal nie rozumiem momentu kiedy Jesicca znalazła się w pokoju Spencer, która stała przy oknie... wtf o co chodziło. Może to Mary XD Ale wyglądała jakby chciała ją zabić :D /koktajl
to była na bank Mary! I też w tym samym odc Jessica odwiedziła dom Hastingsów pod pretekstem przekazania jakichś tam pieniędzy na jakieś tam cele charytatywne. Wydaje mi się że Veronica wtedy zbyt bardzo akcentowała jej imię "Jessica" i wgl była zbyt miła dla niej podczas gdy wiemy że Veronica nienawidziła jej (nic dziwnego skoro ta spała z jej mężem ;p), tak samo Jessica wydawała się podejrzanie miła dla Spencer, której też raczej zawsze nienawidziła. Myślę, że Mary i Veronica miały pewną umowę, że Mary będzie mogła zobaczyć się córką tylko jeśli będzie udawać Jessicę. Przypomnę, że to były czasy w których Spencer ponownie brała narkotyki i to dlatego prawdopodobnie Mary odwiedziła ją, bo chciała sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Obejrzyjcie sobie tą scenę jeszcze raz > https://www.youtube.com/watch?v=dMiUN9AMeSY < a potem zobaczcie scenę z Mary i Spencer w 7x01, czy nie są one podobne? Sami spójrzcie: https://pbs.twimg.com/media/C6pZ-NkWwAAg5rQ.jpg:large
UsuńJak dla mnie to na bank Mary i na końcu tego odc Mary odwiedza Spencer w jej pokoju bo prawdopodobnie chce jej powiedzieć prawdę ale wtedy nagle pojawia się Veronica. Wgl jak pamiętam to w tamtych odcinkach Veronica zachowywała się dość dziwnie i nerwowo, ciągle wypytywała Spencer gdzie była tak jakby bała się że spotka się z biologiczną matką, tak jak w tej ostatniej scenie właśnie woła ją i pyta czy wszystko z nią w porządku... Mówcie co chcecie, ale ja tam wiem swoje ;D
Jak dla mnie w tej scenie to ewidentnie była Mary, choć przyznam, że wyglądała jak morderca z siekierą, niż jak kochająca matka :P
UsuńCiekawa teoria, Crazy Spencer. Może faktycznie, Mary łaziła parę razy po Rosewood i widywała Spencer? Jessica nie pozwalała jej na odwiedziny Charlesa, ale może Veronica była lagodniejsza w sprawie Spencer? Chociaż... kto ich tam wie.
No to byłoby niezłe, gdyby Mary widywała się z Spencer udając Jessicę haha! Ale i tak wierzę, że tak było! Przynajmniej w tamtej sytuacji, ale kto ją tam wie ile razy ją udawała :D
UsuńTeoria całkiem ciekawa ale i tak w nią nie wierzę. To dlatego, że jestem święcie przekonana, że to Spencer stoi za śmiercią Cece i nie zmienię swojego zdania bo zbyt wiele świadczy przeciwko niej :P Ostatnio też analizowałam tą sprawę z Mary, królową skotów bo gdzieś na twitterze znalazłam odniesienie do tego i wyczytałam całą wikipedię na ten temat a teraz akurat na historii mamy te tematy także mogę się wykazać wiedzą haha :D Ogólnie to wydaje mi się że to się odnosi bezpośrednio do relacji Spencer z Alison bo wiadomo, że to te dwie ciągle ze sobą rywalizowały i co więcej też są kuzynkami, ale podoba mi się opcja tej nie bezinteresownej Alison, która zbliżyła się do Charlotte aby dowiedzieć się więcej o zabójstwie matki i wgl ^^ Jednak jak powiedziałam opcja, że zabiła Cece odpada według mnie. Sami jeszcze się przekonacie, że miałam rację. Mam tak silne przeczucia, że mam racje tak jak wtedy kiedy byłam pewna, że Mary jest matką Spencer, także raczej nic nie jest w stanie mnie przekonać, że ktoś inny mógł to zrobić. Ale oczywiście wszystko jest możliwe jeśli chodzi o PLL :D
OdpowiedzUsuńMoże skuszę Cię kolejną notką na życzenie, żebyś przeszła do mojego obozu, haha :D
UsuńA tak na serio, sama swego czasu podejrzewałam Spencer i nawet stworzyłam o tym obszerną notkę: http://all-about-pretty-little-liars.blogspot.com/2016/11/powtorka-z-rozrywki-matka-chroniaca-swe.html
Cóż, a ja mam magistra z historii :D Na dobrą sprawę, faktycznie konflikt Mary-Elżbiety można dopasować do Spencer-Alison i Cece-Alison. Zważywszy jednak na to, że Cece zginęła zamordowana, tak jak Mary Stuart... na razie obstawiłam jej kuzynkę - Ali jako mordercę. Zawsze mi w niej coś nie pasowało :P
A Mary Stuart po prostu źle wybierała mężów, sojuszników i właściwie to nie miała porządnego zaplecza, żeby walczyć przeciwko Anglii. Gdzie tam Szkocji do Anglii. Koniec końców, i tak potomek Mary zasiadł na tronie angielskim. Tyle wygrać, że Cece na pewno nie miała dziecka, który potem przejąłby tron haha :P
Jeśli mam być szczera to właśnie wasza notka zmotywowała mnie do stworzenia własnej teorii na ten temat haha! Ale youtube nie pozwoliło mi jej opublikować ze względu na prawa autorskie... dlatego próbuję opublikować ją na trubml ale póki co staram się ogarnąć jak to się obsługuje ;P Powiem ci, że ta notka bardzo mnie zmotywowała i znalazłam więcej wskazówek na ten temat, co więcej posunę się do założenia, że to jeszcze nie koniec Spencer na prochach :D Gdybyś chciała to mogę podzielić się moją teorią, może kogoś by ona zaciekawiła :P
UsuńWidzę, że mam do czynienia z specjalistą od historii haha. A kto wie, może się okaże, że ma jakieś ukryte dziecko i to ono się mści za jej śmierć aka A.D. :D
Ooo, to fajnie, że nasze notki mogą być inspiracją :)
UsuńMam konto na Tumblr, Twitterze i Insta, więc mogę pomóc Ci to ogarnąć. Napisz do mnie na maila: rudavillemo@gmail.com
Zobaczymy, czy można byłoby obejść jakoś te prawa autorskie na YT. Chętnie pomogę :)