Hej! Przychodzę do Was z wrażeniami z ostatniego odcinka. Zapraszam!
PLUSY:
- EZRIA (sceny Arii z Ezrą były fajne. Widać, że Ezra zrobił sobie nadzieję w związku z Arią. Ona natomiast nie zdaje sobie sprawy z tego, że co raz bardziej ponownie się do niego zbliża.)
słodcy są <3
- ukazanie SPOBY'EGO (nie byli oni moją ulubioną parą nigdy, ale mimo wszystko uważam, że ich związek był najdojrzalszy. Toby chciał spędzić całe życie ze Spencer, mieć z nią dzieci i ogólnie założyć rodzinę... a ona robić karierę. Powiem szczerze, że fakt o tym co się stało pomiędzy nimi (w sensie to co zatrzymali) bardzo mnie zszokował. Ale dobrze, że poruszyli temat aborcji i pigułki "po". Przynajmniej w końcu chodzi o coś naprawdę poważnego!)
- walnięcie Caleba w twarz przez Toby'ego
(podobało mi się!)
- dobra scena, w której Aria została "przypalona". Przez sekundę pomyślałam: O Boże i co z nią?,
ale po chwili myślę: To przecież pll, a to Aria. Nic jej nie będzie xD
MINUSY:
- dziwne przyjęcie zorganizowane przez Ashley Marin. Co to niby było? Wieczór panieński?
- Tanner, która ciągle węszy tam gdzie nie potrzeba.
- zachowanie Hanny w stosunku do Mony. Niech ona spuści z pary w końcu. Mona nie jest święta, ale też widać, że zależy jej na przyjaźni z Nią. Rozumiem, że 3 przyjaciółki to już limit przyjaciół i nie ma miejsca na czwartą? A co jeśli ta druga nie ma nikogo? Ludzie bądźmy czuli, nie można zawsze podejrzewać u kogoś tego złego! ;)
- minusem był także wątek Emily i tego warsztatu samochodowego. Wszyscy wiemy, że to kolejna część z cyklu "zapchaj dziurę w scenariuszu".
PODSUMOWUJĄC:
Odcinek oceniam na 7/10.
Tak wysoka ocena, ponieważ w końcu nie było aż tak dużo Spaleba, była akcja i fajne sceny z Ezrią. Tyle w temacie.
A Wam jak podobał się odcinek? Piszcie! ;)
Stalia
Jak dla mnie, był to chyba najciekawszy odcinek tego sezonu (nie licząc wątku z dziurą w szafie, który zamiast fajnie rozwinąć - spartolili). Największe wrażenie zrobił na mnie wątek Spaleb - retrospekcje okazały się być bardzo życiowe i, pomimo, że nie układało się im już od jakiegoś czasu przed przeskokiem, to teraz dopiero naprawdę nabrało dla mnie sensu ich rozstanie.
OdpowiedzUsuńCo do imprezy Hanny - było to Bridal Shower - impreza organizowana w Stanach przez matki, lub rodziców Państwa Młodych, z reguły w dość wąskim gronie znajomych i rodziny; jest to coś innego niż wieczór panieński. Jedynie nie rozumiem, dlaczego zostało to zorganizowane w lofcie Lucasa :P
a to widzisz nie wiedziałam! :)
Usuńmam takie przeczucie, że kolejny odcinek będzie jeszcze ciekawszy