środa, 25 stycznia 2017

Pierwsze spojrzenie na powrót Wrena

Pierwszą scenę Wren będzie dzielił z dwójką bohaterów. Spencer i Ezrą.
W rozwinięciu zdjęcia oddzielnie






***
Zdjęcia Wrena skomentuję tak:
MRAU!

LILY RED

13 komentarzy:

  1. Pewnie siedząc przy stoliku Wren patrzy na Spencer. Uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też skomentowałam w myślach "mrau" :D Patrząc na Wrena nie da się inaczej tego ująć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tak trochę wygląda jakby był psychiczny, zwłaszcza jak na Ezre patrzy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy tylko ja chce Spencer z Marco, a nie Tobym czy Wrenem ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty ;)
      Ogółem ja wychodzę z założenia, że czasem te "wielkie miłości" powinny się skończyć i zrobić miejsce na nowe. Takie jest życie. Ile osób myślało, że ich związek to ten na zawsze, że mieli ze sobą tyle wspólnego, a potem trach. Rozpadło się. Aczkolwiek niektórzy potem potrafili mieć ze sobą koleżeńską relację.
      Dlatego nie powinni w serialu robić takiej sielanki, że rozwalili wszystkie głównie związki dla dramy, a potem boom. Wszystkie te osoby uzmysłowiły sobie, że są swoją true love i wrócili do siebie. Nie ma się, co oszukiwać, ale Spoby też na pewno wróci do siebie. Mogę się założyć, że odbędą się trzy śluby: Ezrii, Haleba i Spoby'ego. A Emison po prostu się zaręczy, bo jeszcze nie będą gotowe na poważniejszy krok.

      To takie trochę nierealne, że wszyscy do siebie wrócą. Przynajmniej jedna z par powinna być przykładem "pójścia do przodu" i złączyć się z innymi partnerami, którzy mogą dać im to, czego poprzedni nie mogli.
      Np. Spencer i Toby mieli kompletnie inne podejście do życia. Marco wydaje mi się, że lepiej pasuje do Spencer, ponieważ jest starszy, doświadczony. Wie, czego chce od życia. Stawia na swoją karierę. Poza tym wydaje się miły.
      Hanna i Caleb także niezbyt do siebie pasowali, ale zawsze potrafili połączyć swoje charaktery. Oczywiście, praca Hanny strasznie namieszała w ich życiu i gdyby chciała to kontynuować (te podróże) to wtedy nie widziałabym ich powrotu do siebie. Na całe szczęście, Hanna odnalazła cel w życiu i Lucas dał jej tę szansę, że otworzy własny dom mody, gdzieś tam na obrzeżach Rosewood. I wszystko było pięknie, powrót Haleba nawet miałby sens, gdyby nie zrobili tego wątku Spaleba.
      A Ezria to Ezria. Ich związek zawsze był na przekór prawu i moralności, ale dawali radę :D Także tu się nie ma, co dziwić, że ta dwójka wróciła do siebie. Oni lubią żyć niebezpiecznie.

      Aż rozpisałam się, ale cóż... lubię dyskutować w temacie PLL :D

      Usuń
    2. Marco jest bardzo podobny z charakteru do Spencer. Pasują znacznie lepiej, Spoby to taka młoda miłość.
      Haleb zawsze i wszędzie, mimo wszystko zawsze razem, w każdym problemie.
      Emison nie kupuje, dla mnie to największa porażka. Zwłaszcza teraz, po tym wszystkim
      Ezria zawsze na krawędzi :)

      Usuń
    3. Idealna rozpiska ;) Zgadzam się!

      Usuń
    4. Czy jestem jedyną, która shippowała wszystkie te nowe świeże związki:Hanna i Jordan, Spencer i Caleb, Aria i Liam (ewentualnie Jason), Emily i Sabrina.Jak dla mnie te związki były całkiem urocze, ale oczywiście Marlene musiała ulec zachciankom fanów...

      A tak wgl czy tylko ja chciałabym aby tak skończyło się PLL: Caleb okazałby się A.D., Toby umiera, Spencer i Mona wylądują w Radley za zabicie Charlotte, Hanna w więzieniu za zabicie (choćby nieumyślne) Elliotta, Aria umiera (Ezra może wrócić do Nicole), a Em i Ali kończą w liceum. Nie ukrywam, że nie jestem fanką szczęśliwych zakończeń, dlatego chciałabym zobaczyć coś takiego, co znając Marlene nigdy nie nastąpi, ale pomarzyć można :p

      Usuń
    5. a i jeszcze Alison i Elliott dopóki ten nie okazał się psycholem, też wydawali się uroczy ^^ i to zdecydowanie było lepsze i zdrowsze niż Emison, nie wiem po co na siłę robić z Ali lesbijkę, ale to w końcu Marlene no...

      Usuń
    6. Wiesz u mnie tak średnio było z nowymi związkami. Np. Hanna i Jordan podobali mi się razem. Bardzo polubiłam Jordana, szczególnie jak powiedział, że uchyliłby nieba Hannie. Sympatyczny gość ;) Spaleba nie shipowałam, bo oni zawsze byli bardziej jak rodzeństwo i wiedziałam, że ten wątek nie ma sensu, bo jest tylko robiony pod dramę. Aria i Liam byli razem spoko, ale nie spodobało mi się, jak Aria potraktowała Liama, szczególnie te jej teksty i kłamstwa w trakcie zrywania. Co do Emily i Sabriny, to najpierw nie lubiłam Sabriny, ale później przekonała mnie do siebie i nawet było mi przykro, gdy Em olewała Sabrinę, a ona np. była taka urocza i zrobiła ciasteczka swojej dziewczynie. W sumie to nadal mi szkoda Sabriny, bo nie ma pojęcia, że Em lata z Paige i zadaje się z Alison.
      Emison to dla mnie dziwny fenomen, który nigdy nie był związkiem ani porządną relacją. Tyle, że Ali jak czegoś potrzebowała to wodziła Em za nos, a ta się godziła na wszystko. Do tej pory, Ali miała wywalone na Em i była szczęśliwa z Elliottem, ale jak została sama to przypomniała sobie o Emily. Oczywiście, nigdy nic nie wiadomo, bo jak teraz Emison dostanie wątek, w którym w końcu zrobią z tego normalny związek to może coś tam z tego będzie, ale jak do tej pory to dla mnie totalny wymysł Marlene.

      Co do zakończenia, wolałabym żeby Ezra był A.D., bo jak dla mnie zawsze był nieco creepy i podejrzany. Spencer i Mona w Radley? Może być. Aria może umrzeć, czemu nie? Lucy nie chciała happy endu.
      Co do Hanny to do więzienia bym jej nie posłała. Śmiesznie byłoby, jakby związała się z Lucasem i mieli małe Lucasiątka, ale jednak Haleb forever.
      Emison zapewne skończy najlepiej, bo już od dawna powtarzam, że te dwie pojadą razem na wczasy na wyspie Lesbos.
      (Chodzą słuchy, że Shay i Sasha będą nauczycielkami w nowej serii "The Perfectionist", jak już Marlene ogarnie "Famous in ove".

      Usuń
  5. Czy tylko ja chce Spencer z Marco, a nie Tobym czy Wrenem ? ;)

    OdpowiedzUsuń