środa, 16 marca 2016

Wrażenia 6x20

Hej! Za mną już finałowy odcinek. Chciałam się z Wami podzielić moimi wrażeniami z niego. 
Jeśli już widziałeś/łaś odcinek to zapraszam do rozwinięcia i dyskusji!


Finał dla mnie okazał się mało zaskakujący jeśli chodzi o wiadomość kto ma bliźniaka i kto tej osobie pomagał. Jakoś byłam  99% pewna, że doktor Rollins okaże się tym złym!
A więc wypiszę teraz to co było na plus i na minus w odcinku:


NA PLUS :
- Haleb i jeszcze raz Haleb! Cieszę się, że prawie cały odcinek skupił się na tej parze. Bardzo chciałam zobaczyć ich pocałunek i się nie zawiodłam! Myślę, że gdy Hanna zniknęła to dotarło do Caleba jak dużo dla niego ona znaczy.




Uwielbiam sceny deszczu w serialach i filmach dlatego moment gdy Hanna w deszczu biegnie do Caleba bardzo mi się podobał.

 

 - EZRIA! Nagle wszystko to co Marlene tworzyła (czyli nowe pary Aria&Liam, Spencer&Caleb, Hanna&Jordan, Toby&Yvoone) poszły się paść, że tak powiem! Wystarczył jeden odcinek by fani mogli zobaczyć praktycznie wszystkie stare pary razem (był nawet Emison).



Co do Ezrii to trochę dziwne, ponieważ ten nadal przeżywa śmierć swojej byłej, płacze, potem dostaje telefon, a za chwile ląduje w łóżku z Arią. Haha! Co nie zmienia faktu, że cieszę się, iż do tego owego czynu doszło ;)




 - Co prawda mogliśmy zobaczyć sceny Spoby'ego ale nic między nimi się nie działo to można była zauważyć, jak mocno ta para do siebie pasuje. Coś mi się wydaje, że nie będzie żadnego z planowanych ślubów ;)



- Sprawa "Charlotte" zeszła w tym finale na bok. Jednak i bez niej się nie obyło, bo właśnie o to chodzi w serialu- o tajemnice. Dowiedzieliśmy się nowych zadziwiających, a może nie zadziwiających faktów o bliźniaczce Jessiki i o tym, że Charlotte miała brata i jest nim doktorek Rollins. Mam rozumieć, że Alison i Charlotte tak naprawdę były kuzynkami tak? Haha. Cała sprawa mnie śmieszy. Jednak był jakiś to zwrot akcji, dlatego ten wątek jest na plus u mnie.


- brak Sary Harvey! 

- pojawienie się Mony. Swoją drogą czy faktycznie się ona zmieniła i już jest 100% po stronie kłamczuch?

 




NA MINUS :
- strasznie nie podoba mi się to, że Mary Drake i domniemany mąż Ali zrobili z niej wariatkę. Dopięli swego i zgłosiła się ona sama do psychiatryka. Biedna Ali!



- zniknięcie Hanny. Uważam, że cała sprawa jest dziwna i na siłę scenarzyści chcieli dać jakieś wielkie "wow" w końcówce finale. Wiadome jest przecież to, że Hanna NIE UMARŁA.



- w całym 6b nie mogło się obejść bez scen Specner&Caleba i oczywiście nie zabrakło ich w finale. Caleb szczerzący się do Spencer i patrzący na jej gołe ciało? Nie no nie zniosę ;/






***

Pominęłam coś? 

Podsumowując:

Odcinek podobał mi się. Uważam, że był on najlepszy w całym 6B. Tak powinny wyglądać wszystkie odcinki, a nie tylko finał...

Ocena: 9/10


xoxo
Stalia

9 komentarzy:

  1. NIE, NIE, NIE. Mary Drake jest biologiczną matką Charlotte i siostrą bliźniaczką Jessicy. Jessica adoptowała Charlotte/Cece/Charles. Collins był ZAKOCHANY w Charlotte! A NIE BYŁ JEJ BRATEM XD Przecież sam to powiedział xd Rozumiem, że nie wszyscy musza znać angielski, zwłaszcza gdy dochodzą takie emocje, ale objaśniam ;) Collins jest w zmowie z Mary i dlatego ona mówi, że dużo poświęcił, że był jedynym mężczyzną którego jego córka kiedykolwiek kochała. Na co on,że zrobił to dla Charlotte, na co Mary, że udowodnił to biorąc ślub z JEJ KUZYNKĄ. Niezła akcja, co? :D Po co? Alison jest w psychiatryku, Jason jak to Jason, a Collins jako mąż Alison zarządza sporymi wpływami Carissimi. Iloma nie sprawdzę, bo nie chce mi się załadować.

    A Hanna wygląda jak wygląda, bo pewnie dostała jakieś tabletki czy coś.
    I swoją drogą, od początku mówiłam, że Collinsa włosy idealnie układają się jak "Charlesa" w domku dla lalek i strasznie ise ciesż,eżemiałam rację:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, też tak to zrozumiałam, że on kochał Charlotte, Mary to potwierdziła odpowiadając, że udowodnił to poślubiając jej kuzynkę- Alison. ON NIE JEST KUZYNEM ALI, ANI BRATEM CECE...

      Usuń
    2. Dobra dobra rozumiem. Dzięki za objasnienie :)

      Usuń
    3. jak już to Rollins nie Collins. a reszta się zgadza.

      Usuń
    4. Dzięki, coś mi nie pasowało jak o pisałam tak na szybkości, ale uznałam, że po prostu ON mi nie pasuje :p

      Usuń
  2. Spencer ma brzydki tyłek XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby Rollins był bratem Charlotte, to wtedy Alison także byłaby jego kuzynką, co oznacza, że wziąłby ślub ze swoją kuzynką (fu?).
    I gdyby byli rodzeństwem, to wtedy Mary powiedziałaby "Udowodniłeś to biorąc ślub ZE SWOJĄ KUZYNKĄ" a nie "Udowodniłeś to biorąc ślub Z JEJ KUZYNKĄ", to już nie chodzi o angielski, tylko o zrozumienie, kiedy mowa jest "jej kuzynką" to chyba automatycznie wyjaśniono, że Alison nie jest kuzynką Rollinsa, tylko Charlotte, zatem Charlotte i Rollins nie są rodzeństwem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Finał bardzo mi się podobał, co mega mnie zaskoczyło. Marlenka i dobre scenariusze? Potrzebuję to na piśmie, bo nie uwierzę.
    Podobał mi się wątek z Rollinsem i Mary Drake. Fajnie przedstawione. Podobały mi się sceny z tym jak Ali widziała swoją matkę (czyli Mary)i Wildena (Rollinsa), przypominało mi to jakąś scenę z horroru, a w momencie, gdy pierwszy raz pojawiła się niby pani D sama podskoczyłam jak Ali ze strachu.
    Zaczynam się zastanawiać, czy ta historia z Charlesem nie zaczyna się naprostowywać. Ktoś kiedyś napisał, że on wierzy, iż to wszystko prowadzi do jakiegoś sensownego końca i zaczynam powoli coraz bardziej wierzyć, że może będzie mieć to jakiś sens.
    Co do Arii, 100% za, choć czy musieli iść od razu do łóżka? Rozumiem, podekscytowanie książką, ale...już raz tak zrobili, a potem żałowali, żeby potem nie kombinowali, bo Liam to fajny chłopak i niech mi go nie ranią. Niech przekażą mu to delikatnie XD
    Yvonne wnerwiła mnie z tym brakiem zaufania do Toby'iego. Przecież od kiedy się znają to był pierwszy raz kiedy lazł robić coś dla Spence, i nie rozumiem jej wnerwienia, bo przecież logiczne, że nie mógł jej powiedzieć o co chodzi, bo to nie była jego sprawa.
    Co do Haleba. Zdecydowane nie. Teraz to niepotrzebne mieszanie jak jakaś Moda na Sukces i to jak to zrobili. Rano wpatrujesz się w jedną dziewczynę, a wieczorem całujesz z inną. Sory Caleb, na początku 6B mega go polubiłam, bo wcześniej za nim nie przepadałam, ale teraz coś czuję, że wraz z Halebem powraca irytujący Caleb.
    Porwanie Hanny, sorki wszystkich jej fanów, ale yes!! Chociaż jak znam PLL Hanna wyjdzie na tą ofiarę, biedną kochaną Han i wszyscy nadal będą ją kochać, olewając to, że rani swoją niepewnością wszystkich w okół.
    Ogólnie wszystko mi się podobało oprócz akcji z Halebem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yvoonne zrobiła się taka nie ufna myślę, że przez to,że ta sprawa z "ciążą" wyciekła właśnie od otoczenia Spencer. Dlatego zrobiła się cięta na nią.
      Co do Caleba cieszę się z pocałunku z Hanną, ale chłopak stracił w moich oczach i nie wiem czy kiedyś odzyska :D Nic, tylko czekać do czerwca..

      Usuń