poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Podsumowanie serialu

Cześć! Temat posta dla mnie brzmi trochę za poważnie i daje trochę do zrozumienia, że to już koniec i nic więcej już nie będzie. My-wierni fani jednak mamy nadzieję, że zobaczymy w przyszłości film Pretty Little Liars, że otrzymamy od Marlene jeszcze jakieś nowe sceny, wyjaśnienia. Tymczasem przyszło mi dzisiaj podsumować cały serial. Nie da się jednak tego zrobić w tak szczegółowy sposób jakby się chciało, ponieważ serial miał aż 7 sezonów i najzwyczajniej w świecie nie pamiętam już większości! Jednak postaram się podsumować kilkoma większymi zdaniami każdy sezon.
Zapraszam do podzielenia się ze mną Waszym podsumowaniem!

Postanowiłam rozdzielić każdy sezon i napisać to co pamiętam z poszczególnych części oraz opisać emocje jakie towarzyszyły przy ich oglądaniu!


1  S E Z O N

Historia "Pll" zaczyna się od powrotu do domu Arii. Dokładnie to pamiętam, ponieważ wtedy wszystko się rozpoczęło. Przyjaciółki owiane własnymi tajemnicami znów się spotkały. Łączyła ich TA noc, w której Alison została uznana za zaginioną. Od tamtej chwili serial skradł moje serce. Tajemnica rzekomej śmierci Ali sprawiła, że pokochałam ten serial. Te zagadki, tajemnice, teorie i perypetie miłosne głównych bohaterek sprawiły, że zaczęłam oglądać odcinek za odcinkiem. 
W tym sezonie roiło się od "smsów" z pogróżkami od A. Czyżby są one od Alison? Pamiętam jak zadawałam sobie to pytanie.

Oprócz naszych kłamczuch poznaliśmy chłopaków - Ezrę, Caleba i Toby'ego. Pierwszy sezon dla mnie był taką furtką do której z chęcią będę wracać. To jaką przemianę przeszły dziewczyny (a nawet same aktorki) z 1 sezonu patrząc przez pryzmat już 7 to jest kolosalna różnica. Te fryzury, ubrania, a nawet zachowanie (a jeśli chodzi o aktorki to gra aktorska) fajnie jest patrzeć na to wszystko od początku.



2  S E Z O N


Ten sezon to przede wszystkim dalsze losy dziewczyn, zagadka śmierci Iana, odkrywanie kawałek po kawałku co się stało w noc zaginięcia Ali.
Z takich odcinków, które utkwiły bardziej w mojej pamięci to na pewno był finał 2A- odcinek Halloweenowy. Ten klimatyczny epizod pokazał nam jak bardzo pokręconą osobą była Alison oraz to, jak ich życie wyglądało z przed jej zaginięcia. Kolejnym i zarazem najważniejszym odcinkiem w tym sezonie z pewnością okazał się 2x25, w którym poznaliśmy tożsamość "A". Osobą piszącą smsy okazała się Mona. Pamiętam ten szok po ujawnieniu i właśnie od tamtej chwili pokochałam jej postać.  W ostatnim odcinku ginie lubiana przez większość ukochana Emily- Maya.


3 S E Z O N

Wszystko wskazywałoby, że to już koniec z sms'ami od A, ale ktoś podkradł grę Monie i teraz nowa osoba zaczęła dręczyć dziewczyny. Kłamczuchy wpadły na trop i dzięki temu podejrzenia o zabiciu Alison (lub mający w tym udział) padają na Garetta. W tym sezonie po raz pierwszy pojawiła się postać Red Coat. Pomimo tego, że nie pamiętałam co się działo ogólnie w 3 sezonie, to jak oglądam filmiki to wspomnienia wracają. Bardzo podobała mi się postawa Hanny, gdy przychodziła do Mony do szpitala w odwiedziny. Ciągnący się "problem" związku Ezry i Arii, którzy nie mogą być razem,a  jednak próbują trochę mnie znudził.  Emily przeżywa śmierć swojej dziewczyny i w tym sezonie poznaje jej kuzyna, którego na końcu sezonu (jak dobrze pamiętam) zabija w obronie własnej.
Drugi i trzeci sezon najmniej kojarzę.



4   S E Z O N

Pamiętam, że ten sezon nie był dla niektórych zagadką, ponieważ ktoś podkradł cały scenariusz i mogliśmy poznać prawdę wcześniej - Alison żyje. Pomimo tego, że wiedziałam wcześniej to i tak dla mnie to było wielkie przeżycie. Czwarty sezon to była furtka do braku życia prywatnego ;)
Od momentu gdy zobaczyłam Alison żyjącą serial mnie tak pochłonął,że musiałam założyć tego bloga. Pewnie większość z Was nienawidzi Ali, ale ja do tych osób nie należę i wcale się z tym nie kryj. A co! Ten sezon dał nam wiele odpowiedzi związane z "tą nocą". Dowiedzieliśmy się, że Jessica DiLaurentis zakopała własną córkę.
W ostatnim odcinku wszystkie dziewczyny próbują złapać "A" i wstępnie dowiadują się, że prześladowczynią była Shana. Każdy jednak wiedział, ze tak nie jest. Przeżywałam chwile grozy gdy Ezra został postrzelony. Dla mnie ten jak i następny sezon są moimi ulubionymi.



5   S E Z O N

Alison wraca do życia w Rosewood. Ich liderka powróciła, ale szybko okazuje się, że już nią nie jest. Sprawy się zmieniły i nic już nie jest takie same. Najgorzej przeżywała do Hanna, która doznała załamania nerwowego. Zaczęła inaczej wyglądać, pić alkohol i imprezować. Caleb wrócił do miasta i wspólnie przeżywali kryzys tożsamości. Toby zostaje policjantem co przyczyniło się do ochłodzenia relacji Spoby'ego. Ten sezon bezkonkurencyjnie był dla mnie szalenie emocjonalny i chyba wypuściłam najwięcej łez! Cała sprawa z Hanną, Alison i więzieniem dała mi taką dawkę emocji, że czasami nawet ciężko mogłam zasnąć! Szokiem dla mnie również okazała się "śmierć" Mony. Na szczęście później okazało się, że ona żyje.
Zanim Ali trafiła do więzienia to wszystkie kłamczuchy odwróciły się od niej. Na tamtą chwilę dziewczyna nadal była taka sukowata jak wcześniej. Alison zaczęła tworzyć własną nową armię, a Mona swoją.  Dostaliśmy również przepiękny świąteczny odcinek!

Shana zginęła z rąk Arii, która później nie mogła się z tym pogodzić i biła się ze swoimi myślami.
W finale 5A Alison zostaje skazana za śmierć Mony. Pozostałe dziewczyny również zostały aresztowane i po drodze do aresztu zostały pojmane przez "A" i zamknięte w domu lalek. To dopiero był szał! Dom lalek to jedna z lepszych rzeczy jakie wymyśliła Marlene. Ale to już w następnym sezonie.




6   S E Z O N

Jeśli chodzi o Dollhouse to te odcinki (nie pamiętam czy było ich kilka czy tylko jeden) były świetne. Motyw zamknięcia dziewczyn, przetrzymywania i torturowania był wspaniały! Każda z dziewczyn inaczej przeżywała, a my widzowie tak na prawdę nie wiedzieliśmy co tam się faktycznie stało. Jedno było pewne- Mona żyje, a Charles jest A. Przy uwolnieniu dziewczyn doszło do jeszcze jednego odkrycia- Sara Harvey.
Bardzo podobał mi się motyw brania narkotyków przez Spencer. Dziewczyna dużo przeszła, a ja lubię jak w serialach czy filmach występuje jakiś motyw mrocznej strony ;)
Uważam, (uwaga będą to mocne słowa) że serial powinien się zakończyć na finale 6A. Dostaliśmy "wszystkie" odpowiedzi, dziewczyny się pożegnały i odjechały w różne strony. Charlesem okazała się być Cece/Charlotte, która wcześniej była chłopcem. Nadal nie mogę się pogodzić z tym faktem,ponieważ dla mnie jest to zbyt pokręcone i cały czas miałam później nadzieje, że to była zmyślona historia, ale niestety.. Mimo tego "końca" tak właśnie powinien zakończyć się serial, ponieważ uważam, że później serial zrobił się mocno naciągany. Jedną wielką pomyłką było połączenie Spaleba. To zrujnowało w późniejszych odcinkach patrzenie na związek Hanny z Calebem. Fajnie, że w 6B mogliśmy oglądać dziewczyny już troszkę starsze. Dowiedzieliśmy się o karierach naszych kłamczuch i o tym, że to nie był jeszcze koniec... Charlotte ginie i pojawia A.D.

 
7  S E Z O N

Sezon zaczyna się nieumyślnym potrąceniem i zabiciem Archera. Dziewczyny ukryły jego ciało pod ziemią. Tym samym rozpoczyna się śledztwo w tej sprawie. Alison przeżywa dramat- jest w ciąży z oszustem. Kłamczuchy zaczynają panikować, a A.D. chce poznać sprawce śmierci Charlotte.
Bliźniaczka Jessici okazuje się być biologiczną matką Spencer. Pamiętam, że nie było to dla mnie zdziwienie, ponieważ kilka odcinków wcześniej podejrzewałam to. Podobno w każdym odcinku tego sezonu mieliśmy otrzymywać jakąś odpowiedź, a miałam wrażenie jakbyśmy otrzymywali coraz więcej pytań, niż odpowiedzi...  W finale 7A Spener została postrzelona i na odpowiedź co dalej z nią i z Tobym (i jego narzeczoną) musieliśmy poczekać wiele miesięcy. Zaczął się czerwiec i w końcu mogliśmy oglądać dalsze losy naszych kłamczuch. Pojawiła się gra planszowa, która moim zdaniem była strzałem w 10! To była taka wisienka na torcie jeśli chodzi o zakończenie serialu. Mimo wszystko nie zabrakło mało ciekawych wątków, ale były również te lepsze. Szkoda, że powrót Spobygo mogliśmy oglądać tylko w finale. Na sam koniec otrzymaliśmy ostateczną odpowiedź- A.D. to Alex Drake (bliźniaczka Spencer). Nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale tak już jest z tymi serialami. Nie zawsze popieramy scenariusz i jego przebieg. Uważa, że sezon miał swoje lepsze i gorsze strony. W sumie tak jak wszystkie poprzednie.




P O D S U M O W U J Ą C

1. Ocena serialu : Jako, że to drugi mój serial w życiu, który pochłonął mnie w całości i dosłownie żyłam serialem to nie mogę go ocenić inaczej niż 10/10

2.Najlepszy sezon : 5

3. Najgorszy sezon : 2 (uważam, że najmniej mnie on zainteresował)

4. Ulubiona postać : Hanna (na drugim miejscu Alison)

5. Ulubiony mężczyzna : Caleb (do niego strasznie się zraziłam, po Spalebie, ale mimo wszystko przez większość sezonów byłam pod jego urokiem. Na drugim miejscu Toby)

6. Znienawidzona postać: Paige i Sara Harvey

7. Ulubiony "czarny" charakter: Mona

8.Najgorsza odpowiedź/wątek/historia:  Cece to Charles/Charlotte

9. Ocena zakończenia: 6/10  (Mogli ułożyć milion innych zakończeń i milion fajniejszych rozwiązań. Czuję niedosyt, ale wiem, że to nie da się dogodzić każdemu.)

***

Przypominam, że to co napisałam wyżej to moje własne spostrzeżenia, moja własna pamięć (czasem mylna) i emocje jakie towarzyszyły mi oglądając serial. Mam nadzieję, że nie zostaną one jakoś negatywnie ocenione. Każdy myśli przecież co innego, a ważne jest to, aby każdy mógł wyrazić swoją opinię na temat serialu w taki sposób jaki faktycznie uważa, ale nie obrażając innych. Taka sugestia na przyszłość w razie czego :D



Kochani, a jak Wy podsumujecie serial?


xoxo
Stalia

10 komentarzy:

  1. Zgadzam się dosłownie ze wszystkim co napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy tylko ja ryczalam na tym filmiku 😂😭 oglądałam ten serial (jak mam być szczera) 6 razy... a ostatni sezon 2 razy... nadal jest mi trudno pożegnać się z tym serialem na zawsze... PLLARMY FOREVER! ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie płakałam nad PLL, ale za to zawsze płaczę przy 2 odcinku The Living And The Dead i przy filmikach o Juanie albo Cesare i Lucrezii z The Borgias.

      Usuń
  3. PLL było pierwszym serialem, który oglądałam odcinek po odcinku, to nie jakiś tam serial z tv, gdzie mogłam przegapić odcinek czy dwa. PLL rozpocząło również moją przygodę z serialami i za to jestem mega wdzięczna.
    Co do oceny serialu to takie 6/10. Tematyka serialu jak najbardziej w moim guście: tajemnice, morderstwa, prześladowca.Przyznam, że ostatnie dwa sezony obniżają moją ocenę, jak dla mnie serial powinien zakończyć się po sezonie 5.
    Tak więc najgorsze sezony, moim zdaniem to 6 i 7. Zbyt dużo naciągania i robienia na siłe, choć były dobre momenty jak dollhouse, wątki z Archerem (ja go tam lubię) czy historia Alex Drake (jako osobna historia np.na film mi się podoba).
    Najlepszy sezon 3. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba wtedy Spencer dostała się do Radley, a potem została A. I pojawią się Red Coat. Dużo się działo i było mrocznie.
    Przez cały serial przewinęło się mnóstwo bohaterów, i to co mi się podoba to to, że twórcy pokazali, że każdy może mieć swoją mroczną stronę i nie ma ludzi idealnych. Moimi ulubionymi bohaterami są Spencer, Wren, Allison (ale z początku serialu), Archer.
    To było świetne oglądać tyle czasu PLL i będzie mi brakować serialu. Miejmy nadzieję, że będzie film o PLlL

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli miałabym wybierać mój ulubiony sezon PLL byłby to 4 i 5 . 6 sezon też był dla mnie ciekawy , ale tylko do połowy . Z chęcią wróciłabym do odcinka halloweenowego z 2 sezonu oraz świątecznego z 5 . Zapomniałaś jeszcze wspomnieć o śmierci Wildena bo jakby nie było o jego śmierć została oskarżona Hannah , a potem jej mama . Osobiście uważam że zbędnym elementem było rozstanie wszystkich par , bo przecież i tak każdy z nas wiedział że wszystkie wątki miłosne znajdą swoje szczęśliwe zakończenie . No ale tak serial by może miał z 5 sezonów , a tak zrobili z niego 7 . Natomiast jeśli chodzi o sam finał to dla mnie był dość przeciętny . Brakowało mi nagłych zwrotów akcji , czegoś czego bym się nie spodziewała np gdyby jedna z głównych bohaterek okazała się być A.D to by było dopiero coś . Sam wątek z bliźniaczka Spencer był dla mnie średni , zwłaszcza że fani wcześniej wymyślili taką teorie . Ok ja rozumiem mogła prześladować Spancer bo ta miała normalne szczęśliwe życie , ale co jej zrobiła reszta ? . Dla mnie ten cały finał był mega naciągany i chyba większość z nas napisałaby lepszy scenariusz niż ten co otrzymaliśmy . Ale mimo to i tak lubię ten seial . Bardzo polubiłam obsade i wcześniejsze wątki z poprzednich sezonów były dla mnie mega wciągające i szokujące zwłaszcza wtedy kiedy dowiedziałam się że Alisson żyje sama zastanawiałam się co się z nią działo , jak ona sobie wgl dała rade ukrywać się przed A , czy ktoś jej pomagał , późniejszy wątek Mony również mnie wciągnął , potem jak dziewczyny zostały porwane z więzienia dla domku dla lalek to już wgl . Także cały serial oceniam tak 7/10 . Swoją drogą polecam wam przeczytać książki.Co prawda wszystkich tomów jest 16 , ale są mega wciągające i bardzo przyjemnie je się czyta . Tam Alisson jest wredna od początku do końca jest mnóstwo innych postaci które nie pojawiają się w serialu , a historie przedstawione w książce też są bardzo ciekawe . w dodatku tam zarówno jedno jak i drugie A mają konkretny motyw aby prześladować kłamczuchy . Polecam w wolnych chwilach po nie sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo sądzę co do Spencer i jej bliźniaczki. Słaby motyw.
      Dzięki Twojej wypowiedzi mam ochotę poczytać książki! A co innego pozostało po skończeniu serialu? ;D

      Usuń
    2. 16 + jeszcze dwa dodatki, czyli dużo czytania ☺. Polecam szczególnie dodatek "Tajemnice Ali"

      Usuń
  5. Skoro podsumowanie serialu to może w końcu się wypowiem xD
    1. Ocena serialu : 7/10 Pierwsze sezony były super, ale im dalej tym gorzej. A cały serial jakościowo trochę spadł/

    2.Najlepszy sezon : 1, 2 i 3. Nie pamiętam za bardzo tych pierwszych sezonów, więc ciężko mi stwierdzić, ale pamiętam, że dla mnie to własnie te pierwsze sezony były najlepsze. Wtedy w Rosewood panował taki mrok, a niektóre odcinki naprawdę były przerażające. Potem to jakoś dla mnie zaczęło spadać w dół.

    3. Najgorszy sezon : 6 i 7 sezon.

    4. Ulubiona postać : Aria.

    5. Ulubiony mężczyzna : Ezra. Mogę w tym temacie nie być zbyt obiektywna, ale kto jest. O pierwszego odcinka go uwielbiam (na drugim miejscu dałabym Wrena),

    6. Znienawidzona postać: Shower Harvey, jest masa osób, które mnie irytowały w tym serialu, aż cieżko policzyć. Na pewno większość dziewczyn Emily i ona sama. Lubiłam ją na początku, ale potem coraz mniej. O i Sydney.

    7. Ulubiony "czarny" charakter: Jenna. Ona od początku gdzie tylko się pojawiała ciągnęła za sobą ten klimat mroku, tajemnicy i strachu.

    8.Najgorsza odpowiedź/wątek/historia: Cece to Charles/Charlotte (z tym się zgadzam), nienawidziłam też wątku z książką, bo moim zdaniem był tak wciśnięty i jakoś kompletnie nie pasował. Widać było po prostu, że Marlene sobie to wymyśliła, ale nie ogarnęła, że to nie ma wgl żadnego sensu z punktu widzenia 1 sezonu.

    9. Ocena zakończenia: 7/10 Odcinek był nawet fajny, jak się wyłączyło myślenie i skupiło na tym, by chcieć, żeby ten finał był fajny. Jak już kilka osób powiedziało uważam, że pomysł na bliźniaczkę wypaliłby, gdyby został wprowadzony wcześniej, zamiast tej nieszczęsnej Cece.

    PLL było moim pierwszym serialem, od niego zaczęła się moja przygoda z serialami. Dlatego mimo tego jak go spiepszyli zawsze będę go lubić. Chociaż po 3 sezonie wszystko co się w nim działo jest dla mnie tylko powodem do żartów. Trochę szkoda, że serial z takim potencjałem w końcu został tak zmarnowany. Jeszcze pamiętam jak podczas nauki historii w gimnazjum włączyłam sobie 1 odcinek tego serialu, było późno w nocy, ciemno, a odcinek wydawał mi się taki straszny. Ten klimat na początku serialu był naprawdę fajny.
    Teraz mam ochotę zrobić sobie wielki maraton pll od samego początku.
    O dziwo chociaż w pewnym momencie ten serial już mnie irytował to trochę za nim tęsknie.
    Ale muszę powiedzieć, że w pewnym momencie bardziej ekscytujące od oglądania serialu stało się czytanie bloga o nim. Oglądałam kolejne odcinki po to, by móc czytać podsumowania i różne teorie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie dawno Cię u nas nie było w komentarzach :D

      Ezra dla mnie jest na 3 miejscu, bo jakoś wątek nauczyciela nie zbyt mi przypadł do gustu. Ale mimo wszystko zawsze go lubiłam :D

      A mnie od momentu finału 6A się wszystkiego odechciało i nawet nowe teorie tworzące się od nowych postaci/wątków to już nie miały moim zdaniem "tego czegoś".

      Usuń
  6. Dla mnie najlepsze były pierwsze 3 sezony.W szczególności 3 sez był bardzo dobry miał mroczny klimat Radley ,szalona Mona , no i RC.Od 4 sez serial zaczął się staczać , najgorszy sez zdecydowanie 7 widać było brak pomysłów i wszystko było ciągnięte już na siłę.

    OdpowiedzUsuń