środa, 18 stycznia 2017

Seria: wspomnień czar #1

Hej! Długo zastanawiałam się nad tym jaką wprowadzić na bloga serię. 
Myślę, że Wam jak i również mi przyda się w tym długim odstępie pomiędzy nowymi odcinkami przypomnienie serialowych scen z różnych sezonów. Mam na myśli nie tylko sceny związane, naprowadzające na "A", "A.D." czy "Uber A", ale również takie momenty które zapadły nam jakoś mniej lub bardziej szczególnie w pamięci np. najlepsze sceny Spoby'ego, Haleba, Ezrii itp.

To zaczynamy!





Dzisiaj przypomnę Wam jedną z moich ulubionych scen serialu. 
Jest to moment w którym dowiedzieliśmy się już na 100%, że Alison żyje. 
Większość z Was jej nienawidzi z tego powodu, iż była wredną osobą, ale również z powodu braku do niej zaufania. Jednak ja należę do osób, które ją uwielbiają! 
Aż do końca 4A cały czas miałam nadzieję, że Alison żyje i wróci na stałe do Rosewood. 
Tak też się stało. Pod koniec odcinka 4x13 Ali pojawiła się już nie we flashbackach tylko normalnie.
Był to odcinek Halloweenowy. Aria żegnała się z Ezrą, który siedział w samochodzie, a dziewczyny stały obok. Gdy samochód odjechał kłamczuchy usłyszały szelest w lesie. 
 Zauważyły dziewczynę w czerwonym kapturze. Pobiegły za nią. Nagle postać przystanęła.

 Zdjęła kaptur, odwróciła się i zobaczyliśmy Alison- całą i żywą. 


Po wymianie kilku zdań, ponownym przyjeździe Ezry, Alison znów zniknęła. 



Pozostawiła po sobie wiele pytań, na które w końcu już ktoś mógł odpowiedzieć-kiedyś.
Sezonu 4B wyczekiwałam najbardziej! 

Cała scena:



Pamiętam, że ta scena wzbudzuła we mnie wiele emocji, chyba najwięcej od początku serialu ;)
Coś mi się kojarzy, że wyciekł wtedy scenariusz do tego odcinka i mieliśmy opisaną po kolei każdą scenę. Pomimo tego i tak to co zobaczyłam było dla mnie "zaskoczeniem".
A jak Wy pamiętacie tą scenę? Też ją przeżywaliście czy nie?
 Cieszyliście się, że Alison jednak żyje, czy zawiedliście się?

W kolejnych postach przedstawie inne ważne sceny z serialu ;)

Miłego dnia,
Stalia

7 komentarzy:

  1. Z tego, co pamiętam to chyba nie ruszył mnie jej powrót, ponieważ wolałam, żeby została martwa i dalej kontynuowano śledztwo ,,Kto zabił?", ,,Gdzie jest ciało?". Coś w tym było, gdy dziewczyny nie były pewne, czy zabiły ją, czy nie. Szczególnie Spencer i Emily (po tym jak dosypano jej narkotyk do piersiówki). Jak Ali wróciła, automatycznie zakończył się ten etap niewiedzy, czy żyje, czy nie. A to mnie kręciło najbardziej.
    Zatem jej powrót w tej scenie mnie nie ruszył, ale zaciekawiło mnie to co powiedziała, żeby Hanna przypomniała sobie jej słowa w szpitalu. Wtedy automatycznie gmerałam po necie, odszukałam tę scenę i miałam rozkminę, co takiego ważnego niby wtedy powiedziała. Jak się okazało później... w sumie to nic xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ta scena w szpitalu była mniej ważna. W sumie to pomysł był fajny z powrotem Ali, ale scena tak trochę mało wstrząsająca. I ten tekst na powitanie przyjaciółek które przez kawał czasu myślały że ona nie żyje "tęskniłyście"? Nie, ku##a, były zbyt zajęte ściąganiem jej mordercy

      Usuń
    2. Hahaha, padłam :D
      Były zbyt zajęte odsuwaniem od siebie podejrzeń i uciekaniem przed gnębiącym ich Wildenem, który chciał wsadzić je za kratki za morderstwo Ali, która wcale nie zginęła :D

      Usuń
    3. "tęskniłyście?"
      "Nie, już się pogodziłyśmy że zginęłaś" - to byłby dopiero dramat

      Usuń
    4. tak naprawdę nawet zwykłe "cześć" było by po takim czymś nie na miejscu. Gdyby nie gra Sashy jej "Did you miss me" było by jeszcze bardziej komiczne. Jednak całe szczęście dziewczyna oprócz słów ma dobrą mimikę i w niej pokazała wszystkie emocje. Kocham tą scene <3

      Usuń
    5. Przynajmniej ,,Did you miss me?" stało się kultowe :D

      Usuń
    6. Z tym się zgodzę że Sasha ma dobrą mimikę. Nawet bardzo dobrą. Najlepsze jak potrafi przejść z słodkiej miłej dziewczyny w zołze.

      Usuń